GEOLAND Consulting International Sp. z o.o.
od 12 lat partner Presspubliki - wydawcy dziennika "RZECZPOSPOLITA"
o
logo
 Strona Główna   O nas   Cennik modułów   Badania czytelnicze   Księga Gości 
 
Dodatki w wersji online:  Jak szukać?
--
 
 

Przyjazny bank blisko ludzi

Jakość XVI
Dodatek promocyjno-reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 137 (6820) 14 czerwca 2004 r.

Nominacja do Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP w kategorii "Instytucja finansowa"

Przyjazny bank blisko ludzi

Rozmowa ze Zbigniewem Krutczenko, prezesem Banku Spółdzielczego w Ostrowi Mazowieckiej

W trójce nominowanych znaleźliście się obok PKO BP oraz Banku Ochrony Środowiska. Silna konkurencja...

Wcześniej zostawiliśmy w pokonanym polu wiele innych banków zgłoszonych do tegorocznej edycji. To ogromny sukces.

Co o tym zdecydowało?

Nie ma płaszczyzny porównania instytucji takich jak BS Ostrów Mazowiecka i PKO BP. To inna skala. Nas należy postrzegać przez pryzmat rynku lokalnego. O nominacji zdecydował szeroko rozumiany sukces wyróżnionych banków. Nie wspominając o rygorystycznych kryteriach, jakie spełniliśmy.

Na czym polega sukces BS Ostrów Mazowiecka?

Jest wieloaspektowy. Zacznijmy od wyników. Rok 2003 zamknęliśmy obligiem kredytowym na poziomie 104 mln zł, przy dynamice 30% względem końca roku 2002. Depozyty przekroczyły 140 mln, a zysk netto 2,1 mln zł. Fundusze własne zbliżyły się do 15 mln. Rentowność netto wyniosła 15,46%, a współczynnik wypłacalności 10,80%. Daje to 10. miejsce na 600 BS-ów. Utrzymujemy stabilność zatrudnienia i najlepsze na lokalnym rynku ceny. Kluczem do sukcesu jest trzymanie na wodzy kosztów i "złych kredytów". Koszty wzrosły o 2,3% przy wzroście sumy bilansowej o 13,6%. Kredyty nieregularne utrzymaliśmy w okolicach 5%. To dobre wyniki na tle banków spółdzielczych i komercyjnych.

Rok 2003 był kolejnym, w którym banki spółdzielcze zwiększyły udział w rynku. Czy pana zdaniem to trwały trend, świadczący o rosnącej kondycji sektora?

Zagregowane dane za 2003 rok w ogóle pokazują lepsze wskaźniki ekonomiczne banków spółdzielczych niż komercyjnych. Jedna z przyczyn to lepsza jakość kredytów
w BS-ach. Znajomość klienta i trafność kredytów jest atutem banków spółdzielczych. Przede wszystkim jednak BS-y sprawnie niwelują dystans w technologiach, produktach czy kanałach dystrybucji. Na przykład nasz bank jest w trakcie centralizacji systemu informatycznego. Placówki będą działać w trybie on-line. Lada moment zaoferujemy SMS Banking oraz bank internetowy, który będzie tańszą alternatywą stosowanego dziś Home Bankingu. Technologia kosztuje. Wydatki godzimy ze stabilnym zyskiem, który zwiększa fundusze własne. Dzięki temu możemy sprostać potrzebom kredytowym gospodarki zachowując bezpieczeństwo finansowe. Jeszcze ostrzejszą potrzebę wysokich wyników mają banki, które nie osiągnęły wymaganych prawem kapitałów. Godzenie tych potrzeb świadczy o kompetencji kadr zarządzających BS-ami.

Jesteście bankiem uniwersalnym czy raczej niszowym?

