Jakość – Normalizacja – Certyfikacja
Dodatek lobbingowy do „RZECZPOSPOLITEJ”.
29 maja 2012 r.
Jak nie mieć problemów z azbestem
Rozmowa z Iwoną Skowrońską-Przygodzką, dyrektorem generalnym oraz Zbigniewem Pikiem, prezesem zarządu – założycielami spółki Środowisko i Innowacje
Zbigniew Pik,
prezes zarządu,
współzałożyciel
spółki Środowisko i Innowacje
Firma Środowisko i Innowacje zarządza największym w Polsce składowiskiem odpadów niebezpiecznych zawierających azbest. Instalacja, którą Państwo zbudowali, została nagrodzona wieloma krajowymi i międzynarodowymi wyróżnieniami. Na czym polega jej wyjątkowość?
Można powiedzieć, że jest to jedyna, ekologiczna instalacja w Europie, w której unieszkodliwianie azbestu odbywa się równocześnie z rewitalizacją środowiska zdegradowanego przez byłą kopalnię siarki. Instalacja powstała i jest zarządzana zgodnie z IPPC (Integrated Pollution Prevention and Control), czyli Dyrektywą Unii Europejskiej w sprawie zintegrowanego zapobiegania i zmniejszania zanieczyszczeń. Działamy zgodnie z zasadą „Najlepszej Dostępnej Techniki”, czyli zapobiegamy zanieczyszczeniom, jednocześnie je eliminując.
Według rządowego „Programu usuwania azbestu”, który powstał w 2002 r., w Polsce przez 30 lat trzeba usunąć z domów 15,5 mln ton tego odpadu. Do tej pory usunięto nieco ponad 1 mln ton. Czy w Polsce są wystarczające regulacje prawne do uruchomienia i przeprowadzenia tego procesu? A jak wygląda praktyka?
Regulacje są wystarczające. Pod względem prawnym wszystko jest poukładane od początku do końca. Jest przygotowany program gospodarki odpadami azbestowymi. Przeprowadzono inwentaryzację tych odpadów, opracowano instrukcje postępowania z odpadami, transportu, demontażu, unieszkodliwiania.
Problemem jest brak jednolitego, usystematyzowanego przekazu do samorządów gminnych, co będzie końcowym efektem ich działań związanych z azbestem. Każdy proces powinien zakończyć się unieszkodliwieniem tego odpadu, musi być on zdeponowany na składowisku odpadów niebezpiecznych zawierających azbest, a gmina powinna otrzymać kartę przekazania odpadu.
Przejdźmy do praktyki, z tym nie jest najlepiej. Warto pamiętać, że w całym procesie pracy z azbestem kluczowy jest właśnie moment jego demontażu, dlatego gdy leży na dachu nie szkodzi, gdy nieprawidłowo próbujemy go demontować, powodujemy wtórną emisję do środowiska niebezpiecznych substancji, włókien azbestowych. Szczególnie narażone są osoby, które przy tym pracują. Kuriozalną sytuacją jest fakt, że posiadamy doskonałe mechanizmy kontroli ww. zadań – Państwowa Inspekcja Pracy, sanepid, nadzór budowlany, a wymóg zgłoszenia prac demontażowych w tych instytucjach jest pustym zapisem. Niedociągnięcie to otwiera furtkę do nieprofesjonalnych praktyk narażających mieszkańców i osoby wykonujące prace związane z usuwaniem wyrobów azbestowych.
Dlaczego tak się dzieje?
Otóż, właściciel budynku sam nie może zdemontować azbestu z dachu, musi do tego wziąć specjalistyczną firmę. Taka firma powinna mieć pozwolenie na swą działalność, zgłosić ją do różnych instytucji jak nadzór budowlany czy sanepid. Pracownicy, pracujący przy azbeście muszą być do tego przygotowani, powinni dysponować odpowiednim sprzętem, kombinezonami, maskami. Praktyka jest inna. Przetargi wygrywają firmy proponujące najniższe ceny, zupełnie nieprzygotowane do demontażu azbestu. Częstą praktyką jest podrabianie kart przekazania odpadu. Tym samym azbest trafia na dzikie składowiska, najczęściej do lasu, jest wrzucany do rzeki lub też sprzedawany jako kruszywo budowlane. Brak jasnych i precyzyjnych reguł działania sprawia, że pieniądze z funduszy ochrony środowisko są wydawane na działania, które są bezprawne.
