Widzę duże możliwości współpracy

Energia XXXVIII / Ochrona Środowiska XX
Dodatek promocyjno-reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 64 (6747) 16 marca 2004 r.

Widzę duże możliwości współpracy

Rozmowa z Nielsem Freese, radcą ds. ochrony środowiska i energetyki Ambasady Królestwa Danii

Dania postrzegana jest jako kraj wiatraków, od lat wykorzystuje odnawialne źródła energii. Jaka jest pana opinia, czy Polska powinna stawiać na biomasę, czy wzorem właśnie pana kraju budować elektrownie wiatrowe?

Dania rzeczywiście nazywana jest krajem wiatraków, ale proszę zauważyć, iż najwięcej energii pozyskujemy ze spalania słomy i zrębków drzewnych. Polska bogata jest w lasy, stąd posiada duże zasoby biomasy. Zaskakuje mnie jednak to, że ludność mieszkająca w sąsiedztwie Puszczy Białowieskiej, w Hajnówce czy na terenie Mazur zamiast używać zrębków drewna i słomy spala węgiel. To jest paradoks, że węgiel wozi się przez cały kraj z odległego Śląska, gdy pod bokiem są duże zasoby niewykorzystanego jego „zielonego” odpowiednika. W Danii używamy kotły do spalania biomasy, można te urządzenia produkować także w Polsce.

Polityka ekologiczna w Polsce jest dość liberalna pod tym względem, nie stymuluje rozwoju OZE, nie sprzyja inwestorom. Wprawdzie jest ustawa nakładająca na zakłady energetyczne obowiązek kupowania zielonej energii od jej producentów, ale jak widać realizacja tego prawa postępuje zbyt wolno. Energia odnawialna w krajach UE wynosi 12 proc. całkowitego zużycia energii. W Polsce zaledwie 2,5 proc. Polska zobowiązała się do 2010 r. pozyskiwać 7,5 proc. energii ze źródeł odnawialnych.

Duńscy specjaliści organizowali w Polsce szkolenia w zakresie wdrożenia dyrektywy IPPC. Kilka programów pilotażowych zakończyło się sukcesem dla naszych przedsiębiorstw. Jakie pan widzi dalsze obszary współpracy polsko-duńskiej w dziedzinie ochrony środowiska?

Rząd duński przyznał dotacje dla największego projektu IPPC w Polsce oraz dla trwającego obecnie projektu w województwie zachodnio-pomorskim. Celem tych projektów jest przekazanie polskim władzom wiedzy na temat praktyki zarządzania dyrektywą IPPC. Wyniki doświadczenia uzyskane podczas trwania projektów wykazały bardzo wysokie kompetencje techniczne strony polskiej. Inspiracją do działań praktycznych było duńskie podejście i doświadczenie. Mam nadzieję, iż dzięki ich wykorzystaniu, administrowanie IPPC będzie szybkie i efektywne.

Polska niebawem stanie się członkiem UE. Wspólnota oferuje programy i dotacje. Mam tu na myśli fundusz kohezji. I tu widzę duże możliwości bezpośredniej współpracy pomiędzy przedsiębiorstwami naszych krajów, np. w budowie oczyszczalni ścieków. Możemy też współpracować w realizacji mniejszych programów unijnych jak LIFE, który dotyczy ochrony cennych obszarów przyrodniczych, siedlisk ptaków, ochrony i kształtowania miejskiego krajobrazu. Także duńskie instytuty naukowe i firmy mogą współpracować z polskimi instytutami i firmami w ramach VI Programu Ramowego. Tu mamy przecież wieloletnie doświadczenia. Wracając do sprawy wykorzystania odnawialnych źródeł energii, tu także widzę duże możliwości współpracy przy budowie wiatraków czy kotłów na biomasę. Ich produkcję według duńskiej technologii można przenieść do Polski, a tym samym stworzyć dodatkowe miejsca pracy. W Danii też powstają nowe inwestycje proekologiczne, i na naszym rynku jest miejsce na eksport dla polskich firm.

Jak pan ocenia nasze przygotowania do członkostwa w Unii Europejskiej?

Polska bardzo dużo już zrobiła w zakresie dostosowania polskiego prawa do zarządzeń unijnych. Są drobne kwestie, które wymagają jeszcze dopracowania, jak np. wdrożenie na szeroką skalę w polskich przedsiębiorstwach systemu pozwoleń zintegrowanych, o których mówi dyrektywa IPPC oraz uporządkowanie systemu gospodarowania odpadami. Muszę jednak przyznać, iż jestem pełen podziwu, że w tak krótkim czasie polski rząd tyle zrobił na rzecz poprawy stanu środowiska. Mam jednak pytanie, czy każda gmina, każde przedsiębiorstwo w Polsce wiedzą dokładnie, jakie stoją przed nimi wymagania po wejściu do Unii Europejskiej? W Warszawie, w innych dużych miastach te informacje są dostępne. Obawiam się jednak, iż na peryferiach kraju ta wiedza jest znikoma. Polskie standardy w ochronie środowiska były wysokie. Teraz trzeba będzie popracować nad egzekucją tego prawa.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Krystyna Forowicz

Widzę duże możliwości współpracy

Energia XXXVIII / Ochrona Środowiska XX
Dodatek promocyjno-reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 64 (6747) 16 marca 2004 r.

