Efektywność struktur i rentowność

Energia XXV
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 296 (5766) 20 grudnia 2000 r.

Efektywność struktur i rentowność
Rozmowa z prof. dr. hab. Andrzejem Karbownikiem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki

Priorytety sektora paliwowo-energetycznego

Foto

W ostatnich latach polska energetyka przechodzi głębokie zmiany, ostatnią z nich jest przyjęcie przez rząd systemu opłat kompensacyjnych. W jaki sposób zmieni to reguły rządzące branżą?

Jest to kolejny krok w liberalizacji krajowego rynku energii. Opłaty kompensacyjne umożliwią zamianę kontraktów długoterminowych z rzeczowych na finansowe, które od początku lat 90. Polskie Sieci Elektroenergetyczne SA podpisywały z elektrowniami. Umowy te, z dobrym zresztą wynikiem realizowane dla finansowania inwestycji proekologicznych, są dzisiaj jedną z barier w tworzeniu w Polsce wolnego rynku energii elektrycznej, ponieważ usztywniają ceny energii.

Jaki jest zatem mechanizm działania systemu?

Dotychczas PSE SA rozliczały się z elektrowniami według tzw. cen wymaganych, wynikających z kontraktów długoterminowych. Po wejściu systemu opłat kompensacyjnych w życie, prezes Urzędu Regulacji Energetyki ustali tzw. cenę odniesienia energii. Wytwórcy, którzy zawarli wcześniej umowy długoterminowe na ceny wyższe od rynkowych, otrzymają dopłatę z Funduszu Opłat Kompensacyjnych i będą mogli ją przeznaczyć na obsługę zaciągniętych kredytów. Gdyby było jednak odwrotnie, to elektrownia musiałaby zwrócić nadwyżkę. SOK jest rozwiązaniem pozwalającym na finansowanie tzw. kosztów okresu przejściowego, nie najlepszym, ale jedynym. Opłaty kompensacyjne, wraz z kontraktami bilateralnymi zawieranymi przez elektrownie ze spółkami dystrybucyjnymi lub innymi uprawnionymi odbiorcami, będą jednym z segmentów tworzącego się rynku energii. Znaczenie Systemu Opłat Kompensacyjnych będzie jednak z czasem systematycznie malało, rosnąć będzie za to wielkość sprzedaży w kontraktach dwustronnych. Pozostałe segmenty rynku to kontrakty giełdowe realizowane przez działającą od lipca tego roku Giełdę Energii oraz rynek bilansujący, który stanowi techniczne dopięcie całości.

W tych nowych realiach wytwórcy zostaną zmuszeni do prawdziwej konkurencji. Elektrowniom położonym daleko od śląskich kopalń – na przykład na Pomorzu – trudno jednak czynić to skutecznie z powodu wysokich kosztów transportu węgla.

Rzeczywiście, z tego powodu paliwo kosztuje znacznie więcej. Myślę, że w tym wypadku część kosztów transportu mogłoby pokryć górnictwo, by zmniejszyć tym samym konkurencyjność węgla importowanego.

Czy byłby to przyczynek do pionowej konsolidacji producentów prądu i dostawców paliwa, o której coraz częściej ostatnio się wspomina?

Konsolidacja obydwu sektorów – paliwowego i energetycznego – wydaje się dobrym rozwiązaniem. Nie tylko zapewniłaby zbyt kopalniom, ale i spowodowałaby, że środki elektrowni na zakup węgla pozostałyby w ramach grupy. W takim rozumieniu może to być korzystne również dla klientów, ponieważ pomniejsza przyrost cen energii. Większe przepływy finansowe pozwalają bowiem na lepszą efektywność ich wykorzystania. Od kilku lat w światowej energetyce obserwuje się coraz silniejsze tendencje globalizacyjne. Przedsiębiorstwa energetyczne łączą się w silne, dysponujące własnymi źródłami paliwa grupy kapitałowe o olbrzymim potencjale wytwórczym. Warto więc poważnie rozważyć możliwość pionowej konsolidacji branży, tym bardziej że pierwsze próby zostały już poczynione. Przykładem może być tu Zakład Górniczo-Energetyczny Sobieski – Jaworzno III, stworzony przez Elektrownię Jaworzno III SA i Nadwiślańską Spółkę Węglową.

