RAPORT O EKONOMICZNYCH STRATACH I SPOŁECZNYCH KOSZTACH
NIEKONTROLOWANEJ URBANIZACJI W POLSCE
Raport przedstawia gospodarcze, społeczne i środowiskowe szkody, będące efektem niekontrolowanej urbanizacji oraz wadliwego systemu planowania przestrzennego. Niekontrolowana urbanizacja powoduje rozlewanie się zabudowy i wywołuje różnego rodzaju patologie społeczne, środowiskowe i ekonomiczne. Powiększanie się terenów osadniczych w skali kraju następuje przy spadku liczby ludności, skutkując pogarszaniem warunków życia mieszkańców oraz generując nieuzasadnione koszty funkcjonowania i zobowiązania państwa, zwłaszcza dla samorządów.
1. Kryzys gospodarki przestrzennej w Polsce
W Polsce od wielu lat brakuje racjonalnej polityki przestrzennej, a słabości i wady planowania przestrzennego są przedmiotem powszechnej i uzasadnionej krytyki, dotyczącej wszystkich poziomów zarządzania przestrzenią. Liczne raporty środowisk naukowych, organizacji zawodowych i przedsiębiorców oraz zgłaszane postulaty organizacji samorządowych wskazują na wymierne i rosnące straty społeczne oraz gospodarcze generowane przez nieracjonalny system zarządzania przestrzenią. Krytyczne w stosunku do tego systemu są też dokumenty rządowe.
W przyjętej uchwałą Rady Ministrów z dnia 13 grudnia 2011 r. i późniejszą uchwałą Sejmu „Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030” stwierdzono: „Nieuporządkowany system gospodarki przestrzennej wywołuje (…) problemy społeczne w postaci patologii, alienacji, frustracji i konfliktów. (…) Koszty chaosu przestrzennego związane z rozlewaniem się miast w Polsce (…) prowadzą do narastania deficytu w finansach publicznych. (…) Symptomami braku ładu przestrzennego są (…) niszcząca i rozrzutna ekonomicznie i społecznie suburbanizacja,(…) niska jakość przestrzeni publicznej, chaos w formach zabudowy i architekturze zespołów urbanistycznych,(…) presja na tereny otwarte, destrukcja systemów ekologicznych”.
Business Centre Club w raporcie „Ratujmy polskie budownictwo” (2012) wysuwa postulaty objęcia planami zagospodarowania przestrzennego całego obszaru gmin oraz ograniczenie uznaniowości urzędników przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy. Te ostanie są w środowiskach naukowo-eksperckich oceniane jednoznacznie negatywnie jako w największym stopniu przyczyniające się do degradacji przestrzeni (raporty, opinie i analizy Towarzystwa Urbanistów Polskich, Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, Instytutu Rozwoju Miast i in.).
Konfederacja Lewiatan w dokumencie „Czarna lista barier dla rozwoju przedsiębiorczości 2013” (2013) stwierdza: „Władze samorządowe często nie doceniają konsekwencji braku planów zagospodarowania przestrzennego a jednocześnie w obecnym stanie prawnym mają bardzo ograniczone możliwości finansowania skutków uchwalanych planów. Tymczasem brak planu określającego przeznaczenie terenu i charakter zabudowy znacząco zwiększa ryzyko inwestycji,(…) utrudnia ocenę rentowności inwestycji i pozyskanie finansowania, wydłuża czas niezbędny do uzyskania pozwolenia na budowę, uniemożliwia racjonalną rozbudowę sieci drogowej, kanalizacyjnej, ciepłowniczej, energetycznej.”
W dokumencie „Tezy do naprawy prawodawstwa przestrzennego” Unia Metropolii Polskich stwierdza: „Chaos przestrzenny ma negatywne skutki ekonomiczne i ekologiczne. Osłabia konkurencyjność polskich metropolii w porównaniu z innymi w Europie i świecie. Negatywnie wpływa na jakość życia mieszkańców. (…) Powoduje nieracjonalny wzrost kosztów budowy i utrzymania infrastruktury technicznej i społecznej, któremu miasta i gminy metropolitalne nie są w stanie sprostać”.
