GEOLAND Consulting International Sp. z o.o.
od 1991 roku partner Presspubliki - wydawcy dziennika "RZECZPOSPOLITA"
o
logo
 Strona Główna   O nas   Cennik modułów   Badania czytelnicze   Księga Gości 
 
--
 
 

Szansy nie zmarnujemy

Infrastruktura - Środowisko - Energia
Dodatek promocyjno-reklamowy do "RZECZPOSPOLITEJ".
20 grudnia 2006 r.

in english

Szansy nie zmarnujemy

Rozmowa z Jerzym Polaczkiem, ministrem transportu

Od czasu objęcia przez pana urzędu Ministra Transportu minął ponad rok. Co w tym czasie zmieniło się na polskich drogach?

Aby odpowiedzieć na tak postawione pytanie, musimy odnieść się do tego, co było wcześniej. W Polsce w ciągu ostatnich 15 lat o autostradach mówiono wiele i... na mówieniu się kończyło. A działo się tak między innymi dlatego, że w przyjętym systemie budowy autostrad nie zabezpieczono należycie interesu publicznego i zabrakło konsekwencji oraz determinacji przy realizacji inwestycji. Nie zapewniono także ich realnego finansowania. Zaniedbano możliwość wykorzystania funduszy unijnych na rozwój infrastruktury, w wyniku czego ich absorpcja okazała się znikoma.

Kiedy obejmowałem urząd Ministra Transportu, Polska wykorzystała w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Transport (SPOT) zaledwie 677 401,87 PLN, co stanowi 0,015% środków, przewidzianych do realizacji w latach 2004-2006. Dopiero ten rząd postanowił zmienić zastaną sytuację, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że bez dobrych dróg nie ma szansy na szybszy rozwój gospodarczy. Do końca grudnia br. planujemy, że zwrot wydatków na inwestycje w ramach SPOT będzie kształtował się na poziomie ok. 180 mln EUR, tj. o ponad 100 procent więcej niż niezbędne wydatkowanie na 2006 r.

O tym, co się zmieniło na polskich drogach wiedzą najlepiej kierowcy, którzy na swojej drodze napotykają ciągłe objazdy. W tym roku istotny nacisk położyliśmy na przebudowę i modernizację istniejącej sieci dróg krajowych. Udało nam się zrehabilitować ok. dwóch tysięcy km dróg ekspresowych za kwotę prawie 2 mld zł. Stanowi to ok. 10 procent wszystkich dróg krajowych w Polsce i tym samym zbliżyło nas do poziomu uważanego za standardy w innych krajach europejskich.

Gdyby tak podeszli do tego problemu moi poprzednicy, to dziś jeździlibyśmy lepszymi drogami i otwieralibyśmy kolejne odcinki autostrad...

Z czego wynikało tak niskie wydatkowanie środków przez pańskich poprzedników? Czy ministerstwo zamierza zrobić coś w tym kierunku?

Przede wszystkim ze złego planowania i planowania bez pokrycia finansowego. Chcę kategorycznie podkreślić, że od 1 stycznia 2007 roku będę z pełną konsekwencją przestrzegał zasady, że żaden projekt drogowy, żadne zadanie inwestycyjne, które nie będzie posiadało pozwolenia na budowę na koniec grudnia roku poprzedzającego, nie zostanie umieszczone w Planie Rzeczowo-Finansowym Krajowego Funduszu Drogowego lub w budżecie państwa. To bardzo usprawni poziom wydatkowania środków europejskich.

Problem wynikał także z nieradzenia sobie z przygotowaniem procesu inwestycyjnego. Dziś najprostszym zadaniem jest drogę wybudować. Zdecydowanie trudniej jest przygotować inwestycję. O ile bowiem budowa trwa średnio dwa - trzy sezony budowlane, to jej przygotowanie trwa zwykle kilka lat. Z przykrością muszę stwierdzić, że po poprzednim rządzie odziedziczyliśmy tylko wieloletnie zaniedbanie, a nie przygotowane do realizacji zadania. Dlatego w większości przypadków musimy zaczynać praktycznie od zera. Żeby maksymalnie skrócić okres przygotowań inwestycji, rząd w ekspresowym tempie dokonał zmiany prawa ochrony środowiska, zamówień publicznych, ustawy o szczególnych warunkach prowadzenia inwestycji w obszarze infrastruktury oraz ustawy o drogowych spółkach specjalnego przeznaczenia.

