Dobry klimat wokół Polski

Kapitał Zagraniczny w Polsce V – Wielka Brytania I
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 222 (5387) 22 września 1999 r.

Dobry klimat wokół Polski
Rozmowa ze Stephenem Pattisonem, radcą handlowym i konsulem generalnym Ambasady Brytyjskiej w Warszawie

Wiele jest firm brytyjskich, które są żywo zainteresowane udziałem w rozwoju kluczowych gałęzi polskiej gospodarki

foto

Jak ocenia pan aktualny stan polsko-brytyjskich stosunków gospodarczych?

Robimy obecnie z Polską dobre interesy, a perspektywy na najbliższą przyszłość w tej dziedzinie są również dobre. Sądzę więc, że brytyjsko-polskie stosunki handlowe rozwijają się całkiem dobrze, co nie znaczy, iż nie mogłyby rozwijać się lepiej. Nie istnieje bowiem powód, dla którego nie mielibyśmy znaleźć się w czołówce trzech -czterech największych partnerów handlowych Polski.

Jak kształtuje się widziany od strony brytyjskiej bilans obrotów handlowych między naszymi krajami?

W roku ubiegłym wartość brytyjskiego eksportu do Polski wyniosła około 1,2 miliarda funtów, podczas gdy wartość polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii była o połowę mniejsza. Eksport brytyjski do Polski był jednak w roku ubiegłym wyższy ze względu na wartość ropy i produktów ropopochodnych. W okresie ostatnich dwóch lat, jak wiadomo, ceny ropy gwałtownie spadły i dopiero w tym roku zaczynają powracać do równowagi. Tak więc spadek cen ropy zaważył na niewielkim spadku wartości brytyjskiego eksportu do Polski.

Jaka jest wartość inwestycji brytyjskich w Polsce?

Według danych Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych wartość inwestycji brytyjskich w Polsce wynosi 1,8 miliarda dolarów amerykańskich. Dane te nie obejmują firm brytyjskich działających w sferze usług, a więc tych, które nie zainwestowały zbyt dużych pieniędzy, ale świadczą wiele bardzo ważnych usług. Trudno jednak byłoby podać dokładną liczbę tego typu firm brytyjskich w Polsce.

W jakich branżach operują najwięksi inwestorzy brytyjscy w Polsce?

Firmy brytyjskie działają w wielu sektorach polskiej gospodarki, w tym w branży samochodowej, przetwórstwie żywności, opakowaniach i środkach czystości. Na szczególną uwagę zasługuje sektor ubezpieczeń, w którym uplasowały się takie znane firmy jak Commercial Union czy Norwich Union. Firmy brytyjskie są również obecne w takich branżach, jak obrót nieruchomościami i budownictwo. Są firmy działające w sektorze naftowym, jak British Petroleum czy Shell.

W jakich branżach widzi pan największe możliwości rozwoju wzajemnych stosunków gospodarczych?

Myślę, że firmy brytyjskie mają w Polsce wiele do zaoferowania i to w wielu dziedzinach. Wskazałbym przede wszystkim na sferę współpracy sektorów publicznego i prywatnego, bowiem wydaje mi się, że warunkiem powodzenia polskich władz rządowych i samorządowych w dziedzinie poprawy stanu infrastruktury jest ściślejsza, niż dotychczas, współpraca obu tych sektorów. Najlepszym tego przykładem może być program budowy autostrad. Wiele wskazuje na to, iż zanosi się na rozwiązanie kwestii rozłożenia finansowego ciężaru i ryzyka pomiędzy sektor prywatny i publiczny. W tej dziedzinie podziału odpowiedzialności oraz współpracy odnieśliśmy w Wielkiej Brytanii wiele sukcesów, które w ostatnich kilkunastu latach znalazły również zastosowanie w innych krajach. I ten sposób podejścia można z powodzeniem odnieść do wielu różnych sektorów, jak budownictwo dróg lądowych i wodnych, mostów oraz portów lotniczych, gospodarka wodno-ściekowa, czy produkcja oraz dystrybucji energii elektrycznej. Nasze doświadczenia brytyjskie w tej dziedzinie mogą okazać się przydatne również w Polsce. Sami nauczyliśmy się wiele na własnych błędach i sukcesach. Doświadczeniami tymi jesteśmy gotowi dzielić się z Polską.

Co wynika z tych doświadczeń?

Niezwykle cenną nauką, jaką wynieśliśmy, jest stwierdzenie, że nie istnieje jeden i jedyny model współpracy obu wspomnianych wyżej sektorów, dający się zastosować do każdego programu. Modeli takich, które można dopasowywać do poszczególnych programów, jest bardzo wiele. I wiele jest firm brytyjskich, które są żywo zainteresowane udziałem w rozwoju kluczowych gałęzi polskiej gospodarki, takich jak transport publiczny, rozbudowa portów lotniczych, energetyka, budownictwo drogowe czy gospodarka wodno-ściekowa. Liczne są też firmy brytyjskie, które widzą się w roli inwestorów będących w stanie odegrać większą rolę w Polsce. Jeden z naszych pomysłów polega na połączeniu wysiłków z firmami japońskimi, które są również zainteresowane inwestowaniem w Polsce. Z pełnym przekonaniem zachęcamy więc inwestorów brytyjskich do tej współpracy. Wymienię wśród nich British Airways, które chcą inwestować w PLL LOT, British Steel jest chętna do inwestowania w Hutę Katowice, zaś British Telecom chciałby mieć swój dział w rozwoju polskiej telekomunikacji. Z punktu widzenia rozwoju współpracy brytyjsko-polskiej są to branże najbardziej obiecujące. Pominąłem tutaj cały sektor usługowy, w którym operujące już firmy brytyjskie nadal będą rozwijać działalność, w tym zwłaszcza w dziedzinie doradztwa i prywatyzacji.

