Nie tylko dobre prawo

ENERGIA XX – Prywatyzacja polskiej energetyki, cz. 3
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 299 (5464) 21 grudnia 1999 r.

Nie tylko dobre prawo
Rozmowa z Karolem Pawłowskim, prezesem Zarządu Zespołu Elektrowni Dolna Odra SA w Nowym Czarnowie, członkiem Rady Nadzorczej Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A.

Tworzymy nowoczesny rynek energii…

foto

Panie prezesie, Unia Europejska już kilka lat temu dostrzegła potrzebę unowocześnienia rynków energii krajów ubiegających się o przystąpienie do tej organizacji. 19 grudnia 1996 roku przyjęto dyrektywę, która zobligowała państwa stowarzyszone do stworzenia do 2005 roku konkurencyjnego rynku energii elektrycznej, wyodrębnienia niezależnych operatorów systemów przesyłowych i dystrybucyjnych, wprowadzenia zasad równego dostępu do rynku… Na jakim etapie przygotowań znajdujemy się – w pana ocenie – u progu 2000 roku?

Polska dokonała radykalnych zmian legislacyjnych, które zbliżyły nas do wymogów UE. W 1997 roku Sejm uchwalił Prawo energetyczne, ustawę całkowicie zgodną z Dyrektywą nr 96/92/EC oraz spełniającą wymagania Europejskiej Karty Energetycznej. Realizacja radykalnych reform elektroenergetyki – wyprzedzających nawet oczekiwania UE – wymagała wprowadzenia w również szybkim tempie rozporządzeń wykonawczych do ustawy…

… I tu pojawiły się pewne problemy.

Radykalizm zmian wprowadzanych rozporządzeniami wykonawczymi oraz zdecydowanie niewystarczające vacatio legis nie dały przedsiębiorstwom energetycznym czasu na przygotowanie się do nowych realiów. W efekcie kilkanaście miesięcy temu musiało pojawić się rozwiązanie tymczasowe dotyczące obrotu energią elektryczną – tzw. porozumienie sektorowe – mające luźny związek z Prawem energetycznym.

Wobec tego czy już dziś można oceniać walory tego prawa?

Rok stosowania ustawy z 1997 roku z pewnością nie daje możliwości obiektywnej i kompleksowej oceny, tym bardziej że duże obszary objęte jej regulacjami – na przykład zasada TPA, rynek konkurencyjny, funkcje operatorów systemu przesyłowego, a zwłaszcza dystrybucyjnych – nie zostały jeszcze praktycznie sprawdzone. Jednak pierwsze doświadczenia pozwalają już na sformułowanie pewnych uwag. Po pierwsze – wprowadzenie ceny jednoskładnikowej za energię elektryczną, w miejsce ceny dwuskładnikowej za energię i moc, nie daje możliwości prawidłowego podziału kosztów na stałe i zmienne. Przedsiębiorstwa o podobnych kosztach stałych i zmiennych mogą mieć różny jednoskładnikowy koszt sprzedaży ze względu na przyjęcie w obliczeniach innych wielkości produkcji. Problem ten jest istotny przy opracowaniu taryf dla wytwórców. Jest to sprzeczne z zasadą „przezroczystości” kosztów w przedsiębiorstwach, których ceny są regulowane przez URE.

Po drugie – nie określono konsekwencji stosowania cen innych niż w taryfie. Powszechna stała się interpretacja o dopuszczalności – dzięki upustom – cen niższych. Także wiele podmiotów założyło możliwość stosowania w ograniczonych okresach cen wyższych, które miałyby być wyrównane później do wielkości taryfowych. O ile z pierwszą koncepcją można w pewnych granicach zgodzić się, to ta druga jest, moim zdaniem, nadużyciem.

