Stworzono jasne reguły dla przemysłu paliwowo-energetycznego

ENERGIA XXI – Prywatyzacja polskiej energetyki, cz. 4
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 62 (5532) 14 marca 2000 r.

Stworzono jasne reguły dla przemysłu paliwowo-energetycznego
Rozmowa z Janem Szlązakiem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki

Rząd przyjął „Założenia polityki energetycznej Polski do roku 2020”

foto

Rada Ministrów przyjęła w lutym „Założenia polityki energetycznej Polski do roku 2020”. Co czeka sektor paliwowo-energetyczny w najbliższych latach?

Najważniejszym wyzwaniem dla polskiej energetyki będzie zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju, czyli pokrycie obecnego i przyszłego popytu na paliwo i energię. Równie istotnymi celami są: poprawa konkurencyjności krajowych podmiotów gospodarczych oraz produktów i usług oferowanych przez nie, a także ochrona środowiska.

Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego wiąże się z dywersyfikacją paliw. Czy zatem węgiel – do tej pory podstawowy nośnik energii pierwotnej – straci na znaczeniu?

Węgiel był i będzie podstawowym paliwem. O tym decyduje zasobność naszej ziemi, a przede wszystkim – ekonomia. Kraj dysponujący tak dużymi złożami tego surowca raczej nie może pozwolić sobie na rewolucję w tym względzie. Inwestycje w energetyce są kapitałochłonne i dziś Polski nie stać na szybkie zastąpienie elektrowni węglowych innymi, zasilanymi na przykład gazem. Oczywiście miejsce dla tego ostatniego paliwa jest, więcej – jego rola, zgodnie z przyjętymi przez rząd „Założeniami…”, będzie rosnąć. W najbliższych latach pojawią się gazowe źródła energii, ze względu na duże koszty transportu węgla, głównie na terenach znacznie oddalonych od kopalń. Już dziś niektóre przedsiębiorstwa – na przykład Zespół Elektrowni Dolna Odra SA – przygotowują się do przeprowadzenia takich inwestycji. Tego wymaga bezpieczeństwo energetyczne kraju.

Ile węgla będzie wydobywać polskie górnictwo za 20 lat?

Zależy to od tempa rozwoju naszej gospodarki i od popytu na energię. W przygotowanych przez Ministerstwo Gospodarki „Założeniach polityki energetycznej Polski do roku 2020” przyjęliśmy trzy scenariusze: przetrwania, odniesienia i postępu. Różnią się one prognozowaną dynamiką zmian zjawisk makroekonomicznych, powiązanych z przeobrażeniami w otoczeniu międzynarodowym. Wszystkie scenariusze przewidują spadek popytu na węgiel do 83,5 mln ton (scenariusz przetrwania) – 74 mln ton (scenariusz postępu). Wydobycie węgla brunatnego utrzyma się na stabilnym poziomie 65 mln ton. Zdecydowanie wzrośnie zapotrzebowanie na gaz do około 27 mld m3. Zanotuje się także większy popyt na ropę naftową i jej pochodne. Energia ze źródeł odnawialnych – ze względu na warunki geograficzne – zaspokoi około 6 procent krajowego zapotrzebowania.

Nowoczesne gospodarki potrzebują więcej energii. Czy Polskę czeka zatem wzrost jej zużycia?

Zużycie energii we wszystkich jej postaciach wzrośnie nieznacznie. Jest to efektem stosowania coraz bardziej energooszczędnych urządzeń i technologii. Wzrośnie natomiast znacząco zużycie energii elektrycznej. Wszystkie scenariusze zakładają zwiększenie do 2020 roku popytu na energię elektryczną – od 41 proc. w scenariuszu przetrwania do 66 proc. w scenariuszu postępu. W jednostkach naturalnych oznacza to wzrost do 202 TWh (scenariusz przetrwania) – 236 TWh (scenariusz postępu).

Doświadczenia, zwłaszcza drugiej połowy lat 90., nie potwierdzają tak optymistycznych założeń…

Skala wzrostu wydaje się szokująco wysoka. Jednak analizy danych międzynarodowych pokazują, że w każdym kraju wraz ze wzrostem gospodarczym zużycie energii elektrycznej również jest większe. Często przyrost popytu na prąd wyprzedza wzrost PKB.

Panie ministrze, wkrótce Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Jak nasz kraj przygotowuje się do integracji ze strukturami europejskimi?

Od kilku lat w europejskiej, a nawet światowej, energetyce pewne zjawiska są coraz bardziej wyraźne. Następuje globalizacja rynków, systematycznie odchodzi się od modelu narodowych monopoli, dokonuje się deregulacja i liberalizacja działalności przedsiębiorstw energetycznych. Oczywiście – efektem tego jest decentralizacja zarządzania sektorem. Jako osoba odpowiedzialna w Ministerstwie Gospodarki za strategię energetyczną dostrzegam te zjawiska i zdaję sobie sprawę z ich nieuchronności także i u nas.

