Na początku nowej drogi

ENERGIA XXI – Prywatyzacja polskiej energetyki, cz. 4
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 62 (5532) 14 marca 2000 r.

Na początku nowej drogi
Rozmowa z Piotrem Kukurbą, prezesem Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego S.A.

foto

GZE S.A. jako pierwsza firma z sektora dystrybucji ma szanse zostać sprywatyzowana. Jakie nadzieje wiąże firma z nowym właścicielem?

Mamy nadzieję, że dzięki nowemu właścicielowi uda się nam nie tylko pozostać, ale i wzmocnić naszą pozycję na powstającym rynku energii elektrycznej, tak tym polskim, jak i ogólnoeuropejskim. Mamy nadzieję, że przetrwamy jako silna lokalna firma. Liczymy, że nowy właściciel będzie doświadczonym podmiotem z branży energetycznej. Sami nie jesteśmy w stanie sprostać silnej i doświadczonej konkurencji. Potrzebujemy inwestora, który będzie umiał i chciał przekazać nam swoje doświadczenia rynkowe, tak abyśmy uzyskali przewagę nad konkurencją. Następnie liczymy na znaczne dokapitalizowanie GZE. Środki są nam bardzo potrzebne na inwestycje sieciowe, głównie na sieci średniego i niskiego napięcia. Sieci te wymagają nie tylko poprawy stanu technicznego, ale i modernizacji dla umożliwienia zwiększania ich zdolności przesyłowych, tak aby klienci chętni do zwiększania zakupów energii elektrycznej nie mieli z tym większych problemów.

Rejony energetyczne wchodzące w skład Grupy Kapitałowej GZE S.A.

foto

Jak wyobraża sobie pan prezes najbliższych kilka lat w polskiej elektroenergetyce?

Wiele wskazuje na to, że powstanie ogólnoeuropejski rynek, na którym będzie operowało kilka dużych firm. Te podmioty będą dyktowały warunki rządzące sektorem energetycznym. Podobnie się będzie miała sprawa z polskim rynkiem. Za kilka, kilkanaście lat pozostanie kilka dużych firm związanych z europejskimi potentatami. Konkurencja na dłuższą metę spowoduje spadek cen – wiadomość ta zapewne ucieszy klientów. Ważne jest, żeby GZE S.A. znalazło się w silnej grupie, tak by odgrywać ważną rolę na lokalnym rynku. Niełatwo dziś powiedzieć jak rozwinie się sytuacja za naszą wschodnią granicą, ale są to niezwykle obiecujące rynki, z olbrzymimi możliwościami rozwoju.

Zyskają także pracownicy?

Oczywiście, oni mają szansę zyskać bardzo dużo. Po pierwsze, zyskają możliwość pracy w stabilnej firmie, z którą będą się mogli związać na całą karierę zawodową. Po drugie, pojawią się możliwości podnoszenia kompetencji u renomowanego partnera, możliwości zdobywania nowych umiejętności. Zawsze jak dynamicznie rozwija się firma, zyskują klienci, ale również pracownicy.

Położenie GZE S.A. na tle innych zakładów energetycznych
(szczegóły: mapa na stronie E4)

mapa

Jak proces prywatyzacji będzie dalej przebiegać?

Do 15 lutego złożonych zostało kilkanaście ofert na zakup pakietu akcji GZE S.A. W ciągu miesiąca Ministerstwo Skarbu Państwa powinno ogłosić krótką listę firm. Przedstawiciele tych firm przyjadą do Gliwic, żeby na miejscu przekonać się w jakiej jesteśmy kondycji. Mamy nadzieję, że poznamy inwestora, który kupi pakiet akcji do końca czerwca. Liczymy na to, że nowy właściciel mocno zaangażuje się w GZE i da gwarancję rozwoju firmy. Kolejnym krokiem powinno być podniesienie kapitału, tak by GZE uzyskało środki na niezbędne inwestycje. foto

Co zyska region i Gliwice na prywatyzacji?

Może już wkrótce będzie tak, że każdy klient dostanie tyle energii, ile będzie potrzebował, o doskonałych parametrach. Oczywiście dobrze prosperująca firma, gotowa dostarczyć energię elektryczną zapewni regionowi dodatkowy atut pozwalający walczyć o inwestorów. Sam Śląsk na prywatyzacji zyska, w przyszłości będzie potrzeba rozbudowywać sieci, zapewnić ciągłość dostaw energii elektrycznej – my jesteśmy gotowi sprostać temu zadaniu. Oczywiście nadal będziemy oświetlać urokliwe śląskie zakątki i inne ciekawe obiekty. Mam nadzieję, że współpraca z gminami będzie się nadal dobrze układać. Cała prywatyzacja jest prowadzona pod kątem zadowolenia klientów.