Z pewnością macie państwo pomysły jak rozwiązać te problemy?
Nie tylko mamy, ale też je realizujemy. Ale zacznijmy od podstawowej kwestii, mianowicie proces demontażu i przechowywania odpadu powinien być ujednolicony na tyle, aby w razie kontroli można było zweryfikować, czy zadania naprawdę zostały wykonane. Gdyby samorządy otrzymały odpowiednią specyfikę przetargową, która pomogłaby wykluczyć wspomniane nadużycia, moglibyśmy uniknąć poważnych problemów w przyszłości. A problemy, niestety będą. Pieniądze, które samorządy dostały na unieszkodliwianie odpadów, trzeba będzie oddać, jeśli proces ten nie przebiegał zgodnie z procedurą.
Staramy się sami porządkować ten rynek. Wprowadziliśmy na przykład hologram w karcie przekazania odpadu, co uniemożliwia jej podrobienie. Zwróciliśmy się do Ministerstwa Gospodarki, aby wprowadziło modyfikację karty przekazania odpadu, tak aby można było m.in. wpisać do niej inwestora, czyli jednostkę, która ten proces finansuje i miejsce skąd odpad jest odbierany. Nie dostaliśmy odpowiedzi od kilku miesięcy, ale nie tracimy nadziei. Mamy własną bazę gmin, gdzie wpisujemy wszystkie karty przekazania odpadu w danej gminie, inaczej mówiąc rejestr wszystkich czynności związanych z unieszkodliwianiem odpadów azbestowych. Prowadzimy edukację dla gmin, między innymi uruchomiliśmy infolinię, gdzie można zasięgnąć informacji na przykład na temat wypełniania wniosku o dofinansowanie, jak skalkulować ceny. Wydajemy „Vademecum usuwania azbestu” – czasopismo poradnikowe, adresowane do gmin.
Rozmawiał Piotr Janczarek
Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego
Zazwyczaj budowa składowiska odpadów, zwłaszcza niebezpiecznych, budzi opory, negatywne emocje. Trudno też, aby była wizytówką regionu. Tymczasem może być inaczej, tak jak w naszym województwie. Brakowało u nas, podobnie jak w całym kraju, nowoczesnej instalacji zapewniającej bezpieczne unieszkodliwianie materiałów zawierających azbest. Od czterech lat taka instalacja działa w województwie świętokrzyskim w miejscowości Dobrów, na terenach zdegradowanych po eksploatacji siarki. Instalację zbudowała i eksploatuje firma Środowisko i Innowacje.
W skali województwa wspomniana inwestycja rozwiązuje problem unieszkodliwiania azbestu – nie musimy budować nowych składowisk. Zyskaliśmy nowoczesne, ekologiczne rozwiązania, powstały nowe miejsca pracy. W skali europejskiej możemy pochwalić się osiągnięciami w dziedzinie gospodarowania odpadami. Co zostało już docenione m.in. przez międzynarodowe wyróżnienia i nagrody dla instalacji z Dobrowa. Jestem przekonany, że na przykładzie tej inwestycji będziemy mogli się uczyć także jak postępować z innymi odpadami, nie tylko w województwie świętokrzyskim. n
Środowisko i Innowacje Sp. z o.o.
Spółka zarządza największym składowiskiem odpadów azbestowych w Polsce. Stworzyła jedyną w Polsce, nowoczesną, bezpieczną i ekologiczną instalację do unieszkodliwiania azbestu i rewitalizacji zdegradowanych terenów po otworowej kopalni siarki w Grzybowie. Na składowisku unieszkodliwiane są wyłącznie odpady azbestowe pochodzące z remontu i demontażu obiektów budowlanych. Środowisko i Innowacje przez 4 lata działalności, odnotowała ponad 1000-procentowy wzrost sprzedaży. Jest niezawodnym i nowoczesnym partnerem biznesowym, przy najbardziej wymagających pracach związanych z azbestem. Działalność prowadzona przez Środowisko i Innowacje została doceniona i nagrodzona, m.in. na międzynarodowych targach w Brukseli i Paryżu. n