Energia XXVII
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 141 (5914) 19 czerwca 2001 r.
Poważny partner energetyki
Rozmowa z Karolem Romanowskim - prezesem Siemens Sp. z o.o., Robertem Stelmaszczykiem - dyrektorem biura Power Generation Transmission and Distribution Siemens Sp. z o.o., Fryderykiem Zębikiem - prezesem Energoserwis Lubliniec (firma z grupy Siemensa)
Najdroższa energia jest taka, której nie jest w stanie dostarczyć wytwórca. Z powodu złej jakości węgla, złych sieci przesyłowych, awaryjności zespołów...
Karol Romanowski: Rynek zdominowany jest w tej chwili przez nadmiar mocy. Widzimy, że klienci chcą zdecydowanie przykręcić swoje zapotrzebowanie na energię i to jest tendencja stała. Zwracają coraz większą uwagę na jakość. To jest element w gospodarce energetycznej na polskim rynku, który jest stałą. Nie należy liczyć, że nagle wrócimy do głodu energii.
Nadmiar mocy, który istnieje, coś kosztuje... Odbiorca płaci za ten nadmiar, nawet jeśli ten nadmiar jest po prostu rezerwą, po którą się nie sięga.
KR: Jest to sytuacja, przed którą stał na początku lat dziewięćdziesiątych każdy zakład produkcyjny w Polsce. To nie jest jakaś choroba, która dotyka tylko energetykę. Przemysł polski i wszystkie zakłady były skonfrontowane z sytuacją, że rynek polski się otwiera, każdy zakład, każdy producent polski może eksportować gdzie tylko chce. Energia oczywiście nie może być wysyłana wagonem kolejowym, to wymaga mocy przesyłowych. Nasz system energetyczny poddany jest takiej samej próbie, jak wszystkie systemy energetyczne Europy. Jeśli dzisiaj mówimy o producentach, którzy odnieśli sukces, to ci, którzy mieli właściwy produkt, za właściwą cenę i dostarczony we właściwym czasie. Teraz przyszedł czas producentów energii.
Ale obserwujemy osłabienie konkurencyjności polskiej energetyki ze względu na przywiązanie do węgla kamiennego i strukturę kosztów. Druga sprawa to kwestia nowoczesności tych rozwiązań. Wiek większości elektrowni rośnie z naszym wiekiem. Można mieć nowoczesne elektrownie, stale modernizowane, tylko przez zamianę starych urządzeń na nowe. Jaka jest rola Siemensa w tym wszystkim?
KR: Uczestniczymy od dziesięciu lat w procesie modernizacji energetyki. Ta modernizacja odbywa się, szczególnie jeśli chodzi o źródła, drogą oliwienia mechanizmu, a nie wymiany. To znaczy nie wymieniane są turbogeneratory, natomiast usprawniane są systemy współpracujące z tym źródłem, po to, aby była większa dyspozycyjność tego sprzętu. Przez ostatnie dziesięć lat niewielu polskich producentów zdecydowało się na to, aby zamiast pięciu bloków po 200 megawatów postawić jedną jednostkę o bardzo wyśrubowanych parametrach, czyli 1000 megawatów czy 700. Rozumiem, że jest to przesunięcie w czasie. Teraz przyszedł właściwy moment na to, żeby powiedzieć, że być może lepiej produkować połowę energii, ale osiągać na tej produkcji bardzo wysoką stopę wzrostu.
To, co jednak obserwowaliśmy w polskiej energetyce, to jest głównie oczyszczenie spalin...
KR: Pan mówi o procesie, który nastąpił w latach dziewięćdziesiątych, bo mieliśmy do czynienia z tragedią ekologiczną. Na realizację tego projektu energetyka otrzymała też dużo funduszy celowych z Unii Europejskiej. To są technologie, których Siemens nie dostarcza. Nie zajmujemy się, nazwijmy to, chemiczną obróbką spalin. To się właściwie skończyło. Wielkie źródła zostały już wyposażone w oczyszczalnie spalin. W tej chwili nie ma kwestii, jak istniejące źródło uczynić ekologicznym, szybszym, bardziej niezawodnym, tylko jak zlikwidować pewne źródła, a postawić obok nowe źródło energii, które np. będzie miało dwa razy większą sprawność.