Wraz z tymi zmianami konieczne stało się także usprawnienie działania administracji państwowej różnych szczebli. Wszystkie te zmiany mają na celu doprowadzenie do takiej sytuacji, kiedy proces przygotowania inwestycji drogowej będzie trwał nie dłużej niż 2-3 lata.

Na ostatniej konferencji prasowej mówił pan o wielkiej szansie, jaka stoi przed Polską w związku z planowanym wykorzystaniem ogromnych środków unijnych...

To prawda. Mamy przed sobą budżet historycznej szansy. W latach 2007-2013 w ramach Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" na infrastrukturę transportową zostanie przeznaczona rekordowa suma 26 miliardów euro, z czego 19 miliardów będzie pochodziło z funduszy unijnych. Naszym podstawowym zadaniem w najbliższych latach będzie pełne wykorzystanie wszystkich dostępnych środków przeznaczonych na rozwój infrastruktury. Powinno nam to pozwolić na dokonanie zasadniczej przebudowy całego systemu transportowego w Polsce. Po raz pierwszy program inwestycyjny obejmie w sposób zintegrowany wszystkie gałęzie transportu. Prawie 60 procent z tych środków zostanie przeznaczonych na inwestycje drogowe, 25 procent na inwestycje kolejowe, a 10 procent na transport miejski w kilku miastach.

Skończyliśmy wyłącznie z mówieniem o tym, że chcemy kształtować w naszym kraju również transport intermodalny. Po raz pierwszy, również w ramach tego programu, na te zadania przeznaczona jest kwota prawie 109 mln euro. Równolegle będziemy rozwijać transport lotniczy, żeglugę śródlądową i inteligentne systemy transportowe.

Kiedy zobaczymy pierwsze efekty, uzyskane z wydatkowania tych środków?

Dzięki tym środkom do 2010 roku zostanie wybudowana autostrada A1 na całej długości z Gdańska do południowej granicy państwa z Czechami, a autostrada A2 połączy zachodnią granicę Polski z Warszawą. Do roku 2013 autostrady A4 i A2 dotrą do wschodnich rubieży Polski. Droga ekspresowa S3, której budowa powinna się zakończyć do 2013 roku, połączy porty Szczecina i Świnoujścia z południem kraju, w tym z autostradą A4 w Legnicy. Droga ekspresowa S7 połączy Gdańsk z Rabką, a droga ekspresowa S8 Wrocław z Augustowem i granicą państwa z Litwą w Budzisku. Bardzo zaawansowana będzie budowa trasy S19, prowadząca wzdłuż Ściany Wschodniej.

Jednocześnie będziemy kontynuować praktykę z 2006 roku, żeby rokrocznie modernizować ok. 10 procent sieci dróg krajowych. Pozwoli to na dogodny dojazd do sieci dróg ekspresowych i autostrad w każdym regionie kraju.

Kto będzie budował autostrady?

Jako minister transportu kieruję się zdrowym rozsądkiem, odrzucając sztywny gorset dotychczasowych dogmatów, że budowa autostrad to domena koncesjonariuszy. Państwo będzie aktywne w procesie budowy autostrad, ale jednocześnie tam, gdzie będą do tego podstawy ekonomiczne, na zasadach równoprawnych państwo będzie zapraszało do partnerstwa publiczno-prywatnego. Liczymy, że współpraca pomiędzy stroną publiczną a obecnymi i przyszłymi koncesjonariuszami będzie układała się partnersko.

Korzystając z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia wszystkim Czytelnikom "Rzeczpospolitej" życzę radosnych i pogodnych chwil, spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół w blasku Betlejemskiej Gwiazdy.

Dziękuję za rozmowę.

TJ

www.mt.gov.pl