Z ziemi szwedzkiej do polskiej

Energia XXVII
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 141 (5914) 19 czerwca 2001 r.

„Zainwestowaliśmy już 450 milionów dolarów, wychodząc na prowadzenie wśród inwestorów zagranicznych”

Z ziemi szwedzkiej do polskiej

Rozmowa z Hannu Kostiainenem, dyrektorem generalnym Vattenfall w Polsce i prezesem Vattenfall Poland Sp. z o.o.

Czy zechciałby pan prezes powiedzieć słów kilka na temat pozycji, jaką zajmuje dzisiaj na rynku energetycznym koncern Vattenfall?

Reprezentuję w Polsce szwedzki koncern państwowy, który zajmuje się, mówiąc ogólnie, obrotem energią elektryczną i cieplną oraz gazem naturalnym, świadcząc nadto usługi sieciowe i inne związane z branżą energetyczną. W ubiegłym roku sprzedaliśmy energię wartości 31,6 miliarda koron, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu z rokiem 1999. Zainwestowaliśmy też 23,8 miliarda koron, a więc ponad trzykrotnie więcej niż w roku 1999. Rynkiem, na jakim działamy, są kraje skandynawskie. Poza Skandynawią Grupa Vattenfall jest również obecna w Niemczech i w Polsce. I to są nasze najważniejsze rynki, na których zaopatrujemy w energię około 6 milionów odbiorców. W Niemczech Vattenfall nabył udziały Hamburgische Electricitäts-Werke, co otwiera możliwości dalszej ekspansji na rynku tego kraju. W Polsce natomiast nabyliśmy większościowy, wynoszący 55 procent pakiet akcji Elektrociepłowni Warszawskich oraz mniejszościowy, stanowiący 32 procent pakiet akcji Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego w Gliwicach.

Od kiedy Vattenfall jest obecny na rynku polskim?

Grupa Vattenfall jest obecna w Polsce od 1992 roku – w 1995 roku otworzyliśmy tutaj pierwsze nasze przedstawicielstwo, jednakże o faktycznej obecności możemy mówić od momentu nabycia akcji wymienionych już przedsiębiorstw.

Jak wyglądają plany inwestycyjne Grupy Vattenfall w Polsce?

W Polsce zainwestowaliśmy już 450 milionów dolarów, wychodząc tym samym na prowadzenie wśród wszystkich inwestorów zagranicznych w sektorze polskiej energetyki. Druga pod względem wielkości ulokowanego w Polsce kapitału jest Electricité de France, która zainwestowała do tej pory około 200 milionów dolarów. Nie wyczerpuje to, oczywiście, naszych planów inwestycyjnych w Polsce, albowiem w najbliższych latach zamierzamy zwiększyć nasz pakiet akcji w obu przedsiębiorstwach, to znaczy w Elektrociepłowniach Warszawskich i w Górnośląskim Zakładzie Elektroenergetycznym. Oznaczać to będzie, iż łączna wysokość naszych inwestycji w Polsce przekroczy poziom dwóch miliardów dolarów. Będą to w sumie wielkie pieniądze, jednakże według naszych kalkulacji powinny one po pewnym czasie przynieść nam całkiem wymierne korzyści.

Jakie zamierzenia wiąże z inwestowaniem w Polsce Grupa Vattenfall?

Inwestując poza Skandynawią stawiamy sobie za cel znalezienie się wśród pięciu największych firm elektroenergetycznych w Europie. Nie sądzę, by był to cel zbyt trudny do osiągnięcia, albowiem już dzisiaj Vattenfall plasuje się na miejscu szóstym. Na Polskę zwróciliśmy uwagę z tego względu, iż jest ona jednym z dwóch dużych rynków elektroenergetycznych w Europie, które w najbliższej przyszłości będą poddane deregulacji. Tym drugim rynkiem są Niemcy. Nie jest już dzisiaj możliwe ulokowanie się na rynku francuskim. Równie trudne byłoby wejście na rynek brytyjski. Jest więc całkiem naturalne, że znaleźliśmy się w Polsce.

Jakie korzyści odniosą z tego polscy odbiorcy energii?

Największą korzyścią naszych klientów będą konsekwencje deregulacji rynku energetycznego. Kraje skandynawskie mają już ten proces poza sobą, zaś Vattenfall nabył doświadczenie, jak działać na takich zderegulowanych rynkach. Znamy też naturę trudności, jakie przyjdzie nam w związku z tym pokonywać. Nie ulega jednak wątpliwości, że klienci w krajach skandynawskich skorzystali na deregulacji rynku elektroenergetycznego i sądzę iż podobne korzyści staną się udziałem również naszych klientów w Polsce.

Czy wynikałoby z tego, iż nie podziela pan pojawiających się w Polsce obaw o wzrost cen energii w następstwie prywatyzacji energetyki?

Nie podzielam opinii, że prywatyzacja spowoduje wzrost cen energii, ponieważ w każdym przypadku właściciel firmy oczekuje, iż zainwestowany kapitał przyniesie mu korzyści, a to wcale nie zależy od tego, kto jest tym właścicielem. Dzieje się tak samo, gdy właścicielem jest państwo polskie lub szwedzkie, jak w przypadku Vattenfall. Jeżeli jednak źródła energii okażą się droższe, to i ceny energii mogą okazać się wyższe. Najważniejszym z czynników mających w Polsce wpływ na kształtowanie się ceny energii elektrycznej jest wysokość inflacji, która wynosi aktualnie 6 procent. Mam więc nadzieję, że uda nam się utrzymać cenę energii w granicach tej inflacji. Podejmujemy jednak wszelkie możliwe starania na rzecz obniżania kosztów naszej działalności po to, by móc obniżać ceny energii.

Jakie są wasze plany na najbliższą przyszłość?

Będąc udziałowcami Elektrociepłowni Warszawskich i Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego posiadamy 10 do 11 procent polskiego rynku elektroenergetycznego. Jest to dość solidna pozycja wyjściowa. Nie jesteśmy jednak zainteresowani każdą firmą przeznaczoną do prywatyzacji. Interesują nas natomiast firmy, które zapewnią nam zysk na zasadach synergii i ta kategoria prywatyzowanych firm leży w zasięgu naszych zainteresowań.

Jak pan, mówiąc bardzo ogólnie, ocenia polski rynek?

Rynek ten jest dzisiaj niespokojny, a to dlatego, że trwa proces prywatyzacji, która przyciąga firmy zagraniczne napotykające różnego typu trudności. Niemniej jednak jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia na polskim rynku elektroenergetycznym.

Rozmawiał JL