Rezolucja IV Kongresu Miast Polskich (2012) zaleca: „Prawo winno umożliwić samorządom prowadzenie racjonalnej polityki przestrzennej, wprowadzając równocześnie bariery ustawowe i procedury nadzorcze, które ograniczą działania społecznie i gospodarczo szkodliwe. Należy (…) powstrzymać uchwalanie tych planów zagospodarowania przestrzennego, które generują wydatki publiczne nieadekwatne do potrzeb rozwoju i możliwości ekonomicznych gmin. Zreformowane prawo winno ułatwiać inwestowanie, upraszczając procedury i eliminując bariery administracyjne, gwarantując równocześnie, że planowane inwestycje nie naruszają interesu społecznego i dobrze służą miastu.”
Rozszerzone przykłady krytycznych wniosków i opinii z ostatnich lat zawiera Załącznik 1.
2. Skutki wadliwego planowania przestrzennego
Głównym szkodliwym efektem słabości planowania jest chaos przestrzenny oraz jego negatywne skutki gospodarcze, społeczne i ekologiczne. Planowanie przestrzenne w naszym kraju nie spełnia swojej roli, gdyż nie reguluje skutecznie procesów osadniczych, urbanizacyjnych i inwestycyjnych. Podstawowe dokumenty prawne, jakimi powinny być w tym zakresie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, obejmują 28% powierzchni kraju (zob. Załącznik 2), jednak wadliwy system planowania przestrzennego powoduje, że plany te są często uchwalane dla terenów ograniczonego inwestowania, a także dla obszarów, których zabudowa jest nierealna. Szczególnie krytykowane jest niewystarczające pokrycie planistyczne na obszarach aglomeracji miejskich oraz w korytarzach transportowych, gdzie presja inwestycyjna jest szczególnie silna.
Plany miejscowe mają w obecnej postaci wadliwą strukturę funkcjonalną, bowiem przeznaczają pod zabudowę mieszkaniową zbyt wielkie tereny, przekraczające często wielokrotnie potrzeby i możliwości ekonomiczne gmin. W całym kraju, według stanu na koniec 2012 r., umożliwiają one zasiedlenie 62 mln osób (zob. Załącznik 3), a szacunek ten dotyczy tylko tych terenów, dla których są sporządzone plany miejscowe. Jeszcze groźniejsze są wyniki bilansów przeznaczenia terenów według obowiązujących studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin. Szacunek chłonności demograficznej1 waha się tu w granicach 167-229 mln osób. Jest to 4-6 krotnie więcej, niż wynosi aktualna liczba mieszkańców Polski. Przy obecnym tempie inwestowania (ok. 150 tys. mieszkań oddanych rocznie do użytku, z czego połowę stanowią domy jednorodzinne) daje to rezerwy budowlane aż na 150-210 lat. W wielu gminach studia i plany miejscowe przeznaczają pod zabudowę tereny, których chłonność demograficzna przekracza nawet dziesięciokrotnie liczbę mieszkańców gminy, powodując chaos przestrzenny i marnotrawienie przestrzeni oraz kapitału.
W przypadku braku planów miejscowych na obszarach znajdujących się pod presją urbanizacyjną, podstawą pozwoleń na budowę są decyzje administracyjne. Decyzje o ustaleniu warunków zabudowy i zagospodarowania terenu stanowią w ostatnich latach podstawę większości inwestycji, w tym nawet części inwestycji publicznych. Efektem jest zabudowa terenów nieobjętych planami, chaos urbanizacyjny i rozpraszanie zabudowy oraz karykaturalna, wobec braku scaleń gruntów ‘narolna’2 zabudowa pól uprawnych (zob. Załącznik 4). W powszechnej opinii specjalistów zastępowanie planów miejscowych decyzjami administracyjnymi prowadzi do destrukcji polskiej przestrzeni w skali lokalnej, gdyż umożliwia powstawanie zabudowy praktycznie w dowolnym miejscu.
Efektem braku planów miejscowych i racjonalnej polityki przestrzennej oraz doraźnego inwestowania na podstawie decyzji administracyjnych jest niski standard i wysokie koszty życia na terenach pozbawionych usług i transportu publicznego. Do rozproszonych osiedli gmina powinna doprowadzić i utrzymać drogi, wodociągi, kanalizację oraz sieci energetyczne. Tymczasem zapewnienie nawet minimalnego standardu obsługi komunikacyjnej i usługowej jest niemożliwe ze względu na wysokie koszty, które są wielokrotnie wyższe niż w przypadku zaplanowanej i skoncentrowanej zabudowy.
Brak planu to również utracone korzyści synergii programów i funkcji, osiągalnej jedynie poprzez zaplanowane i skoordynowane zagospodarowanie terenu.