Jest to tym bardziej istotne, jak sądzę, że wyniki reformy górnictwa zostały ostatnio wysoko ocenione przez Komisję Europejską. Bruksela z uznaniem przyjęła poprawę wskaźników ekonomicznych, przede wszystkim zmniejszenie zatrudnienia i likwidację nierentownych kopalń. Czy to oznacza, że polepszyła się sytuacja sektora wydobywczego?

Dotychczasowe skutki realizacji programu reformy wskazują na utrwalenie się pozytywnych tendencji, co pokazują podstawowe wskaźniki ekonomiczne i techniczne. Restrukturyzacja zatrudnienia przekroczyła założenia programu rządowego – od 1998 roku z kopalń odeszło prawie 85 tysięcy pracowników. Zmniejszenie liczby zakładów wydobywczych spowodowało zrównoważenie rynku węglowego, ceny ustabilizowały się na dobrym poziomie. Kopalnie zarabiają przeciętnie na sprzedaży każdej tony węgla 2,09 złotego, czyli znacznie więcej niż prognozowaliśmy w programie rządowym. Ten dobry wynik jest efektem tak znacznego ograniczenia kosztów, jak i stabilizacji rynku. Została zahamowana ubiegłoroczna tendencja spadkowa cen węgla. Również w eksporcie nastąpił zdecydowany wzrost cen.

Polską reformę górnictwa często porównuje się z sanacją tej branży, przeprowadzoną w Wielkiej Brytanii przez gabinet Margaret Thatcher.

Należy jednak pamiętać, że tamta reforma trwała 10 lat, a jej celem było doprowadzenie sektora do stanu umożliwiającego jego sprzedaż. Nam zaś chodzi przede wszystkim o rentowność branży. Choć reformę realizujemy dopiero trzeci rok, postępy mamy już dziś porównywalne z tym, co w Anglii udało się osiągnąć w ciągu 10 lat.

Jednym z działań uzdrawiających są zmiany organizacyjne w strukturze branży…

Głównym celem reorganizacji jest usprawnienie i poprawa zarządzania, ograniczenie liczby centrów decyzyjnych oraz racjonalizacja zatrudnienia w administracji. Obecnie ta struktura nie przystaje do realiów. Dotychczasowe spółki węglowe powstały w 1993 roku i grupowały 61 kopalń zatrudniających ponad 300 tysięcy osób. Teraz funkcjonuje 39 zakładów wydobywczych, a z górnictwa od 1993 roku odeszło ponad 175 tysięcy osób, więc konieczne jest odchudzenie obsługującej sektor administracji. Dlatego Ministerstwo Gospodarki zaproponowało połączenie Jastrzębskiej i Rybnickiej Spółek Węglowych w Południowy Koncern Węglowy; skupienie kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego i Nadwiślańskiej Spółki Węglowej we Wschodnim Koncernie Węglowym oraz utworzenie Zachodniego Koncernu Węglowego ze spółek: Rudzkiej, Bytomskiej i Gliwickiej. Oprócz koncernów wydobywczych powstała już Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która przejmie kopalnie znajdujące się w stanie likwidacji i zagospodaruje ich majątek. Taka struktura wydaje się obecnie najlepszym rozwiązaniem, tak jak dobrym pomysłem jest konsolidacja w energetyce, czego przykładem jest Południowy Koncern Energetyczny. Pragnę po raz kolejny podkreślić, że te zmiany w żadnym stopniu nie dotkną górników. Będą one dotyczyć wyłącznie obsługi zarządów spółek, gdzie pracuje obecnie 2 000 osób. Części z nich zaproponujemy pracę poza górnictwem lub jednorazową odprawę pieniężną, taką samą, jaka przysługiwała dotychczas górnikom likwidowanych kopalń.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Waldemar Cichoń