Lubuskie chce wykorzystać szansę na rozwój

Infrastruktura – Środowisko – Energia
Dodatek lobbingowy do „RZECZPOSPOLITEJ”.
15 września 2009 r.

Lubuskie chce wykorzystać szansę na rozwój

Maciej Nowicki, dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego i Planowania Przestrzennego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego

Opublikowany niedawno raport „Polska 2030. Wyzwania rozwojowe” pod redakcją Michała Boniego to bardzo interesujący dokument długookresowy, wskazujący główne wyzwania i cele rozwojowe Polski. Będzie on miał duże znaczenie dla planowania rozwoju regionów, w tym województwa lubuskiego. Kilka tygodni wcześniej poddany konsultacjom ekspercki projekt Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju (KPZK) wzbudził w naszym regionie wiele dyskusji i krytycznych uwag.

Dziesięć kluczowych wyzwań opisanych w raporcie Boniego zostało, moim zdaniem, trafnie zdiagnozowanych. Niektóre z nich dotyczą głównie polityki rządu wobec całego kraju (podatki, spójność społeczna, sprawne państwo, demografia), inne mają kluczowe znaczenie dla realizacji celów strategicznych regionów, w tym Lubuskiego.

Strategia Rozwoju Województwa Lubuskiego, opracowana jako pierwsza w kraju prawie 10 lat temu i uaktualniona w 2005 roku, wskazuje 4 główne wyzwania i cele:

Cel 1. „Zapewnienie przestrzennej, gospodarczej i społecznej spójności regionu” – obejmuje m.in. rozbudowę i modernizację infrastruktury;

Cel 2. „Podniesienie poziomu wykształcenia społeczeństwa, zwiększenie potencjału innowacyjnego nauki oraz informatyzacja społeczeństwa”;

Cel 3. „Rozwój przedsiębiorczości oraz działania mające na celu podniesienie poziomu technologicznego przedsiębiorstw i ich innowacyjności dzięki współpracy z nauką”;

Cel 4. „Efektywne, prorozwojowe wykorzystanie zasobów środowiska przyrodniczego i kulturowego”.

Cele te są wciąż aktualne i zgodne z kluczowymi wyzwaniami szczegółowo zdiagnozowanymi w raporcie Boniego. Województwo lubuskie należy do najmniejszych w kraju. Mimo obaw w momencie jego tworzenia, po 10 latach można stwierdzić, że dobrze wykorzystujemy szanse rozwojowe. Świadczy o tym mapa zamieszczona w raporcie, z której wynika, że zaskakująco wiele lubuskich gmin dysponuje wysokim poziomem i dynamiką rozwojową. Nie sprawdziły się prognozy krytyków, że nie dysponujemy odpowiednim potencjałem, lub że konflikty między dwiema stolicami – Gorzowem i Zieloną Górą, uniemożliwią prowadzenie skutecznej polityki regionalnej.

Raport „Polska 2030” proponuje model polaryzacyjno-dyfuzyjny rozwoju kraju. Pewnie po raz pierwszy, tak wprost, dokument rządowy przyznaje, że największe miasta i silniejsze regiony będą się rozwijać szybciej niż reszta kraju i że jest to naturalne i potrzebne dla konkurencyjności Polski. Dysproporcje regionalne – przynajmniej czasowo – będą rosnąć, a nie maleć. Wyrównywaniu szans służyć ma dyfuzja czynników rozwoju do obszarów peryferyjnych. Wydaje się, że model ten trafnie opisuje rzeczywistość i należy się z nim zgodzić, mimo iż z punktu widzenia województwa lubuskiego niesie zagrożenia. Nie mamy metropolii, a region nasz mimo położenia w tej „lepszej”, zachodniej części, ma na tle kraju przeciętny (np. PKB/mieszkańca) lub wręcz słaby poziom (np. innowacyjność i wydatki na B&R). Tu chciałbym nawiązać do koncepcji „Sześciokąta Centralnego” będącej rdzeniem eksperckiego projektu KPZK. Ta interesująca koncepcja naukowa budzi nasze poważne obawy, ponieważ może stać się podstawą do decydowania o przeznaczeniu głównych środków na rozwój Polski wyłącznie do sześciokąta. Jest to szczególnie ważne w kontekście rozdziału środków unijnych. Już w obecnym okresie podmioty lubuskie w bardzo niewielkim zakresie uzyskują dotacje z krajowych programów operacyjnych (np. z programu Infrastruktura i Środowisko). Nasze projekty przegrywają i na listach indykatywnych i w konkursach z projektami wielkich miast i najsilniejszych regionów. Kluczowe inwestycje ponadregionalne: modernizację linii kolejowych i lotniska oraz budowę Parku Naukowo-Technologicznego Uniwersytetu Zielonogórskiego musimy finansować z programu regionalnego. Mniej środków pozostaje na inne ważne inwestycje. Utrzymanie koncepcji sześciokąta w projekcie KPZK grozi zmarginalizowaniem regionów położonych poza nim w staraniach o rozdzielane centralnie środki budżetowe i unijne. Poza liniami łączącymi Warszawę, Kraków, Wrocław, Poznań i Gdańsk pozostają najbiedniejsze, rolnicze obszary Polski Wschodniej, dotknięte wysokim bezrobociem środkowe Pomorze, Warmia i Mazury, a także zaniedbane i niedoinwestowane pogranicze zachodnie, które musi konkurować i współpracować z silnym sąsiadem.