Chciałbym zapytać o alternatywy ekonomiczne i technologiczne wytwarzania energii.
Robert Stelmaszczyk: W tej chwili pytanie brzmi nie tylko, jak produkować energię lecz także jak ją optymalnie przesyłać i dystrybuować. Dlatego zanim będzie się inwestować w nowe elektrownie, można zastosować nowoczesne rozwiązania informatyczne do rozproszonego zarządzania energią, które pozwalają stworzyć "wirtualną elektrownię", polegającą na tym, że za pomocą systemu komputerowego optymalizujemy sposób zakupu i zużycia energii i możemy oszczędzić w dużym systemie kilkadziesiąt, a nawet kilkaset megawatów energii elektrycznej.
Ale to zakłada, że zasada TPA jest konsekwentnie stosowana, że wytwórca energii z innego źródła lub inaczej wytwarzanej energii ma dostęp do sieci.
RS: I na odwrót - dystrybutor ma możliwość Łatwo tę energię u niego kupić. Wymaga to sprawnie działającej giełdy, dla której również potrzebne jest nowe opomiarowanie i oprogramowanie. W tej chwili polska giełda energii posiada już podstawowe wyposażenie techniczne, choć jest tu jeszcze dużo do zrobienia. Brak jest natomiast odpowiedniej puli energii pozostającej poza kontraktami długoterminowymi, którą można by w sposób nieskrępowany handlować. My ze swojej strony oferujemy oprogramowanie do handlu energią i podpisaliśmy niedawno kontrakt z Południowym Koncernem Energetycznym na oprogramowanie wspomagające udział w rynku energii. Również system komputerowy w Krajowej Dyspozycji Mocy, popularnie zwany "Dyster", został dostarczony przez naszą firmę. Na świecie jesteśmy liderem w zakresie oprogramowania dla rynku energii służącego do zawierania transakcji, analizy ryzyk związanych z handlem energią, zarządzania kontraktami, prognozowania zapotrzebowania. Takie rozwiązania są potrzebne i przygotowujemy się na wymagania rynku.
A czy Urząd Regulacji Energetyki też korzysta z państwa systemów ? Wydawało by się, że to "Ministerstwo Cen Energii" powinno mieć podobne instrumenty jak giełda czy wytwórcy.
RS: Nie. W tej chwili na rynku funkcjonuje wiele niespójnych systemów pomiarowo-rozliczeniowych. Inne posiadają Polskie Sieci Elektroenergetyczne, inne zakłady energetyczne. Duzi użytkownicy energii elektrycznej, giełda i URE pozyskują dane o systemie elektroenergetycznym od PSE, od pośredników i od zakładów energetycznych w sposób, trzeba przyznać, dość przypadkowy i nie zawsze zorganizowany. Trwa w tej chwili praca nad stworzeniem jednolitego systemu, zarówno w PSE, jak i w zakładach energetycznych i uczestniczymy w takich projektach.
Prezes Juchniewicz mówi, że będzie badał koszty, a nie ustalał ceny. W tej dziedzinie widzi swoje zadanie.
KR: URE w tej chwili nie chce technicznie posiadać tych danych, ale może je pozyskiwać od innych firm.
Gdyby pan sięgnął spojrzeniem w przyszłość - jak by pan widział możliwość pozyskiwania energii z różnych źródeł w wyniku postępów techniki z punktu widzenia Siemensa?
RS: W Siemens istnieje grupa, która zajmuje się prognozowaniem trendów technologicznych. W energetyce przyszłości kluczem będzie inteligentna dystrybucja i zarządzanie rozproszoną produkcją energii. Inteligentne systemy podejmować będą lokalnie decyzje o tym gdzie kupić energię w zależności od temperatury powietrza, prognozy pogody, strefy czasowej oraz od aktualnej ceny energii na giełdzie i w lokalnej elektrociepłowni miejskiej lub wiatrowej.
Rozumiem to tak, że wielkie elektrownie jak Kozienice, Siekierki nie mają przed sobą wielkiej przyszłości, skoro duże osiedla mogą mieć własne źródła i własne zaopatrzenie, bez konieczności przesyłu i wielkich strat.
