Przyszłość polskiej energii

Energia XXIX
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 296 (6069) 19 grudnia 2001 r.

Przyszłość polskiej energii

Rozmowa z Jackiem Piechotą, ministrem gospodarki

Panie ministrze, zapowiada pan korektę założeń polityki energetycznej, jakie są przyczyny konieczności dokonania tej korekty?

Prace nad oceną realizacji dotychczasowych założeń polityki energetycznej prowadzone są już od pewnego czasu i praktycznie można powiedzieć, że znajdują się one w końcowym stadium. Do dokonywania takiej okresowej oceny i przedkładania jej Sejmowi zobowiązuje nas Prawo energetyczne. Prowadzone analizy wskazują, iż potrzeba korekty tych założeń zachodzi co najmniej w dwóch obszarach: prognozy wielkości zapotrzebowania na paliwa i energię, w szczególności w zakresie energii elektrycznej i gazu, ponieważ wzrost zużycia tej energii i gazu w ostatnich latach jest niższy niż pierwotnie przewidywaliśmy, oraz w zakresie założeń prywatyzacji branży elektroenergetycznej.

Na czym będą polegały korekty programu prywatyzacji elektroenergetyki?

Zebrane doświadczenia z dotychczasowej prywatyzacji przedsiębiorstw energetycznych wskazują na potrzebę ponownego przeanalizowania polityki prywatyzacji tego sektora. Polityka ta musi uwzględnić wszystkie aspekty gospodarcze związane z prywatyzacją, takie jak bezpieczeństwo energetyczne kraju, tworzenie warunków rozwoju sektora i warunków sukcesywnej liberalizacji rynku energii.

Nie ulega wątpliwości, że w pierwszej kolejności powinien być prywatyzowany sektor wytwarzania energii elektrycznej, a dopiero w drugiej kolejności sektor dystrybucji dający dostęp do rynku energii. Właśnie tym dostępem najbardziej zainteresowani są inwestorzy. Wątpliwości budzi dotychczasowa polityka indywidualnej sprzedaży poszczególnych spółek energetycznych i to tych najlepszych, najbardziej atrakcyjnych dla inwestorów. Przykładami takimi są prywatyzacje: Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, Elektrowni Rybnik i Elektrowni Połaniec.

Prywatyzację tego sektora należałoby poprzedzić konsolidacją przedsiębiorstw, tak by je prywatyzować w grupach, w których znajdowałyby się zarówno przedsiębiorstwa nowoczesne, jak i te nieco starsze, mniej atrakcyjne dla inwestorów. Główny kierunek działań będzie położony na konsolidację poziomą, tj. łączenia przedsiębiorstw tego samego sektora. Konsolidacja, czyli tworzenie większych silniejszych przedsiębiorstw energetycznych, jest zresztą konieczna ze względu na przyszłą konkurencję międzynarodową na polskim rynku energetycznym. Przykładem takiej konsolidacji poziomej w sektorze wytwarzania i łączenia przedsiębiorstw dobrych i słabszych jest utworzenie Południowego Koncernu Energetycznego. Rozstrzygnięcia wymaga natomiast problem dopuszczalnego zakresu konsolidacji pionowej, tak by nie doprowadziła ona do monopolizacji rynku, szczególnie rynku lokalnego. Konsolidacja pionowa nie budzi wątpliwości, szczególnie w obszarze węgla brunatnego, gdzie łączenie kopalń i związanych z nimi elektrowni pracujących na tym węglu będzie procesem naturalnym i pożądanym.

Wszystkie te problemy będzie musiał rozważyć rząd w toku tworzenia nowego programu i harmonogramu prywatyzacji sektora energetycznego.

Jak pan ocenia aktualny stan wprowadzania rynku energii elektrycznej?