3. Straty gospodarcze
Nieefektywne zagospodarowanie przestrzeni, w tym przede wszystkim rozpraszanie zabudowy, powoduje znaczące i rosnące straty, stanowiąc zagrożenie dla rozwoju kraju. Marnotrawione są zasoby kapitału, pracy i środowiska przyrodniczego. Prowadzone w ostatnich latach badania kosztów niekontrolowanej urbanizacji wykazały w wielu przypadkach alarmujące rozmiary różnego rodzaju strat. Część zidentyfikowanych kosztów jesteśmy w stanie policzyć w polskich warunkach, część możemy jedynie oszacować w oparciu o badania prowadzone w innych krajach.
A. Koszty związane z wyznaczeniem zbyt dużych terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Wiele gmin ponosi lub będzie ponosić koszty wykupu gruntów pod drogi oraz koszty budowy infrastruktury technicznej na terenach, które nigdy nie będą zabudowane, na skutek wielokrotnie przeszacowanego bilansu potrzeb terenowych dla budownictwa mieszkaniowego oraz na terenach zabudowanych ekstensywnie. Według dostępnych szacunków (zob. Załącznik 5), koszty te wynoszą: 40-59 mld zł (według szacunku Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN w 2011 r.), 67 mld zł (według Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej/GUS z ankiet gminnych nt. prognozowanych skutków uchwalenia planów miejscowych według stanu z końca 2012 r.) oraz 129 mld zł (według tzw. Raportu Kozińskiego i Olbrysza z 2011 r.). Koszty te przekraczają możliwości finansowe wielu samorządów. Ich wielkość, szacowana we wspomnianych niezależnych od siebie źródłach na dziesiątki miliardów złotych, grozi bankructwem wielu gmin i stanowi zagrożenie dla stabilności finansów publicznych w skali całego kraju. Z docierających informacji z niektórych samorządów wiadomo również, że koszty pozwów kierowanych do sądów przez właścicieli nieruchomości, które winny być na mocy ustaw przejęte przez gminy, sięgają setek milionów złotych. Problem ten nie jest jednak monitorowany i ich krajowy wymiar jest trudny do oszacowania.
Nadmiar terenów wskazanych pod zabudowę w planach ma dodatkowy, ujemny efekt. Duża część terenów wskazanych jako tereny budowlane nie spełnia podstawowych wymogów, jakich wymagają inwestycje, bowiem gmin nie stać, aby je odpowiednio przygotować.
B. Utrata renty planistycznej3. System planowania uniemożliwia samorządom właściwe wykorzystanie wzrostu wartości terenów wskutek uchwalenia planów miejscowych. Przykładem strat są tracone wpływy z opłat planistycznych, podatków oraz opłat adiacenckich. Te ostatnie, według danych MTBiGM/GUS na koniec 2012 r. są prognozowane przez samorządy zaledwie na poziomie 8,0 mld zł (dane dla około połowy gmin w Polsce; zob. Załącznik 5), podczas gdy w latach 2004-2012 w planach miejscowych zmieniono przeznaczenie gruntów rolnych na cele nierolnicze dla 545 tys. ha. W efekcie dominująca część renty planistycznej w postaci głównie opłat adiacenckich, jak też podatków od nieruchomości i czynności cywilno-prawnych, nie trafia do kas gmin, ale stanowi dochód właścicieli gruntów, często w wyniku działań spekulacyjnych. Jest to zjawisko niespotykane w krajach rozwiniętych, w których większość dochodów, jakie tworzy renta planistyczna, zasila budżety gmin i służy finansowaniu rozwoju, zwłaszcza przygotowaniu terenów budowlanych.
C. Koszty zniszczeń zabudowy i infrastruktury na terenach do tego nienadających się lub przewidzianych pod inne funkcje. Problem ten dotyczy zwłaszcza terenów zagrożonych powodzią, a także podtopieniami i osuwiskami, które zostały zabudowane w wyniku wadliwych decyzji lokalizacyjnych, podejmowanych nieraz z naruszeniem prawa. Według map zamieszczonych w KPZK 2030, w niektórych powiatach ponad 30% mieszkańców może być zagrożonych powodzią lub podtopieniami, gdyż zabudowa została zrealizowana w dolinach rzek oraz na obszarach podmokłych (zob. Załącznik 6).
