Nasze Zdrowie VII
Dodatek promocyjno-reklamowy do „RZECZPOSPOLITEJ„.
23 listopada 2005 r.
Najważniejszy jest zdrowy styl życia
Rozmowa z prof. dr. hab. med. Zbigniewem Gaciongiem, kierownikiem Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii Akademii Medycznej w Warszawie
Kiedy mamy do czynienia z nadciśnieniem tętniczym, jak bardzo rozpowszechniona jest ta choroba?
Nadciśnienie tętnicze jest chorobą układu krążenia, występuje kiedy w naczyniach tętniczych panuje zwiększone ciśnienie krwi. Szacuje się, że dotyczy ono około 30 procent dorosłych Polaków. Niestety, u większości z nich nadciśnienie nie jest rozpoznane. Można powiedzieć, że każdy z nas ma 90 procent szans, że wystąpi u niego, wcześniej czy później, nadciśnienie. W 2002 r. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła raport o największych zagrożeniach dla zdrowia w skali globu. Pierwsze miejsce w każdym obszarze geograficznym zajmuje nadciśnienie tętnicze. Jest to bardzo niebezpieczna dolegliwość, ponieważ prowadzi m.in. do choroby wieńcowej, zawału serca, niewydolności nerek.
Czy można samemu rozpoznać nadciśnienie tętnicze?
Rozpoznać można bardzo łatwo i może to zrobić każdy. Trzeba po prostu mierzyć ciśnienie krwi. Jest taka zasada, że każdy zdrowy człowiek powinien to robić przynajmniej raz w roku. Ludzie chorzy natomiast dokonują pomiarów zgodnie ze wskazaniami lekarza. Nie ma innej drogi, ponieważ w tym wypadku nie występują objawy, charakterystyczne tylko dla nadciśnienia.
Jakie są przyczyny choroby?
Nadciśnienie tętnicze można podzielić na dwa podstawowe typy, zależnie od jego przyczyn. Może być ono spowodowane chorobami, najczęściej są to przewlekłe dolegliwości nerek, gruczołów wewnętrznego wydzielania i naczyń. Mówimy wówczas o nadciśnieniu tętniczym wtórnym. U około 95 procent chorych nadciśnienie nie jest spowodowane chorobą. W tym przypadku jest to nadciśnienie tętnicze pierwotne. Powstaje ono w wyniku oddziaływania czynników dziedzicznych i środowiskowych. Skłonność do nadciśnienia możemy dziedziczyć od rodziców. Większe znaczenie ma jednak styl życia.
Niewiele wiemy o podłożu genetycznym nadciśnienia. Łatwo natomiast określić, które czynniki środowiskowe wiążą się ze wzrostem nadciśnienia tętniczego. W pierwszej kolejności jest to masa ciała. Drugi czynnik to dieta zawierająca nie tylko za dużo kalorii, ale także chlorku sodu, czyli soli kuchennej.
Chlorek sodu powoduje wzrost ciśnienia tętniczego. Podstawowy problem jest taki, że sól kuchenna jest obecna wszędzie i trudno ją wyeliminować z naszego pożywienia. Jeśli zabierzemy solniczki ze stołów, to ograniczymy spożycie chlorku sodu zaledwie o 10 procent. Jeśli zupełnie usuniemy sól z kuchni, to da nam to kolejne ograniczenie spożycia o 40 procent. To wciąż za mało, aby ograniczyć spożycie soli do takich ilości, aby nie miała ona wpływu na nasze ciśnienie. Aby jeszcze dalej ograniczyć spożycie chlorku sodu, trzeba by wyeliminować spożycie gotowej żywności, która zawiera sól. Istnieje nawet teoria spiskowa mówiąca o zmowie producentów żywności, którzy specjalnie dają nadmiar soli, aby wychować w nas pragnienie słonych potraw. Jak wiemy, preferencja słonego smaku jest nam narzucona, uwarunkowana sposobem odżywiania się. W Polsce zjadamy przeciętnie 12-18 g soli, niektórzy nawet ponad 30 g. Tymczasem organizm potrzebuje zaledwie 1 g dziennie. Kolejnym czynnikiem ryzyka, o którym już wspomniałem, jest nadmierna waga ciała. Epidemia otyłości w krajach rozwiniętych, to kwestia ostatnich dwóch – trzech dekad. Związana jest ona ze stylem życia. Wyraźny związek z nadciśnieniem ma również alkohol. Szacuje się, że u kilkunastu procent chorych, przyczyną choroby był właśnie alkohol. Szybki, ale przejściowy wzrost ciśnienia, inaczej mówiąc skoki ciśnienia powoduje wypalenie papierosa.
Wracając do czynników dziedzicznych, warto zwrócić uwagę, że po rodzicach dziedziczymy nie tylko geny, ale również styl życia, sposób odżywiania się. To właśnie te czynniki, bardziej niż dziedziczne, mogą decydować, o tym czy zachorujemy na nadciśnienie, czy też nie.
W jaki sposób leczy się nadciśnienie tętnicze?
Nadciśnienie tętnicze leczy się dwoma metodami. Pierwszą należy stosować u każdego chorego, a polega ona na zmianie stylu życia, czyli wyeliminowaniu wszystkich tych czynników środowiskowych, które wywołały wzrost ciśnienia. Chodzi tu przede wszystkim o redukcję wagi ciała, zmianę sposobu odżywiania. Bardzo polecany jest wysiłek fizyczny, który obniża ciśnienie. Mam tu na myśli nie tylko uprawianie sportu, ale każdy ruch na świeżym powietrzu. Takie postępowanie daje podobny efekt, jak podawanie pacjentowi jednego leku obniżającego ciśnienie. Jeśli komuś wystarcza jeden preparat, mógłby w ogóle przestać się leczyć, pod warunkiem przestrzegania zdrowego trybu życia. Taką modyfikację stylu życia trzeba zalecić każdemu, nawet jeśli nie ma nadciśnienia, jest to bowiem najlepsza prewencja.
Leki obniżające ciśnienie tętnicze powodują również wiele niepożądanych skutków ubocznych. Czy powinniśmy się ich obawiać?
Farmakoterapię stosuje się przez całe życie chorego. Leki muszą być przyjmowane systematycznie, regularnie i pod kontrolą lekarzy. Nie należy obawiać się farmakoterapii, ponieważ leki obniżające ciśnienie należą do najlepiej przebadanych preparatów na świecie. Niektóre z nich stosuje się już ponad pięćdziesiąt lat.
Często pacjent z nadciśnieniem musi brać kilku leków. Ponadto może mieć też inne czynniki ryzyka, jak np. wysokie stężenie cholesterolu, musi brać lek obniżający jego poziom. Zawsze jednak pozytywne skutki leczenia przewyższają ryzyko ewentualnych objawów niepożądanych, które są znane, rozpoznane i możliwe do wyeliminowania.
Dziękuję za rozmowę.
JCz