Członkostwo w Unii Europejskiej wiąże się z koniecznością przyjęcia obowiązującego we wspólnocie prawa. Jednak trudno nam będzie dostosować się do wszystkich wymagań europejskich do końca 2002 roku. Z tego powodu zamierzamy ubiegać się o przyznanie okresu przejściowego, potrzebnego przede wszystkim do wprowadzenia obowiązujących w Europie zasad funkcjonowania rynku gazowego. Polska musi zrestrukturyzować swój przemysł gazowniczy oraz zdywersyfikować źródła zaopatrzenia w to paliwo. Do tej pory kupujemy gaz głównie ze wschodu, oczywiście należy rozwijać te kontakty, ale jednocześnie musimy zapewnić sobie dostawy z kierunków północnego i zachodniego.

Polska będzie ubiegać się również o zastosowanie okresu przejściowego niezbędnego do wprowadzenia w życie dyrektyw europejskich dotyczących zapasów paliw ciekłych i ropy naftowej.

Nieuchronna wydaje się pewna pomoc państwa dla górnictwa także po zakończeniu reformy w 2002 roku.

W Europie – jak pan zauważył – następuje konsolidacja przedsiębiorstw energetycznych. Również w Polsce pojawiają się takie inicjatywy. Czy są one potrzebne?

Jeśli opierają się na mocnych podstawach ekonomicznych, to oczywiście tak. Koncentracja kapitału ułatwia – tak potrzebne dziś polskiej energetyce – prowadzenie inwestycji, daje większe możliwości poruszania się na rynku. Ministerstwo Gospodarki z uwagą przygląda się inicjatywom konsolidacyjnym w polskiej energetyce: w województwach śląskim i małopolskim tworzy się Koncern Energetyczny Południe, składający się z elektrowni: Jaworzno III, Łaziska, Łagisza, Siersza i Halemba; zaawansowane są próby konsolidacji kopalń i elektrowni wykorzystujących węgiel brunatny; na północy coraz częściej wspomina się o pionowej konsolidacji przedsiębiorstw energetycznych Pomorza Zachodniego, nieodzowne wydaje się także łączenie firm dystrybucyjnych.

Najbardziej zaawansowana jest dziś inicjatywa z południa Polski, elektrownie zleciły opracowanie biznesplanu przedsięwzięcia, wybrano pełnomocnika odpowiedzialnego za stworzenie nowej struktury i – według moich informacji – prowadzi się obecnie rozmowy na temat kalendarza konsolidacji.

Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że konsolidacja nie jest alternatywą czy ucieczką przed prywatyzacją, ma to być jedynie krok ku niej, podnoszący wartość łączących się przedsiębiorstw. Integracja – tak jak prywatyzacja – podmiotów energetycznych jest nieodzowna, dlatego niektóre firmy konsolidują się już dzisiaj, dla innych stanie się to koniecznością po prywatyzacji.

Ponieważ węgiel pozostanie podstawowym paliwem, powodzenie reformy górnictwa jest niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania rodzimej energetyki. Jak pan ocenia realizowaną obecnie reformę przemysłu wydobywczego?

Po dwóch latach pojawiły się pierwsze efekty ekonomiczne. Nastąpiło to pomimo niższych niż zakładaliśmy cen węgla i mniejszego popytu. Zanotowaliśmy zmniejszenie wydobycia węgla o około 12,5 proc., wzrosła wydajność pracy o około 13 proc., zmniejszył się koszt wydobycia. Większy jest też wskaźnik wydobycia ze ściany, który pokazuje korzystną dla redukcji kosztów koncentrację wydobycia. Myślę, że najlepszym potwierdzeniem efektów reformy jest fakt, że w 1999 roku dopłacaliśmy do tony węgla 13,1 zł, natomiast rok wcześniej jeszcze 24,6 zł. W 2000 roku dojdzie do zrównoważenia ceny i kosztów wydobycia. Od jesieni 1999 roku coraz więcej spółek węglowych notuje dodatnią akumulację, czyli nie ponosi straty na działalności podstawowej.

Jakie zmiany w programie uzdrowienia górnictwa wprowadza przyjęta przez rząd korekta?

Zmniejszy się liczba spółek węglowych, a likwidowane kopalnie znajdą się w jednym przedsiębiorstwie. Niestety, o rok oddali się – do 2002 roku – moment osiągnięcia przez górnictwo rentowności. Również dwa lata później branża zacznie spłacać zobowiązania, z wyjątkiem zaległych składek na ZUS, które będą regulowane od 2001 roku.

Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Gniadek