Uniwersalnym, bo obsługujemy każdego. Egalitarnym, bo obsłużymy lokalne elity, ale też pochylimy się nad klientem, którym nie interesują się inni. Podjęliśmy jednak decyzję o specjalizacji w obsłudze rolnictwa, małych i średnich przedsiębiorstw oraz samorządów. Wybór przynosi efekty, bo wynika z tradycji i oceny szans konkurencyjnych. Jesteśmy bezkonkurencyjni w obsłudze rolników i samorządów. Obsługujemy blisko 60% miejscowych firm, co przy konkurencji kilku oddziałów banków sieciowych budzi szacunek. Jesteśmy głównym kredytodawcą lokalnej gospodarki. Dziesiątki milionów pompowane co roku przez bank w inwestycje powodują, że potencjał Ostrowi i okolic jest wyższy niż porównywalnych ośrodków w regionie.

Na czym polega specjalizacja w obsłudze wspomnianych podmiotów?

Podstawą jest dobry i tani produkt. Wysoka jakość to standard. Niska cena wynika z tego, że rolnik, wójt i przedsiębiorca liczą dokładnie. Kolejna sprawa, to dobranie produktu do potrzeb klienta. Wielkie banki robią to przez głęboką segmentację, dzieląc klientów wedle wieku, dochodów etc. Pozwala to kroić usługi na miarę. W ramach segmentów procedury są jednak sztywne. W dużych bankach spółdzielczych, jak nasz, segmentacja też jest potrzebna. Jesteśmy jednak elastyczniejsi, bo decyzje podejmujemy na miejscu. Często ustalamy takie indywidualne warunki, na jakie nie pozwoli sobie oddział banku sieciowego. W mniej zdehumanizowany sposób patrzymy na klienta. Znamy go i postrzegamy nie tylko przez pryzmat ankiety i sporządzonego na jej podstawie scoringu. Podobnie z firmami. W projektach uczestniczymy często już podczas planowania. Włączamy się w restrukturyzację firm. Tu oczywiście najważniejsza jest racjonalność projektów.

Czy przygotowaliście się w jakiś specjalny sposób do członkostwa w Unii Europejskiej?

Oprócz regulacji, którym musiały sprostać wszystkie banki, dostosowaliśmy ofertę. Chodzi o kredyty pomostowe, które niedługo będą ważną pozycją obliga. Jeśli chcemy kredytować projekty wspierane przez Unię, musimy mieć kadry, które potrafią doradzić, na jakie środki podmiot może liczyć, jakie warunki spełnić. Bez tego nie damy rady i byłoby to ze szkodą dla klientów, dla banku i dla Polski w skali makro. Szkolimy więc ludzi. Pomagamy wypełniać wnioski o dopłaty bezpośrednie. Otwieramy za darmo rachunki rolnikom, którzy ich nie mieli i prowadzimy je bezpłatnie, do chwili aż wpłyną tam dopłaty. To ważne, bo u rolników nietowarowych te rachunki przez dużą część roku będą martwe.

Oprócz kierowania bankiem jest pan posłem na Sejm RP. Uczestniczy pan w tworzeniu prawa. Jakie są pańskie poglądy na dotychczasową restrukturyzację i przyszłość spółdzielczości bankowej?

Kieruję prężnym bankiem, który osiąga wyniki dzięki samodzielnym decyzjom. Nie wszystkie BS-y radzą sobie tak dobrze. Uważam jednak, że siła BS-ów tkwi w samorządności i związkach z lokalną społecznością. Konsolidacja jest potrzebna, ale właściwy jej kierunek to trend oddolny. Zrzeszenia dobrze wypełniają swą funkcję i na obecnym etapie ta forma konsolidacji jest właściwa. Zrzeszenia zapewniają współpracę merytoryczną i marketingową. Przez konsorcja dają możliwość kredytowania większych projektów. Odgórna, ścisła konsolidacja banków o różnej kulturze organizacyjnej i różnych wynikach to duże ryzyko. Zrzeszenia są płaszczyzną do ujednolicania oferty oraz niwelowania dysproporcji między bankami. Do tego potrzebne jest właściwe otoczenie prawne, nad którym pracowałem w Sejmie. Uważam, że nowelizacją ustawy o funkcjonowaniu banków spółdzielczych udało się zrobić sporo dla słabszych BS-ów. To jednak temat na odrębną rozmowę...

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał MCh