Widzę duże możliwości współpracy

Rozmowa z Nielsem Freese, radcą ds. ochrony środowiska i energetyki Ambasady Królestwa Danii

Dania postrzegana jest jako kraj wiatraków, od lat wykorzystuje odnawialne źródła energii. Jaka jest pana opinia, czy Polska powinna stawiać na biomasę, czy wzorem właśnie pana kraju budować elektrownie wiatrowe?

Dania rzeczywiście nazywana jest krajem wiatraków, ale proszę zauważyć, iż najwięcej energii pozyskujemy ze spalania słomy i zrębków drzewnych. Polska bogata jest w lasy, stąd posiada duże zasoby biomasy. Zaskakuje mnie jednak to, że ludność mieszkająca w sąsiedztwie Puszczy Białowieskiej, w Hajnówce czy na terenie Mazur zamiast używać zrębków drewna i słomy spala węgiel. To jest paradoks, że węgiel wozi się przez cały kraj z odległego Śląska, gdy pod bokiem są duże zasoby niewykorzystanego jego „zielonego” odpowiednika. W Danii używamy kotły do spalania biomasy, można te urządzenia produkować także w Polsce.

Polityka ekologiczna w Polsce jest dość liberalna pod tym względem, nie stymuluje rozwoju OZE, nie sprzyja inwestorom. Wprawdzie jest ustawa nakładająca na zakłady energetyczne obowiązek kupowania zielonej energii od jej producentów, ale jak widać realizacja tego prawa postępuje zbyt wolno. Energia odnawialna w krajach UE wynosi 12 proc. całkowitego zużycia energii. W Polsce zaledwie 2,5 proc. Polska zobowiązała się do 2010 r. pozyskiwać 7,5 proc. energii ze źródeł odnawialnych.

Duńscy specjaliści organizowali w Polsce szkolenia w zakresie wdrożenia dyrektywy IPPC. Kilka programów pilotażowych zakończyło się sukcesem dla naszych przedsiębiorstw. Jakie pan widzi dalsze obszary współpracy polsko-duńskiej w dziedzinie ochrony środowiska?

Rząd duński przyznał dotacje dla największego projektu IPPC w Polsce oraz dla trwającego obecnie projektu w województwie zachodnio-pomorskim. Celem tych projektów jest przekazanie polskim władzom wiedzy na temat praktyki zarządzania dyrektywą IPPC. Wyniki doświadczenia uzyskane podczas trwania projektów wykazały bardzo wysokie kompetencje techniczne strony polskiej. Inspiracją do działań praktycznych było duńskie podejście i doświadczenie. Mam nadzieję, iż dzięki ich wykorzystaniu, administrowanie IPPC będzie szybkie i efektywne.

Polska niebawem stanie się członkiem UE. Wspólnota oferuje programy i dotacje. Mam tu na myśli fundusz kohezji. I tu widzę duże możliwości bezpośredniej współpracy pomiędzy przedsiębiorstwami naszych krajów, np. w budowie oczyszczalni ścieków. Możemy też współpracować w realizacji mniejszych programów unijnych jak LIFE, który dotyczy ochrony cennych obszarów przyrodniczych, siedlisk ptaków, ochrony i kształtowania miejskiego krajobrazu. Także duńskie instytuty naukowe i firmy mogą współpracować z polskimi instytutami i firmami w ramach VI Programu Ramowego. Tu mamy przecież wieloletnie doświadczenia. Wracając do sprawy wykorzystania odnawialnych źródeł energii, tu także widzę duże możliwości współpracy przy budowie wiatraków czy kotłów na biomasę. Ich produkcję według duńskiej technologii można przenieść do Polski, a tym samym stworzyć dodatkowe miejsca pracy. W Danii też powstają nowe inwestycje proekologiczne, i na naszym rynku jest miejsce na eksport dla polskich firm.

Jak pan ocenia nasze przygotowania do członkostwa w Unii Europejskiej?

Polska bardzo dużo już zrobiła w zakresie dostosowania polskiego prawa do zarządzeń unijnych. Są drobne kwestie, które wymagają jeszcze dopracowania, jak np. wdrożenie na szeroką skalę w polskich przedsiębiorstwach systemu pozwoleń zintegrowanych, o których mówi dyrektywa IPPC oraz uporządkowanie systemu gospodarowania odpadami. Muszę jednak przyznać, iż jestem pełen podziwu, że w tak krótkim czasie polski rząd tyle zrobił na rzecz poprawy stanu środowiska. Mam jednak pytanie, czy każda gmina, każde przedsiębiorstwo w Polsce wiedzą dokładnie, jakie stoją przed nimi wymagania po wejściu do Unii Europejskiej? W Warszawie, w innych dużych miastach te informacje są dostępne. Obawiam się jednak, iż na peryferiach kraju ta wiedza jest znikoma. Polskie standardy w ochronie środowiska były wysokie. Teraz trzeba będzie popracować nad egzekucją tego prawa.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Krystyna Forowicz