Triumf nowoczesności

Transformacja niemieckiej energetyki

Dr Christian Hey – Sekretarz Generalny Rady ds. Środowiska, Niemcy
Portrait_Hey_Anzug_final-e1414769357319

Decyzje w sprawie niemieckiej transformacji energetycznej w latach 2010-2011 dotyczą trzech głównych elementów:
• zamknięcie etapu energetyki jądrowej do 2022 r.
• rozwój źródeł odnawialnych zapewniający produkcję 80 proc. energii elektrycznej i pokrywający 60 proc. całego zapotrzebowania na energię do roku 2050,
• krajowy cel energetyczny do 2050 r. (spadek o 80-95 proc. w porównaniu z 1990 r.).
Ponadto, rząd sformułował szereg celów i działań przejściowych. Niemcy są na dobrej drodze, choć nie całkiem wolnej od problemów, sprzeczności i niepowodzeń.
Przed podjęciem tej decyzji, w Niemczech trwały niekończące się pełne kontrowersji dyskusje dotyczące tych trzech zagadnień. Zresztą trwają one nadal. Transformacja energetyczna ewoluowała pośród licznych konfliktów. Jest ona wynikiem ścierania się przeciwstawnych poglądów na relacje między nowoczesnością a środowiskiem naturalnym. Konflikt ten trwa już od 40 lat. Sprawy dotyczące energii w Niemczech są mocno upolitycznione. Dzielą one głęboko społeczeństwo, partie polityczne i regiony. Jednym z większych sukcesów wynikających z rządowej decyzji o transformacji jest to, że wytworzyła ona pewien rodzaj konsensusu po dziesięcioleciach zupełnie zasadniczych sporów.
Była to w głównej mierze debata o różnych koncepcjach nowoczesności opisywanych przez niemieckiego socjologa Ulricha Becka. Tradycyjna nowoczesność wiąże się z tezą o liniowej racjonalności instrumentalnej, jak np. wzrost gospodarczy, postęp techniczny, a zwłaszcza wzrost wydajności pracy, zróżnicowanie funkcjonalne wysokiej sprawności czy ryzyko kontrolowane. Teoria „modernizacji refleksyjnej” zaś twierdzi, że niezamierzone efekty uboczne tradycyjnej nowoczesności mogą być też realnym motorem zmian.
Jeżeli zagrożenie nuklearne, zmiany klimatyczne, czy szerzej, nadmierne wyczerpanie zasobów naturalnych zniszczą samą podstawę gospodarki i społeczeństwa, to zwykła nowoczesność nie będzie już nigdy możliwa. Skutki uboczne powodują konsekwencje. Jest to nowy element refleksyjności. Niepożądanym skutkom ubocznym należy zapobiegać. Decyzja o rozpoczęciu transformacji energetycznej oznacza triumf argumentów z zakresu modernizacji refleksyjnej w debacie narodowej.
Można to obserwować w trzech wymiarach tej debaty:
• ekonomika transformacji energetycznej,
• ryzyko nuklearne,
• rola państwowej polityki klimatycznej.
Ekonomika transformacji
Niemcy są najbardziej uprzemysłowionym krajem Europy, dlatego koszty stanowią bardzo istotny element debaty – tania energia jest bowiem uważana za źródło konkurencyjności. Tradycyjnie już energia jądrowa uchodzi za tanią, natomiast energia odnawialna ma opinię kosztownej. Argument ten skutecznie podważono w trakcie debaty.
Po pierwsze, jeżeli wliczymy niewidoczne koszty energii jądrowej, tj. koszt przechowywania i ostatecznej neutralizacji odpadów oraz odpowiedzialność za zagrożenia nuklearne, to energia z tego źródła okaże się najdroższa.
Po drugie, w miarę postępu energia odnawialna z czasem coraz bardziej tanieje. Podczas gdy bezpieczniejsze elektrownie jądrowe trzeciej generacji stopniowo stają się coraz droższe, energia wiatrowa i słoneczna tanieje zbliżając się właśnie do punktu krytycznego. Zatem, z refleksyjnego punktu widzenia energia odnawialna jest źródłem tańszym. Transformacja energetyczna przyczynia się więc do rozwoju energetyki zielonej, modernizacji ekologicznej, a nawet do trzeciej rewolucji przemysłowej łącząc ze sobą erę odnawialną z erą cyfrową.
Ryzyko nuklearne
Dyskusje o zagrożeniach stanowiły główny wątek sporów na temat energii jądrowej od lat 70. ubiegłego wieku. Koalicja zwolenników tej energii twierdziła, że Niemcy, jako technologicznie przodujący kraj świata, potrafią zapewnić bezpieczeństwo tej skomplikowanej i niebezpiecznej technologii. Z drugiej strony, zagrożenie nuklearne stanowiło główny argument wysuwany przez przeciwników. Potencjalne zniszczenia i ich długofalowe skutki są na dłuższą metę nie do opanowania. Przypadek Fukushimy dowodzi, że nieprzewidywalna katastrofa może zdarzyć się nawet w tak technologicznie zaawansowanym kraju jak Japonia. Nowym argumentem wysuwanym po 11 września 2001 r. stało się zagrożenie ze strony terroryzmu.
Debata klimatyczna
Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, pojawił się w tej debacie konsensus co do istotnej roli polityki klimatycznej: najpierw był narodowy cel do 2005 r. na poziomie 25 proc., następnie 40 proc. jako cel do roku 2020, wreszcie 80-95 proc. do roku 2050, które zyskały sobie ogólne poparcie i zostały przyjęte przez rząd.
Mimo to sprawa nadal wzbudza kontrowersje. Głównym argumentem przeciwników jest twierdzenie typu „zbyt małe, by uratować świat”. Klimat postrzegany jest jako problem globalny lub co najmniej paneuropejski, a nie dotyczący tylko poszczególnych państw. To powoduje, że działania na poziomie państwowym kosztują wiele, a efekty dają znikome. Dlatego należy raczej poczekać, aż w tej dziedzinie dojdzie do globalnej harmonizacji działań, wierząc przy tym w rozwiązania i systemy scentralizowane typu Europejskiego Systemu Handlu Emisjami. Na to z kolei czołowi działacze niemieckich „klimatystów” mają ripostę w postaci koncepcji zarządzania wielopoziomowego: jeżeli procesy odgórne zawodzą, to wykorzystajmy możliwości procesów oddolnych:
• obserwujemy globalne rozprzestrzenianie się innowacji w zakresie polityki wobec środowiska naturalnego prowadzonej przez poszczególne kraje, a ich powodzenia i sukcesy są monitorowane, kopiowane i przekazywane dalej,
• przywódcy zawierają sojusze i zachęcają do negocjacji międzynarodowych: bez udziału wiodących aktorów na tej scenie nie powstanie żaden ambitny porządek międzynarodowy,
• należy docenić rozliczne i wzajemne korzyści jakie daje polityka klimatyczna na poziomie krajowym: czyste powietrze, innowacyjne technologie, zatrudnienie, bezpieczniejsza i wydajniejsza energia.