Z problemami zagrożeń powodziowych borykamy się od szeregu lat. Koszty ostatniej wielkiej powodzi przekroczyły 12 mld zł4. Jest to między innymi wynik zniszczenia zabudowy na terenach, które nie powinny być zabudowane ze względu na zagrożenie powodzią. Prawo w teorii zabrania zabudowy tej kategorii terenów, jednak według danych zawartych w dokumencie „Program Bezpieczeństwa Powodziowego w Dorzeczu Wisły Środkowej – Założenia”, aż 79% planów miejscowych uchwalonych przez gminy środkowej Polski, co najmniej w części przeznaczyło je pod zabudowę. Jest to efekt wadliwego ‘Prawa wodnego’ oraz słabości planowania przestrzennego.
Innym problemem jest brak systemu rezerwacji terenu pod publiczne inwestycje ponadlokalne, zwłaszcza pod trasy drogowe szybkiego ruchu i korytarze przesyłowe. Realizacja inwestycji na podstawie tzw. specustaw skutkuje często niszczeniem zabudowy i koniecznością wypłaty wysokich odszkodowań. Jest również źródłem konfliktów i protestów społecznych, które prawidłowo prowadzone planowanie przestrzenne skutecznie ogranicza.
D. Wysokie koszty budowy i utrzymania infrastruktury technicznej. Chaotyczna i rozproszona zabudowa oznacza wyższe koszty budowy i eksploatacji sieci kanalizacyjnych, wodociągowych, gazowych, ciepłowniczych, energetycznych, telekomunikacyjnych, drogowych i oświetleniowych. W przypadku sieci energetycznych i ciepłowniczych koszty eksploatacji to nie tylko remonty, ale również straty na przesyle. Do tego nadmiernie rozproszona zabudowa wymaga utrzymania nieracjonalnie dużej liczby małych szkół, przedszkoli czy ośrodków zdrowia, w których koszty jednostkowe są wyższe niż w większych placówkach, bo budynki, sprzęt i personel nie są efektywnie wykorzystywane.
E. Nadmierne koszty transportu, w tym dojazdów do pracy. Bezplanowa urbanizacja, a w szczególności rozpraszanie zabudowy, wydłuża dojazdy do pracy, ale również do szkoły, przedszkola czy lekarza. Rozproszona zabudowa ogranicza możliwości wykorzystania transportu publicznego i skazuje mieszkańców na korzystanie z droższego transportu indywidualnego. Efekty to: niższa wydajność pracy ze względu na zmęczenie podróżą, wyższe koszty pracy, wyższe bezrobocie dotyczące zwłaszcza osób o niskich kwalifikacjach, a równocześnie brak rąk do prostych prac w dużych miastach, mniejsze zatrudnienie kobiet ze względu na utrudnioną organizację opieki nad dziećmi i niesamodzielnymi osobami starszymi oraz większa liczba ofiar wypadków drogowych. Według szacunków koszty dojazdów do pracy z odległości powyżej 5 km sięgają 26 mld zł rocznie, a straty czasowe wynoszą 610 mld osobogodzin, co też można przeliczyć na pieniądze – ponad 8 mld zł (zob. Załącznik 7).
F. Koszt ryzyka inwestycyjnego. Rosnące ryzyko inwestycyjne to efekt braku stabilności planistycznej i użytkowej terenów oraz narastające potencjalne trudności lokalizacyjne. Wynika to wprost z nieracjonalnie wielkich obszarów zaplanowanego osadnictwa w części planów miejscowych. Przeznaczenie pod zabudowę terenów dziesięciokrotnie przekraczających chłonnością obecną liczbę mieszkańców, praktycznie uniemożliwia skoordynowanie i przygotowanie uzbrojonych terenów budowlanych.
G. Ryzyko ‘bańki spekulacyjnej’ na rynku nieruchomości i zawyżone koszty wykupu gruntów pod inwestycje publiczne. Nadmierne rozmiary terenów zaplanowanych pod zabudowę tworzą ‘wirtualny’ rynek nieruchomości i w opinii ekonomistów swoistą ‘bańkę spekulacyjną’. Ponadto powszechne przekonanie, że z czasem prawie każdy teren rolny będzie można przekształcić na budowlany, powoduje chaos na rynku nieruchomości i często nieracjonalne ceny gruntów, nie związane z ich lokalizacją i uzbrojeniem technicznym. W efekcie gmina, wykupując tereny rolne pod drogi i inne inwestycje publiczne po cenach ‘rynkowych’, zwykle znacząco przepłaca.