Sektor elektroenergetyczny, podobnie jak cała nasza gospodarka, jest jeszcze w okresie przejściowym. Osiągnięcia są niewątpliwe, ale wciąż czeka na rozwiązanie wiele trudnych problemów. Z punktu widzenia firm sektora elektroenergetycznego, rynek istnieje przede wszystkim w sferze instytucjonalnej, powołana została Giełda Energii SA i rozpoczęto wdrożenie dobowo-godzinowego bilansującego rynku energii elektrycznej. Te ważne dla funkcjonowania rynku działania nie stymulują jednak w dostatecznym stopniu odbiorców energii elektrycznej do korzystania z instrumentów prawnych oraz mechanizmów oferowanych przez rynek energii elektrycznej. Niezbędne jest tworzenie warunków do usuwania barier i ograniczeń wprowadzania rynku energii. Jednym z nich są kontrakty długoterminowe i potrzeba ich restrukturyzacji. Ponownie analizujemy możliwość wprowadzenia systemu opłat kompensacyjnych. Liczę na porozumienie w tej sprawie z Ministerstwem Finansów. Jeśli problemy z opodatkowaniem rozliczeń w systemie SOK uniemożliwią wprowadzenie dotychczasowej koncepcji systemu opłat kompensacyjnych, zaproponujemy inne rozwiązania „uwolnienia” energii elektrycznej z kontraktów długoterminowych.

Dotychczas kontrakty zawierane z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi SA były dźwignią postępu technologicznego w elektroenergetyce, czy w rozwiązaniach rynkowych znajdą się inne instrumenty wspierania rozwoju tego sektora?

Minister gospodarki dostrzega problemy finansowe modernizacji i nowych inwestycji w elektroenergetyce, szczególnie nowych inwestycji potrzebuje infrastruktura sieciowa. W dalszym ciągu występują pewne trudności w uzyskaniu przyłączenia i dostępu do sieci energetycznych wynikające m.in. z braku wystarczających środków finansowych w przedsiębiorstwach sieciowych na budowę i rozbudowę sieci, zwłaszcza sieci dystrybucyjnych na terenach wiejskich. Założenia polityki wykluczają możliwość zawierania przez PSE SA dalszych kontraktów długoterminowych, ich miejsce obecnie powinny zająć kontrakty długoterminowe z odbiorcami. Konieczne jest stworzenie warunków dla rozwoju segmentu kontraktów bilateralnych dostawców i odbiorców energii elektrycznej. Warunki te powinna stwarzać polityka regulacyjna, w tym przede wszystkim polityka ustalania cen dla przedsiębiorstw sieciowych. Doświadczenia światowe (kryzys energetyczny w Kalifornii) wskazują na potrzebę stworzenia systemu oddziaływania na stan bezpieczeństwa energetycznego kraju. W tym zakresie minister gospodarki będzie ściśle współpracował z prezesem Urzędu Regulacji Energetyki.

Jak widzi pan problemy w zakresie dostaw gazu, w szczególności w aspekcie ciągle podnoszonego uzależnienia Polski od dostaw z importu?

Uzależnienie Polski od importu gazu ziemnego jest duże. Obecnie import przekracza 60% zużycia krajowego i pochodzi niemal w całości z Rosji. Bezpieczeństwo dostaw gazu jest sprawą bardzo istotną dla gospodarki kraju, zwłaszcza przy przewidywanym zwiększonym zapotrzebowaniu na to paliwo w perspektywie długoterminowej. Przy tym pojemność polskich magazynów gazu (1,3 mld m3) jest niewystarczająca dla zagwarantowania właściwego poziomu rezerw strategicznych i operacyjnych. Istniejąca sytuacja jest niekorzystna z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw gazu do kraju, jak również do poszczególnych konsumentów. Głównymi zadaniami polityki energetycznej państwa w zakresie dostaw gazu ziemnego było więc w drugiej połowie lat 90. zwiększanie krajowego wydobycia gazu do maksymalnie możliwej i zasadnej ekonomicznie wielkości, dążenie do zapewnienia dostaw gazu z innych niż Rosja kierunków geograficznych oraz budowa i rozbudowa podziemnych magazynów gazu.

Przez kilka lat prowadzono na ten temat z różną intensywnością rozmowy z Norwegią, która jest najbliższym Polsce geograficznie, obok Rosji, producentem gazu w Europie. Brano również pod uwagę dostawy z Danii, której wydobycie jest niezbyt duże, ale lokalizacja źródeł gazu względem Polski bardzo korzystna.

Jednocześnie w roku 1993 podjęto strategiczną decyzję o budowie przez terytorium Polski gazociągu tranzytowego z Rosji do Europy Zachodniej (budowę pierwszej nitki wraz z niezbędną infrastrukturą zrealizowano w drugiej połowie lat 90.), a w roku 1996 podpisano 25-letni kontrakt na dostawę 250 mld m3 gazu z Rosji do Polski. Jeśli więc nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego, Rosja pozostanie w pierwszym ćwierćwieczu XXI stulecia dominującym dostawcą gazu ziemnego do Polski. Kontrakt z Rosją i udział Polski w budowie i eksploatacji gazociągu tranzytowego gwarantują Polsce korzystne warunki zakupu gazu z Rosji. Należy jednak rozważyć możliwość zmian w kontrakcie jamalskim, wymagającym odbioru 12,5 mld m3 gazu w roku 2010, po uruchomieniu drugiej nitki gazociągu.