W 1999 r. polskie plany dotyczące energii odnawialnej były porównywalne z niemieckimi. Plany te nie zostały jednak zrealizowane. W tamtym czasie obydwa kraje w znacznym stopniu korzystały z energii węglowej, stosując konwencjonalny miks energetyczny. Potem kraje te zaczęły podążać różnymi drogami. Należy więc zapytać: dlaczego?

Oznacza to, że nawet niewielki kraj może zdziałać wiele: najlepszym przykładem jest tu globalne rozpowszechnienie się systemu taryf gwarantowanych w ponad 60 krajach świata, w tym także w Chinach, lub regionalnych systemów ETS na całym świecie.
Owszem, istnieje pewna „niemiecka specyfika”, kwestie głęboko zakorzenione w niemieckiej tradycji, lecz wiele innych argumentów i koncepcji występuje wszędzie. Spór między modernizacją zwykłą a refleksyjną toczy się na całym świecie. Być może to, że częściowe zwycięstwo modernizacji refleksyjnej nastąpiło w Niemczech, a nie w innych krajach ma związek z instytucjami i ruchami społecznymi. Niemiecki ustrój polityczny stwarza zwolennikom modernizacji refleksyjnej wiele okazji do zaistnienia i działania. Ustrój ten ośmiela zwolenników zmian. Z drugiej strony, zamknięte układy polityczne i scentralizowane systemy są zabójcze dla modernizacji refleksyjnej.

Autor artykułu był uczestnikiem konferencji, która odbyła się 18 czerwca 2015 r. w Warszawie. Zaprezentowano na niej raport „Obywatele zasobni w zasoby. Biała Księga zarządzania zasobami naturalnymi w Polsce”. Podczas konferencji odbyła się debata o zarządzaniu zasobami naturalnymi w Polsce.