RS: Ze względu na bezpieczeństwo sieci i dostaw nie można sobie pozwolić na zupełne wyeliminowanie tradycyjnych źródeł energii elektrycznej i tradycyjnych elektrowni. Można zmniejszyć ich udział, ale też z korzyścią dla elektrowni zawodowych, gdyż producent będzie mógł dokładniej określić zapotrzebowanie na odpowiednią moc według wcześniej opracowanych algorytmów na podstawie danych od dystrybutorów.
To oznacza de facto wiele roboty dla Siemensa. Oferujecie wytwórcom energii możliwość polepszenia systemu, zwiększenie stabilności i podniesienie jakości dostaw energii dla odbiorców.
KR: Zgoda. To sprowadza się do tego, że energetyka jest w sposób niewystarczający wyposażona w urządzenia informatyczne. To, o czym mówił dyrektor Stelmaszczyk, dotyczy nie sfery wytwarzania i ekologii tylko inteligentnego zarządzania wytwarzaniem i rozdziałem. Dotychczas nikt nie wymyślił sposobów bezstratnego transportowania energii na odległość tysięcy kilometrów. Jeśli mówimy o przesyle energii, to jest to przesył na liniach wysokich napięć. Są to linie wymagające optymalizacji w czasie rzeczywistym przy pomocy technologii informatycznych. Systemy informatyczne to kierunek, w którym Siemens, niezależnie od branży, posiada duże kompetencje. Jesteśmy przygotowani do roli prekursora w rozwiązaniach informatycznych w energetyce. Siemens ma w swoim portfolio także telekomunikację, informatykę, automatykę i medycynę i planuje w Polsce silnie rozwijać działalność usługową. Tu chciałbym wskazać na Energoserwis, który jest firmą fantastycznie wpisującą się w te plany. Energoserwis umiejscowił się doskonale w eksporcie myśli technicznej i usług. My współpracujemy z Energoserwisem jeśli chodzi o rynek polski, a także wspieramy jego działalność na globalnych rynkach międzynarodowych.
Fryderyk Zębik: Energoserwis jest firmą posiadającą ponad trzydziestoletnie doświadczenie w remontach, modernizacjach i produkcji transformatorów, generatorów oraz urządzeń mechanicznych. Przedsiębiorstwo powstało w 1970 jako baza remontowa dla polskiej energetyki. W naszej firmie stosujemy bardzo nowoczesne technologie modernizacji najbardziej popularnych w Polsce urządzeń energetycznych, zwłaszcza bloków energetycznych 200 MW. Dzisiejsze warunki w zakresie dostarczania energii stawiają wymagania dla pracy bloku energetycznego w zależności od zróżnicowanego zapotrzebowania na energię w szczycie i poza szczytem. Stąd zaistniała potrzeba wykonywania i instalowania generatorów, które mogą pracować w szerokim przedziale od 40 do 100 procent mocy znamionowej. Naszą działalność rozwijamy zarówno na rynku krajowym, jak również na rynkach zagranicznych. Możliwości techniczne naszej firmy pozwalają na remonty i modernizacje wszystkich typów generatorów i transformatorów zainstalowanych w Polsce, zarówno polskich jak i zagranicznych producentów. Nasze wieloletnie doświadczenia wykorzystujemy także w pracach serwisowych na rynku amerykańskim. Nasza współpraca zagraniczna nie ogranicza się jedynie do serwisu, produkujemy także na rynek amerykański m.in. podzespoły do budowy generatorów, a łączna sprzedaż na eksport wzrosła na przestrzeni ostatnich czterech lat z 1% do 50%. W przyszłości chcielibyśmy zwiększyć naszą działalność na rynkach zagranicznych, dlatego dokładamy wszelkich starań aby sprostać globalnym oczekiwaniom naszych klientów.
RS: Chciałbym nawiązać do rynku przyszłości i rynku usług. Wydaje się, że nieodwracalna jest tendencja, że przedsiębiorstwa energetyczne będą się koncentrować na swoich kompetencjach, czyli biznesach kluczowych. Powstaje pytanie co to jest "core-competence" przedsiębiorstwa energetycznego? Jest to produkowanie energii i handel energią. Wszelkiego rodzaju usługi pomocnicze typu serwis urządzeń energetycznych, odczytywanie danych pomiarowych z liczników, usługi informatyczne i telekomunikacyjne będą podzlecane. Siemens na rynkach światowych przejmuje tego typu usługi od przedsiębiorstw energetycznych wraz z pracownikami. W Wielkiej Brytanii Siemens przejął od kilku kluczowych przedsiębiorstw, w tym od Powergen, całe grupy, zajmujące się odczytywaniem liczników energii elektrycznej od poziomu przesyłu do poziomu licznika w domu. Takie przemiany dojdą też do Polski. Chcemy, żeby prawie połowa naszych dochodów w przyszłości pochodziła z tego typu usług.
