Nasze Zdrowie VII
Dodatek promocyjno-reklamowy do „RZECZPOSPOLITEJ„.
23 listopada 2005 r.
Wyleczyć pacjenta, nie tylko chorobę
Rozmowa z prof. dr hab. med. Jadwigą Dwilewicz-Trojaczek z Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Akademii Medycznej w Warszawie
Leczenie nowotworów niesie za sobą poważne skutki uboczne. Jakie największe zagrożenia dla chorego powoduje stosowanie chemioterapii, radioterapii czy cytostatyków? Z czego wynikają te zagrożenia?
Chemioterapia, radioterapia czy łączenie tych metod leczenia prowadzą do powstawania skutków niepożądanych, takich jak uszkodzenie tych komórek, które szybko się dzielą. Nie dotyczy to wyłącznie komórek nowotworowych, ale także m.in. zdrowych komórek szpiku kostnego czy nabłonka przewodu pokarmowego. Skutki niepożądane zatem mogą być niebezpieczne dla chorego, a na pewno znacznie pogarszają jego komfort życia.
Wyróżniłabym tu dwa podstawowe zagrożenia, wynikające ze skutków ubocznych leczenia nowotworów. Pierwszym jest granulopenia, czyli zmniejszenie liczby krwinek białych, tzw. neutrofili, co prowadzi do rozwoju zakażeń, często ciężkich, które mogą prowadzić nawet do zgonu. Granulopenia ma również niekorzystny wpływ na przebieg leczenia chorego. Bywa, że jesteśmy zmuszeni odłożyć kolejny cykl chemioterapii czy radioterapii lub też zmniejszyć dawkę cytostatyków. Ma to oczywiście znaczący wpływ ma skuteczność leczenia.
Drugim działaniem niepożądanym jest niedokrwistość, która wpływa na sam proces nowotworowy, powodując, że komórki nowotworowe stają się jeszcze bardziej złośliwe, gorzej odpowiadają na chemioterapię lub radioterapię.
Skutki uboczne leczenia onkologicznego można jednak znacznie zredukować. W jaki sposób się to robi?
Otóż integralną część terapii pacjenta onkologicznego powinno stanowić leczenie uzupełniające. Pomaga ono choremu przetrwać chemioterapię lub radioterapię i poprawić jego kondycję. Dzięki niemu często unikamy sytuacji, w których zmuszeni jesteśmy odłożyć kolejny cykl chemioterapii czy radioterapii lub też zmniejszyć dawkę cytostatyków.
Niestety, nie da się wyeliminować skutków ubocznych wywołanych chemioterapią, zwłaszcza megachemioterapią, czy też radioterapią. Chodzi natomiast o to, aby maksymalnie zmniejszyć ich skutki. Stosując terapię musimy wyleczyć nie tylko chorobę, ale również pacjenta. Leczenie uzupełniające w onkologii ma więc dwa zasadnicze cele: poprawę wyników leczenia i podniesienie komfortu życia chorego.
W jaki sposób leczy się niedokrwistość i granulopenię?
Niedokrwistość leczy się m.in. przetoczeniem koncentratu czerwonych krwinek. Tę metodę stosujemy, gdy niedokrwistość jest duża lub szybko narasta. Może wówczas dochodzić do zaburzenia działania najważniejszych narządów, np. serca. Jest to działanie doraźne. Na dłuższą metę lepiej stosować białka stymulujące erytropoezę, czyli preparaty rekombinowanej erytropoetyny lub darbepoetynę alfa. Te preparaty dają odpowiedź po 3-4 tygodniach stosowania. Dalej leczenie kontynuuje się w zależności od jego efektów.
Rekombinowane erytropoetyny podaje się 3 razy w tygodniu lub raz w tygodniu w zwiększonej dawce. Teraz dostępny jest nowy lek (darbepoetyna alfa), który aplikuje się raz na trzy tygodnie. Takie rozwiązanie znakomicie poprawia komfort życia chorego, jest też tańsze od tradycyjnego, ponieważ nie trzeba zbyt często angażować personelu medycznego do pomocy pacjentowi. Skuteczność terapii wynosi około 70 procent.
W wypadku granulopenii stosuje się tzw. czynniki wzrostu dla granulocytów. Preparaty zawierające czynnik wzrostu można podawać raz – dwa razy dziennie w ciągu np. dziesięciu dni. Nowoczesne preparaty można podawać raz na cykl chemioterapii.
Niektóre cytostatyki bardzo uszkadzają granulopoezę, dodatkowym czynnikiem ryzyka są niektóre choroby, np. cukrzyca. Dlatego w wielu przypadkach można przewidzieć wystąpienie granulopenii. Z tych powodów czynniki wzrostu włącza się do leczenia zaraz po podaniu chemioterapii. Koniecznie należy to robić po megachemioterapii. Stosowanie czynników wzrostu zapobiega nasilonej granulopenii i zakażeniom.
Jak wygląda problem dostępności preparatów do leczenia uzupełniającego?
Leki, o których mówiłam, są na polskim rynku, jednak ich dostępność jest ograniczona z powodów finansowych. Z tego powodu są stosowane rzadziej, niż ich potrzebujemy.
Dziękuję za rozmowę.
Piotr Janczarek