Czy zanosi się również na bliższą współpracę na rynkach kapitałowych obu krajów?

Jak najbardziej, o czym świadczy istotny z punktu widzenia interesów Polski fakt zawarcia w tym roku porozumienia o współpracy między giełdami w Londynie i Warszawie. Sadzę, że przyniesie ono korzyści obu rynkom giełdowym, zwiększając polskim firmom szansę dostępu do brytyjskiego rynku kapitałowego.

Jakie cele stawiają przed sobą organizatorzy wystawy „Made in UK – Britain in Poland”?

Otwarta dziś w Warszawie wystawa jest elementem kampanii promocyjnej, jaką zainicjował w lutym tego roku rząd brytyjski pod hasłem „Opportunity Poland”. Celem wystawy jest zachęcenie większej liczby firm brytyjskich do robienia interesów z Polską, którą traktujemy jako rynek nie do końca jeszcze zbadany. Inicjując tę kampanię rząd nasz pragnął przyczynić się do dowartościowania rynku polskiego na użytek firm brytyjskich, stawiając do ich dyspozycji możliwości, jakimi dysponuje Ambasada Brytyjska w Warszawie w dziedzinie rozeznania tego rynku. Otwarcie wystawy w Warszawie poprzedziła organizacja w Wielkiej Brytanii licznych imprez promujących Polskę jako kraj, z którym można robić dobre interesy. Z przyjemnością przychodzi mi stwierdzić, że działania te wywołały duże zainteresowanie firm brytyjskich. Znajduje ono wyraz w napływie do naszej ambasady większej, niż dotąd, liczby różnego rodzaju zapytań i ofert. Celem wystawy jest więc przyciągnięcie do Polski nowych firm, które same będą mogły przekonać się na miejscu o istniejących tutaj możliwościach i którym będziemy chcieli je zaprezentować. Liczymy też na udział w wystawie znanych już tutaj firm brytyjskich, które zachęcą nowo przybyłych biznesmenów do spojrzenia na Polskę jako na rynek z dużą przyszłością. Pomoże nam to stworzyć klimat zachęty i reklamy wokół Polski. Dotychczasowe nasze działania wywołały duże zaciekawienie ze strony tych zwłaszcza firm brytyjskich, które niewiele jeszcze wiedzą o Polsce, ale są gotowe podjąć wyzwanie do eksploracji tego rynku.

Jaką rolę odgrywa rząd w procesie angażowania się kapitału brytyjskiego za granicą?

Zachęcanie przez rząd firm do współpracy z rynkiem polskim jest fragmentem większej całości. Chcę powiedzieć, iż rząd nasz odgrywa ostatnio coraz większą rolę w dziele promowania brytyjskiego biznesu na świecie i dlatego wszelkie sprawy natury handlowej zyskały priorytetowe znaczenie nie tylko w naszej ambasadzie w Warszawie. Działalność tę o zasięgu światowym rozwija nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych, co znajduje wyraz w wizytach składanych przez ministrów gabinetu rządowego, promujących interesy handlowe firm brytyjskich. W tym celu współpracujemy z naszymi firmami możliwe najściślej, jak to jest możliwe, służąc im wszelkiego typu doradztwem i rozwijając na ich użytek lobbing.

Co jeszcze należałoby uczynić dla podniesienia na wyższy poziom polsko-brytyjskich stosunków gospodarczych?

Myślę, że obydwa rządy, polski i brytyjski, są zadowolone z dotychczasowego rozwoju naszych stosunków handlowych. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, iż rząd wasz widzi z oczywistych powodów potrzebę zwiększenia polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii, czym zresztą my również jesteśmy wysoce zainteresowani. Rynek brytyjski jest, jak wiadomo, wolny, a zatem jest to tylko kwestia gotowości firm polskich do szukania zbytu swoich towarów na rynku brytyjskim. I jestem przekonany, że do tego dojdzie już w niedalekiej przyszłości, tym bardziej że Polska dokonuje zmian w gospodarce, polepsza jakość produkcji i doskonali strategię marketingową, co z pewnością ułatwi sprzedaż polskich produktów nie tylko na rynku brytyjskim, ale i na rynku światowym. Konieczne jest jednakże przejście przez stadium rozwinięcia procesów produkcyjnych i marketingowych oraz osiągnięcia poziomu, który utoruje polskim produktom drogę na rynki świata. Będąc całkowicie otwarci na pojawienie się polskich produktów na rynku Zjednoczonego Królestwa jesteśmy przekonani, że przyszłość przyniesie rozwój obrotów handlowych w obu kierunkach, co przyczyni się do scementowania istniejących już i ścisłych stosunków gospodarczych, jakie łączą obydwa nasze kraje.

Strona Ambasady Brytyjskiej w Warszawie