Proszę o podsumowanie tych dziesięciu lat Siemensa w Polsce, w tym czasie przemian.
KR: Reasumując - nasz punkt widzenia na polską energetykę jest następujący: mamy lokalny, bardzo silny i kompetentny zespół inżynieryjny, który potrafi sprostać nie tylko tym wszystkim wymaganiom, o których mówiliśmy, ale jest w stanie zaproponować klientowi rozwiązania właściwe z punktu widzenia energetyki światowej do której nasza polska musi dołączyć. Siemens ma doświadczenia w eksploatacji sieci energetycznych nie tylko w Wielkiej Brytanii lecz również w Republikach Nadbałtyckich. Nasza Grupa Power Generation odniosła duże sukcesy na rynku amerykańskim. Stawiamy teraz na wymianę doświadczeń między spółkami Siemens. Korzystamy z całego zasobu wiedzy Siemensa w Europie. W Polsce jesteśmy już poważnym partnerem w branży energetycznej bo pracuje już w niej w sumie około tysiąca osób. Jest to potencjał ludzki, który jest nawet w takim kraju jak Polska dość znaczący, tym bardziej że jest on rozdzielony na różne branże. Ta grupa osób w tym roku osiągnie obrót rzędu 200 milionów PLN z tendencją wzrostową. Siemens w sumie zatrudnia w Polsce ponad 5 tysięcy pracowników z tendencją wzrostową.
Panie prezesie, dziesięć lat temu Siemens tworzył w Polsce moce produkcyjne i przejmował pewne zakłady. Czy to co się stało przez to dziesięciolecie odpowiada pana wyobrażeniom o pozycji Siemensa, czy poszło to gorzej, lepiej czy średnio?
KR: Jestem niespokojnym duchem, nie grozi mi samozadowolenie. Dzisiejszy sukces należy już dla nas do przeszłości. Rzucamy się z dużą odwagą w kierunku nowych wyzwań. Jeśli pan pyta o tych ostatnich dziesięć lat, to oczywiście wizja spełnia się. Jesteśmy zadowoleni z naszej pozycji, z naszego doskonałego kontaktu z klientami i przede wszystkim widzimy, że klientowi pomogliśmy. Większość klientów, z którymi współpracujemy to ci, którzy w ciągu tych dziesięciu lat już coś od nas kupili, z nami współpracowali. To, że się do nas ponownie zwracają i kontynuują tę współpracę, świadczy o tym, że te dziesięć lat to nie tylko dziesięć lat sprzedaży - to jest dziesięć lat kontaktów międzyludzkich, to jest dziesięć lat współpracy. Jeśli klient i rynek akceptuje taki sposób postępowania, jest to dla nas i dla mnie osobiście najlepsze świadectwo nie tylko co do słuszności założeń, ale i co do słuszności realizacji.
Nie podnosi pan tematu stabilności warunków gospodarowania, stabilności waluty, stabilności rozwoju. Rozumiem, że to nie jest problem dla Siemensa...
KR: Ja bym powiedział w ten sposób - oczywiście lista naszych życzeń może być dowolnie rozszerzana. Natomiast życie nie byłoby tak ciekawe, gdyby nie obfitowało w tego rodzaju zakręty. My mamy dostateczną ilość wiedzy, aby radzić sobie jako koncern na całym świecie. Na całym świecie dokonują się różne procesy, w Polsce też, bo jest częścią gospodarki światowej. Jesteśmy świadomi, że ryzyko w biznesie jest potrzebne. Kto nie jest gotów ryzykować w biznesie i stawiać odważne kroki, ten nie stanie się numerem jeden, ani nawet numerem dwa.
Dziękuję panom za rozmowę.
Rozmawiał Karol Jahn
|