Dwustronne uzgodnienia winny iść w kierunku rozważenia możliwości wprowadzenia do niego jednej lub kilku z następujących opcji:

  • obniżenie poziomu „take or pay” bez zmiany ceny jednostkowej,
  • wprowadzenie możliwości odbioru przerywanego,
  • usunięcie klauzuli zakazu reeksportu.

W III kwartale roku 2001, po wieloletnich negocjacjach, podpisane zostały kontrakty dywersyfikujące import gazu do Polski: najpierw mniejszy kontrakt z dostawcą duńskim, a następnie większy z dostawcami norweskimi, które będą się mogły uprawomocnić po zatwierdzeniu w ciągu 2002 r. odpowiednich dokumentów przez organy nadzorcze stron kontraktu. Również w odniesieniu do tych kontraktów rozstrzygające decyzje powinny być poprzedzone analizą wieloletniego zapotrzebowania na paliwo gazowe. Rozważane były także warianty dostawy gazu ziemnego drogą morską, chociaż zagadnienie to nadal znajduje się w bardzo wstępnej fazie projektowania. W tym przypadku muszą być rozważone także kwestie dotyczące ewentualnych ograniczeń w transporcie gazu skroplonego przez cieśniny duńskie.

Zarówno obowiązujący długoletni kontrakt z Rosją, jak i kontrakt z Norwegią są krytykowane w wielu kontekstach i przy użyciu bardzo różnych argumentów, ekonomicznych i politycznych. Niewątpliwie oba przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa energetycznego kraju. Zastrzeżenia mogą dotyczyć przede wszystkim faktu, że są to kontraktu typu „take or pay”, nie posiadające możliwości wprowadzania okresowego przerywania dostaw na żądanie odbiorcy bez sankcji finansowych, z formułami indeksacyjnymi ceny opartymi na cenie ropy i/lub produktów naftowych. Wątpliwości może także budzić monopolistyczny i kartelowy system zawierania tych kontraktów. Są to jednak zasady handlowe jeszcze nadal dominujące na europejskim rynku paliw gazowych, choć Unia Europejska w chwili obecnej stopniowo z nich rezygnuje. Unia dąży poprzez swą politykę liberalizacji rynku gazowego do stworzenia elastycznego rynku ze wzrastającym udziałem, a w przyszłości przewagą transakcji krótkoterminowych i giełdowych. Wzorem są tutaj Stany Zjednoczone, gdzie elastyczny rynek gazu w dużej mierze zbudowano w latach 90. i podążająca ich śladem Wielka Brytania.

Trudno jest przewidzieć, czy i w jakim terminie kontynentalny rynek gazowy Unii uzyska cechy rynku giełdowego. Jeśli tak się stanie, bezpieczeństwo energetyczne Polski będzie mogło ulec dalszej zdecydowanej poprawie, jeśli Polska włączy się w ten rynek aktywnie, budując sieć nowych powiązań z systemem zachodnioeuropejskim oraz infrastrukturę techniczno-ekonomiczną giełdy gazowej (tzw. trading hub).

Jak ocenia pan stan ogólnego bezpieczeństwa energetycznego kraju?

Bezpieczeństwo energetyczne kraju nie jest obecnie zagrożone. Nie oznacza to jednak, że nie ma potrzeby prowadzenia działań zmierzających do jego poprawy.

Stałym naszym dążeniem będzie więc:

  • zwiększenie zróżnicowania struktury nośników energii tworzących krajowy bilans energetyczno-paliwowy,
  • zwiększenie dywersyfikacji źródeł, szczególnie dostaw zagranicznych nośników energii,
  • utrzymywanie w dobrym stanie technicznym i wysokiej sprawności urządzeń energetycznych oraz systemów transportu, przesyłu i dystrybucji paliw i energii,
  • zwiększanie zapasów magazynowych gazu i paliw ciekłych zapewniających utrzymanie ciągłości dostaw do odbiorców,

a także troska o niezbędną kondycję ekonomiczną przedsiębiorstw energetycznych gwarantującą ich normalne nie zaburzone działanie.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał RJ