H. Koszty ograniczenia napływu inwestorów, czyli utraconych korzyści, które można byłoby osiągnąć, gdyby zasoby przestrzenne zostały racjonalnie zagospodarowane oraz były właściwie wykorzystane dla zwiększania walorów lokalizacyjnych. Tymczasem obraz niektórych polskich miast i ich przedmieść odstrasza inwestorów zagranicznych. Atrakcyjność zagospodarowania terenu i krajobrazu miasta oraz terenów otwartych, to również wartość, która bez planowania przestrzennego jest tracona. Wskazują na to wyniki wielu badań prowadzonych w innych krajach. Końcowym kosztem i barierą ogólnorozwojową chaosu przestrzennego jest niska konkurencyjność polskiej gospodarki.
4. Szkody społeczne
Konsekwencje niekontrolowanej urbanizacji oraz wadliwego planowania przestrzennego ponosi społeczeństwo. Źle zaprojektowana przestrzeń pogarsza warunki życia oraz powoduje coraz liczniejsze patologie i konflikty społeczne związane z wadliwym zagospodarowaniem terenu lub niemożnością pogodzenia różnych funkcji na tym samym obszarze.
Nowoczesne planowanie przestrzenne z udziałem społeczeństwa, wyposażone w instrumenty partycypacji społecznej, ogranicza konflikty nieuniknione przy decyzjach o wykorzystaniu i zagospodarowaniu terenu. Ułatwia wyważanie sprzecznych często interesów: publicznego i prywatnego. Ma to szczególne znaczenie w Polsce, gdzie dekady naruszania praw właścicielskich w latach PRL wywołały silne reakcje polityczne w III RP. W decyzjach politycznych oraz w orzecznictwie sądowym obserwujemy obecnie prymat interesu prywatnego nad publicznym. Przywrócenie równowagi w wyważaniu tych dwóch interesów jest możliwe jedynie przy sprawnym systemie planowania przestrzennego.
Społeczne patologie są często efektem złej organizacji przestrzeni. Brak przestrzeni publicznych i zamknięte osiedla, zanik więzi społecznej i polaryzacja społeczno-przestrzenna wynikają w wysokim stopniu z braku kontroli planistycznej oraz zróżnicowania standardów zagospodarowania terenu. Potwierdziły to złe doświadczenia taniego, komunalnego budownictwa mieszkaniowego o niskim standardzie, realizowanego w ubiegłym wieku w wielu krajach Europy Zachodniej.
Poważnym kosztem społecznym jest czas potrzebny dla funkcjonowania człowieka w źle zaplanowanym otoczeniu. Rozproszona zabudowa nie jest dostosowana do lokalizacji miejsc pracy i istniejących układów komunikacyjnych. Sieć komunikacyjna jest niewydolna, aby obsłużyć rosnące natężenie ruchu. Wskutek tego zatłoczenie drogowe w polskich aglomeracjach osiągnęło katastrofalne rozmiary i największe ośrodki plasują się od lat w niechlubnej ścisłej czołówce miast Europy pod względem najniższej średniej prędkości przejazdu. Tracony na dojazdy czas powoduje ograniczoną dostępność przestrzenną do usług, terenów rekreacyjnych i obiektów kultury, wreszcie zanik życia rodzinnego i społecznych kontaktów. Obudowa szlaków komunikacyjnych rozproszonym osadnictwem przyczynia się do pogorszenia warunków ruchu i zatłoczenia, a także spadku bezpieczeństwa i wzrostu liczby wypadków drogowych.
Niesprawne planowanie przestrzenne i brak kontroli publicznej nad zmianami zagospodarowania terenu powiększają koszty funkcjonowania środowiska przyrodniczego. Są to nie tylko koszty ochrony przyrody i urządzeń specjalnych, ale także olbrzymie koszty kompensacji. Straty środowiska są w części nieuniknionym następstwem rozwoju gospodarczego, ale można je ograniczyć i racjonalizować, jeśli system planowania przestrzennego i organizacja systemów osadnictwa są spójne z wymogami przyrody. Ponosimy w tej dziedzinie nieuzasadnione bezpośrednie i pośrednie koszty.