Raport Boniego słusznie wskazuje na to, że podstawowym warunkiem zarówno konkurencyjności biegunów wzrostu, jak i dyfuzji rozwoju jest infrastruktura transportowa. Dla województwa lubuskiego kluczowe znaczenie ma inicjatywa utworzenia Środkowoeuropejskiego Korytarza Transportowego (CETC), łączącego Skandynawię przez Polskę, Czechy i Słowację, Węgry, Chorwację i Słowenię z Włochami. W Polsce biegnie on wzdłuż ważnego pasma rozwoju zachodniej Polski ujętego w Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju z 2001 roku. Postulowany korytarz jako jedyny obejmuje wszystkie trzy rodzaje transportu: drogowy, kolejowy – łączący Szczecin z Wrocławiem (Odrzańską Magistralą Kolejową oraz priorytetową obecnie odnogą przez Poznań) oraz rzeczny (Odra). Ekspercki projekt KPZK marginalizuje korytarz. Główna jego oś komunikacyjna – droga S3 z portów ujścia Odry do granicy z Czechami – przedstawiona jest jako powiązanie III rzędu. Nie możemy się z tym zgodzić. Droga ekspresowa S3 jest nie tylko ważną trasą tranzytową, ale także – zgodnie ze strategią rozwoju regionu – rdzeniem województwa lubuskiego łączącym dwie stolice i główne ośrodki wzrostu. Władze województwa widzą szansę związaną z utrzymaniem powojskowego lotniska w Babimoście, a w perspektywie rozwojem połączeń pasażerskich i cargo. Lotnisko może współpracować z budowanym obecnie, wielkim portem lotniczym Berlin-Brandenburg International, odległym o 180 km.

Jednym z głównych wyzwań opisanych w raporcie „Polska 2030” jest rozwój energetyki. Przewidywany znaczny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną wymaga inwestycji dużej skali. Wspieramy i promujemy energię odnawialną. Powstają duże elektrownie wiatrowe, nie zastąpią one jednak energii konwencjonalnej. W lubuskich gminach Gubin i Brody zlokalizowano bogate zasoby węgla brunatnego. Planowane są duże kopalnie odkrywkowe i elektrownia o mocy 2400 MW. To wielka szansa na rozwój tych stosunkowo biednych obszarów wiejskich. Bardzo blisko – po drugiej stronie granicy – tak uczuleni na kwestie ekologii Niemcy wciąż eksploatują odkrywki i planują nową kopalnię. Niestety, mimo gwarantowanych rekompensat dla mieszkańców i przestrzegania surowych norm ochrony środowiska, ekolodzy próbują blokować te ważne inwestycje w lubuskich gminach.

Kapitał ludzki, wykształcenie i innowacyjność zadecydują o pozycji Polski i poszczególnych regionów w Europie. Nie zgadzamy się z twierdzeniami niektórych analityków i planistów, że tylko metropolie z ich uniwersytetami i innowacyjnymi firmami mogą konkurować na globalnym rynku. To część prawdy. Są inne przykłady. Kilkanaście lat temu pracownicy i absolwenci Politechniki Zielonogórskiej założyli kilka małych firm. Dziś jedna z nich to międzynarodowa korporacja z siedzibami w Genewie, Chicago, Zielonej Górze i na Tajwanie, która projektuje i produkuje ultranowoczesne dekodery cyfrowe do telewizji kablowej. Sprzedano już ich 13 milionów, głównie w najwyżej rozwiniętych krajach. W Zielonej Górze znajduje się centrum badań i rozwoju firmy, gdzie pracuje ponad 200 inżynierów informatyków. Inna firma rozwinęła się w konkurencyjnego na rynku światowym producenta implantów medycznych własnej konstrukcji.

