Prywatyzacja pilnie oczekiwana

Energia XXIII
72 Międzynarodowe Targi Poznańskie
Technologie przemysłowe i dobra inwestycyjne

Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 137 (5607) 13 czerwca 2000 r.

Prywatyzacja pilnie oczekiwana
Wywiad z Romanem Kuczkowskim, prezesem Zarządu Zakładu Energetycznego Toruń S.A.

foto

Panie prezesie, czy zakłady energetyczne są przygotowane do prywatyzacji?

Nasza siła, po uruchomieniu giełdy energii elektrycznej i stopniowej liberalizacji rynku, leżeć będzie w jedności – na przykład w ramach takich konsorcjów jak Grupa Północna, zwana G 8. W jej skład, prócz Zakładu Energetycznego Toruń SA, weszły: Elbląskie Zakłady Energetyczne SA, Energa Gdańska Kompania Energetyczna SA, Energetyka Kaliska SA, Zakład Energetyczny Koszalin SA, Zakład Energetyczny SA w Olsztynie, Zakład Energetyczny Płock SA i Zakład Energetyczny Słupsk SA. Razem reprezentujemy 2,5 miliona odbiorców i sprzedajemy 16 procent energii elektrycznej na terenie Polski. Stanowimy grupę, która jest w stanie konkurować na wolnym rynku energii, zwłaszcza gdy zyska inwestora. Samodzielnie zakłady energetyczne nie będą mogły wkrótce funkcjonować na rynku energii elektrycznej, dlatego wspólna prywatyzacja jest dla nas dużą szansą.

Jaki jest scenariusz tego procesu?

We wszystkich spółkach pracuje już firma Arthur Andersen Consulting, wykonująca dla Ministerstwa Skarbu analizy przedprywatyzacyjne. Zakładamy, że w czwartym kwartale ogłoszony zostanie nabór ofert od potencjalnych inwestorów i w przyszłym roku – mam nadzieję – prywatyzacja zostanie sfinalizowana.

Ile akcji będzie mógł kupić inwestor?

Ministerstwo Skarbu Państwa ustaliło jasne kryteria w tym względzie – sprzedanych ma być około 25 procent akcji we wszystkich spółkach grupy G 8. Kolejnych 15 procent inwestor będzie mógł odkupić od załóg, jednak by zbliżyć się do progu 50-procentowego, musi dalej inwestować. Prywatyzacja oznacza również wynegocjowanie pakietu socjalnego z załogą, dającego gwarancję zatrudnienia i rozwiązującego pozostałe problemy socjalne.

Czy jednak nie obawia się pan, że obcy kapitał może zmonopolizować obrót energią na polskim rynku?

Poszczególni inwestorzy będą mogli nabyć wyłącznie taki pakiet akcji prywatyzowanych spółek, by nie dawał on im więcej niż 12 do 15 procent udziału w rynku energii elektrycznej, więc nie może być mowy o monopolu w tej dziedzinie. Poza tym trudno obawiać się zagranicznych inwestorów w czasach, gdy globalizacja jest nieunikniona.

Jaki inwestor byłby według pana najbardziej pożądany dla ZE Toruń SA?

Oczekujemy, że inwestor strategiczny będzie firmą branżową, posiadającą know-how w zakresie obsługi klienta, znającą realia wolnego rynku i mającą duże doświadczenie w obrocie energią elektryczną. Osobiście obawiałbym się inwestora typowo giełdowego, który zawsze liczy na szybki zwrot włożonego kapitału, bo pochodną takiego działania mógłby być radykalny wzrost cen energii, a na to nie powinniśmy sobie pozwolić. Liczymy na coś wręcz przeciwnego – po prywatyzacji i liberalizacji obrotu energią ceny powinny relatywnie spadać, będzie to efektem pełnej konkurencji.

Gdyby pan prezes miał wskazać główne atuty swojej spółki, co by znalazło się na takiej liście?

Każda ze spółek grupy G 8 jest dobrze przygotowana do procesu prywatyzacji i ma swoją pozycję na rynku dystrybucji energii. Zakład Energetyczny Toruń SA prowadzi głęboką restrukturyzację już od dziesięciu lat. Zaczęliśmy stosować nowe technologie, stale modernizujemy nasze sieci, wprowadziliśmy również zintegrowany system informatyczny. Posiadamy wysoko kwalifikowaną kadrę, która potrafi wykonać prace eksploatacyjne w technologii PPN (prace pod napięciem) na wszystkich poziomach napięć. Mamy coraz niższy poziom strat sieciowych i zrównoważony portfel sprzedaży. Wprowadzamy też unikatowe w Polsce produkty marketingowe.

Czy równie unikatowe dla zagranicznego inwestora?

Powiedziałbym, że raczej charakterystyczne dla rynku działającego w warunkach pełnej konkurencji. Weźmy na przykład dwie nasze taryfy: progową i weekendową. Obie są instrumentem budowy stabilnego rynku odbiorcy. Pierwsza zakłada stosowanie dwóch progów zużycia w strefie nocnej, których przekroczenie powoduje automatyczną obniżkę ceny za prąd. Wekendowa z kolei skierowana jest do gospodarstw domowych i proponuje rozliczanie się według cen w strefie nocnej za zużycie energii elektrycznej od godziny 22.00 w piątek do godziny 6.00 rano w poniedziałek. Obie więc promują racjonalność zużycia energii, dotyczą wyłącznie tych odbiorców, którzy przez ostatnie dwanaście miesięcy terminowo płacili rachunki za energię elektryczną. Kolejnym naszym produktem jest elektroniczny licznik przedpłatowy energii elektrycznej. Klient płacąc „z góry” kupuje u nas odpowiednią dla siebie porcję energii. Z naszego punktu widzenia jest to dobre rozwiązanie m.in. z uwagi na łatwe rozwiązanie problemu dłużników. Dla klienta z kolei oznacza wolność od wizyt inkasenta, tańszy o kilka procent prąd i możliwość rozliczeń w dogodnie wybranym przez siebie momencie.

Wejście do Unii Europejskiej oznacza specjalne promowanie energii elektrycznej pochodzącej z tak zwanych czystych źródeł. Czy Zakład Energetyczny Toruń SA ma tu coś do zaoferowania potencjalnemu inwestorowi?

Mamy własną elektrownię wodną we Włocławku, pokrywającą do 20 procent naszego zapotrzebowania na energię elektryczną i liczymy na budowę drugiego stopnia w Ciechocinku-Nieszawie. Jesteśmy więc również i pod tym względem atrakcyjnym przedsiębiorstwem dla przyszłego partnera.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Andrzej Cygielski