Zabudowa szczególnie cennych terenów przyrodniczych, powoduje defragmentację naturalnych układów przyrodniczych – korytarzy ekologicznych i klinów nawietrzających w miastach. Powoduje również niszczenie krajobrazu, zwłaszcza jego wartości estetyczno-widokowych i zwiększa koszty kompensacji przyrodniczej. W wielu miejscach układy przyrodnicze, nawet minimalnie zaprojektowane pod kątem zapewnienia zieleni, obiegu powietrza, itd. zostały bezpowrotnie zniszczone. Rozpraszanie zabudowy powoduje też trudne do przywrócenia lub nieodwracalne zmiany struktury środowiska oraz nadmierne zanieczyszczenia gleb, wód i powietrza. Jest to efekt niekorzystnych zmian, charakteryzujących szczególnie obszary niezaplanowanej zabudowy, gdyż takie tereny często są zlokalizowane poza systemami wodno-ściekowymi. Zmiany te wymagają kosztownej renaturalizacji i coraz silniejszej ochrony obszarowej, powodującej konflikty i protesty społeczne.
Przekraczanie lokalnej pojemności środowiska skutkuje utratą odporności na degradację, a w efekcie pogarszają się warunki życia, w tym zdrowotne. Te szkody środowiskowo-społeczne mają swoje realne przełożenie na wydatkowane środki finansowe w postaci leczenia różnego rodzaju schorzeń cywilizacyjnych.
5. Wnioski
Niekontrolowana urbanizacja w wyniku wadliwego systemu planowania przestrzennego generuje rosnące straty społeczne i gospodarcze, ogranicza poziom i efektywność inwestycji, utrudnia funkcjonowanie rynku pracy, wreszcie staje się coraz większą barierą rozwoju kraju. Powinniśmy jak najszybciej ją powstrzymać. W przeciwnym razie następnym pokoleniom pozostawiamy niechlubny spadek, bowiem źle zaplanowane miasta i osiedla są najbardziej trwałym elementem zagospodarowania przestrzennego i z tego powodu są najtrudniejsze do naprawy.
Konieczne są zasadnicze zmiany systemowe, które z jednej strony ułatwią władzom samorządowym uchwalanie planów oraz finansowanie ich skutków, a z drugiej zmobilizują samorządy do realizacji tego typu zadań. Najpilniejszym zadaniem władz jest opanowanie chaotycznych procesów urbanizacyjnych, gdyż procesy te muszą być objęte kontrolą planistyczną, a wielkość terenów inwestowania powinna wynikać z rzeczywistych potrzeb i możliwości rozwojowych gmin. Konieczne jest wprowadzenie kryteriów ekonomicznych do planowania przestrzennego oraz monitorowanie procesów urbanizacyjnych.
Kierunki potrzebnych zmian są znane, ale próby wzmocnienia planowania przestrzennego podejmowane w ostatnich latach nie były skuteczne Jeśli jednak władze centralne nie podejmą działań ograniczających patologie zagospodarowania przestrzeni oraz nie przygotują rozwiązań prawnych i instytucjonalnych zapowiadanych zwłaszcza w KPZK 2030, a Kodeks Urbanistyczno-Budowlany nie wprowadzi skutecznych rozwiązań chroniących ład przestrzenny i interes publiczny – efektem będzie kryzys finansów państwa.
Warszawa, 29 października 2013 r.
Autorzy Raportu
Dr Adam Kowalewski Przewodniczący Rady Nadzorczej Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, były wiceminister budownictwa
Jeremi Mordasewicz Konfederacja Lewiatan
Prof. Jerzy Osiatyński Doradca Prezydenta RP, były minister finansów
Prof. Jerzy Regulski Prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, Doradca Prezydenta RP
Sędzia Jerzy Stępień Wiceprezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, były Prezes Trybunału Konstytucyjnego
Prof. Przemysław Śleszyński Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN
Załączniki do Raportu
Załącznik 1. Wybrane cytaty z dokumentów rządowych oraz opinii środowisk naukowo-eksperckich na temat stanu planowania przestrzennego w Polsce.
Załącznik 2. Pokrycie planistyczne w gminach, tendencje zmian i skutki ekonomiczne (źródło: doroczne raporty Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN nt. sytuacji planistycznej w kraju, przygotowywane na zlecenie MTBGiM).
Załącznik 3. Chłonność demograficzna na podstawie lokalnych dokumentów planistycznych (źródło: IGiPZ PAN).
Załącznik 4. Użytkowanie ziemi i zagospodarowanie terenu na zdjęciach satelitarnych w innych krajach
a w Polsce.
Załącznik 5. Szacunki skutków finansowych planów miejscowych (źródła: MTBGiM/GUS, IGiPZ PAN, tzw. Raport Kozińskiego i Olbrysza).
Załącznik 6. Lokalizacja zabudowy na terenach szczególnie zagrożonych (źródła: KPZK 2030, Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej).
Załącznik 7. Szacunek kosztów dojazdów (źródło: IGiPZ PAN).