Uniwersytet Zielonogórski, który powstał kilka lat temu z połączenia politechniki z Wyższą Szkołą Pedagogiczną, kształci na kilku wydziałach technicznych tysiące inżynierów tak potrzebnych w gospodarce kraju i regionu. Uczelnia nie ma jednak większych szans na rozdzielane centralnie fundusze strukturalne, które przeznaczone są dla renomowanych uczelni w wielkich miastach. Zarząd województwa, na ile to możliwe, wspiera rozwój uniwersytetu i innych szkół wyższych. Największym przedsięwzięciem będzie Lubuski Park Przemysłowo-Technologiczny – miejsce transferu badań i technologii do przemysłu.

Jak już wspomniałem, koncepcja modelu polaryzacyjno-dyfuzyjnego może budzić u nas większe obawy niż w innych województwach. W Lubuskiem nie ma metropolii, są one jednak blisko granic województwa (Poznań, Wrocław, a także Berlin). Już wcześniej dyskusja o ustawie metropolitalnej oraz koncepcja sześciokąta wywołały obawy o marginalizację, a nawet likwidację województwa. Jako kontra pojawiły się dziwne pomysły, do których zaliczyć można propozycję utworzenia metropolii gorzowsko-zielonogórskiej. Jednocześnie chcę zauważyć, że powołany rok temu Zarząd Województwa praktycznie wprowadza w skali mikro (regionu) politykę rozwoju zbieżną z modelem polaryzacyjno-dyfuzyjnym. Wspieramy z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego (LRPO) bieguny wzrostu, przede wszystkim obie stolice – Gorzów Wielkopolski i Zieloną Górę, ale również ważne projekty z wszystkich powiatów znalazły się na liście indykatywnej LRPO. Są to nie tylko drogi czy oczyszczalnie ścieków, ale też inwestycje edukacyjne, kulturalne i służby zdrowia.

Z lubuskiego punktu widzenia raport „Polska 2030” ma jedną słabość – pominięcie roli granicy z Niemcami i szerszego kontekstu europejskiego. Mam świadomość, że duże nadzieje na rozwój pogranicza, dzięki bliskości bogatych Niemiec, w tym Berlina, nie do końca się sprawdziły. Przygraniczne, popegeerowskie obszary, należą wciąż do najbardziej zaniedbanych. Współpraca, szczególnie gospodarcza jest jednak konieczna. Gorzów Wlkp. i Zielona Góra są naturalnymi partnerami, ale i przeciwwagą dla podobnej wielkości miast położonych tuż przy naszej granicy – Frankfurtu nad Odrą i Cottbus. Funkcji tych nie przejmie Poznań ani Wrocław, gdyż leżą zbyt daleko od granicy. Za niecałe dwa lata zniknie ostatnia bariera – skończy się okres przejściowy na zatrudnienie Polaków w Niemczech.

Zgadzając się nawet z tezą, że konkurencyjność Polski w Europie zapewnią przede wszystkim ośrodki wzrostu w największych miastach, trzeba brać pod uwagę pewną sprzeczność tej tezy z interesem Polski w polityce spójności Unii Europejskiej po roku 2013. Warunkiem dalszych dużych środków unijnych na rozwój jest utrzymanie priorytetu konwergencji czyli wsparcia słabiej rozwiniętych regionów UE. Rozwinięte kraje Zachodu będą forsować przesunięcie środków na globalną konkurencyjność Europy, a więc na wspieranie głównych biegunów wzrostu w Anglii czy Niemczech Zachodnich. Cytowane w raporcie Boniego prognozy ESPON wskazują na możliwy scenariusz negatywny – marginalizację polskich metropolii, o ile nie będzie kontynuacji europejskiej polityki spójności, z koncentracją na konwergencji, która wzmacnia polskie metropolie.

Priorytety rozwoju regionu są i będą określane w regionie. Decydujące znaczenie dla ich realizacji ma wykorzystanie endogenicznego potencjału, a nie pomoc z zewnątrz. Jednak w najbliższych kilkunastu latach środki unijne będą wspierać rozwój i trzeba je dobrze wykorzystać. W szczególności dotyczy to infrastruktury, innowacyjności i kapitału ludzkiego. Raport „Polska 2030. Wyzwania rozwojowe” celnie wskazuje długoterminowe kierunki. Oczekujemy, że nowa Koncepcja Zagospodarowania Przestrzennego Kraju, Krajowa Strategia Rozwoju Regionalnego i inne krajowe dokumenty planistyczne ułatwią rozwój naszego i innych polskich województw.

www.lubuskie.pl