Po trzecie – wprowadzenie obowiązkowego stosowania układów pomiarowo-rozliczeniowych ogranicza lub wręcz wyklucza sprzedaż ciepła małym odbiorcom. Koszt takich układów przy małych dostawach może być kilkadziesiąt razy większy niż roczny przychód ze sprzedaży ciepła. Najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji wydaje się umożliwienie stosowania ryczałtów.

Po czwarte – brak podstawowych parametrów oceny standingu finansowego oraz kwalifikacji przedsiębiorstw zajmujących się obrotem energią spowodował, że za dużo podmiotów gospodarczych uzyskuje koncesję na tę działalność. Właściwe byłoby określenie harmonogramu uzyskiwania rocznych kontyngentów obrotu w zależności od standingu finansowego.

Po piąte – moim zdaniem – warto zachować równowagę pomiędzy nowoczesnymi producentami energii elektrycznej i nie dyskryminować elektrowni i elektrociepłowni położonych daleko od kopalń. Dobrym rozwiązaniem wydaje się wprowadzenia możliwości kompensowania dużych kosztów transportu paliwa poprzez ich uśrednienie w ramach całego podsektora wytwarzania.

Po szóste – przy określeniu cen ciepła stosuje się wielkość mocy zamówionej w okresie poprzednim. To rozwiązanie powoduje, przy zmniejszeniu zamówienia w roku planowanym, brak możliwości sfinansowania kosztów ubytków mocy.

Zwolennicy szybkich przeobrażeń w branży uważają, że obecna polityka cenowa w energetyce jest mało czytelna. Jak pan prezes ocenia ten problem?

Wynikający z polityki antyinflacyjnej państwa dopuszczalny przyrost cen energii elektrycznej dla odbiorców finalnych oraz zasady kształtowania taryf spowodowały w spółkach dystrybucyjnych znaczne zróżnicowanie cen energii elektrycznej. W efekcie konieczności zakupu 60 procent energii elektrycznej od PSE SA spółki dystrybucyjne nie mają możliwości finansowania nabycia pozostałej ilości prądu od wytwórców po cenach taryfowych. Wobec tego wielu producentów musi decydować się na sprzedaż energii elektrycznej po cenach niższych niż taryfowe, a nawet poniżej kosztów wytwarzania. Dyskryminowane są zwłaszcza przedsiębiorstwa, które zawarły kontrakty długoterminowe na mniej niż 60 procent mocy, a w najgorszej sytuacji znajdują się wytwórcy, którzy w ogóle nie mają takich umów. Zbyt wolne tempo wzrostu cen do poziomu ekonomicznie uzasadnionego powoduje spychanie energetyki w coraz głębszy kryzys finansowy. Efektem może być upadek znacznej części krajowego potencjału wytwórczego.

Kolejnym ważnym problemem, mającym istotny wpływ na koszty dostępu wytwórców do sieci przesyłowej, jest konstrukcja taryfy PSE za usługi przesyłowe…

Przyjęcie zasady pokrywania całkowitych kosztów przesyłu przynajmniej w części zmiennej dotyczącej różnicy bilansowej i usługi jakościowej znacznie uprościłoby stosowanie taryfy i wyrównałoby koszt dostępu wytwórców do rynku systemowego. W większym stopniu koszty systemu przesyłowego powinny być pokrywane przez podmioty, które są źródłem ich powstawania. Przyjęcie takiego mechanizmu spełnia istotne kryterium niedyskryminowania dostępu wytwórców do rynku.

A jak to wygląda teraz?

Dostęp stron trzecich do sieci dystrybucyjnych, wobec braku rozwiązań proceduralnych i taryfowych dotyczących przesyłu energii elektrycznej w ramach kontraktów bezpośrednich z odbiorcami, jest utrudniony. Zasady dostępu do sieci przesyłowej i dystrybucyjnej, jak i opłaty za usługi przesyłowe, zwłaszcza w sieciach dystrybucyjnych, wymagają pilnej rekonstrukcji, gdyż może to utrudnić lub wręcz uniemożliwić liberalizację obrotu energią.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Andrzej Jabłoński