Spalanie jest tańsze i bardziej bezpieczne

Infrastruktura – Środowisko – Energia
Dodatek lobbingowy do „RZECZPOSPOLITEJ”.
5 października 2011 r.

Spalanie jest tańsze i bardziej bezpieczne

Rozmowa ze Stanisławem Drzewieckim, prezesem Zarządu Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy – Spółka z o.o.

W wywiadach podkreśla Pan często, że modernizacja Stacji Wodociągowej „Czyżkówko”, zakończona w roku ubiegłym była najważniejszym zadaniem, które udało się bydgoskim „Wodociągom” zrealizować w ramach dwóch projektów współfinansowanych przez Unię Europejską – Bydgoskiego Systemu Wodnego i Kanalizacyjnego oraz Bydgoskiego Systemu Wodociągowo-Kanalizacyjnego II. Jakie miejsce w tej hierarchii zajmuje nowoczesna Instalacja Termicznego Przekształcania Osadów, której budowę zakończyliście niedawno w ramach modernizacji Oczyszczalni Fordon?

To drugi pod względem ważności kontrakt realizowany w ramach tych projektów. Także z tego względu, że wspomniana Instalacja Termicznego Przekształcania Osadów jest najważniejszym elementem tej modernizacji. I ona wyróżnia naszą oczyszczalnię spośród wielu innych modernizowanych. Czy ta „Instalacja” była Bydgoszczy niezbędna? Naszym zamierzeniem było kompleksowe uporządkowanie systemu wodno-ściekowego w mieście. I na takie kompleksowe rozwiązania miasto się zgodziło, biorąc – jak mniemam – pod uwagę stan infrastruktury wod-kan w Bydgoszczy, jak i potrzeby z tym związane w określonej perspektywie czasu. Ta perspektywa m.in. dotyczyła zobowiązań Polski związanych z przystąpieniem do UE. Wstępując do Unii zobowiązaliśmy się do spełnienia przejrzyście zdefiniowanych standardów jakości wody i czystego środowiska, którego kanalizacja i oczyszczanie ścieków są nieodłącznym elementem. Uzgodniono wtedy też, że utylizacja osadów ściekowych musi następować w taki sposób, by udział suchej masy organicznej w finalnym produkcie oczyszczania ścieków nie był większy niż 3 proc. A w dokumentach zapisano: niespełnienie tego wymogu zagrożone jest tak samo wysokimi karami, jak za brak kanalizacji i oczyszczalni ścieków.

Nie da się osiągnąć tych parametrów bez spalania?

Tylko ta metoda zapewnia zachowanie podstawowego parametru utylizacji osadów w dużych miastach, czyli tam, gdzie w oczyszczalni ścieków ma miejsce duża dobowa produkcja osadów. W naszym przypadku jest to około 30 ton suchej masy na dobę.

A dlaczego unijne warunki są względem tych osadów aż tak restrykcyjne?

Osad ściekowy ma wartość nawozową i energetyczną. Nieprawidłowo zutylizowany może być odpadem niebezpiecznym. Stąd wymóg odzyskania energii zawartej w osadzie i wykorzystania jej do utylizacji. Czyli – jest to działanie bardzo przyjazne dla środowiska, a jednocześnie oszczędnościowe. W wyniku tych procesów uzyskujemy odpad, który może być składowany w bezpiecznych warunkach lub wykorzystywany jako dodatek do cementu. To nowy trend w gospodarce ściekowej w UE. Nasza ITPO jest jedną z nielicznych w Polsce. Na pewno wyróżnia się najnowocześniejszą i bezpieczną, tak dla ludzi, jak i środowiska, technologią.

Ale być może nie do końca sprawdzoną?

Ofertę na budowę ITPO w Bydgoszczy zgłosiła firma Mostostal Warszawa S.A. wraz z koreańską firmą Hansol z Grupy Samsung. I to ona wygrała przetarg. Nie mieliśmy wątpliwości, że to dobry wybór, bo Samsung to przecież firma markowa i dobrze w świecie znana. Koreańczycy wygrali, bo oferta spełniała wszystkie nasze wymagania i oczekiwania. Zapewniam, że Korea Południowa ma o wiele bogatsze doświadczenia w tej dziedzinie niż najbardziej renomowane firmy europejskie. Co więcej – tych firm, które proponują dobre i sprawdzone już rozwiązania wcale nie ma tak dużo. A zatem firmy, które już zaangażowały się w ważne utylizacyjne przedsięwzięcie wcale ochoczo do takich przetargów nie stają. Wybór był więc w jakimś sensie ograniczony. Ale nie przypadkowy! Powtarzaliśmy przetarg i w drugim podejściu oferta polsko-koreańska znów nie miała konkurencji…

Tak na słowo zawierzyliście danym zawartym w ofercie?

Oferta spełniała wszystkie obiektywne kryteria wyboru. Firma miała dobre referencje i silnego krajowego partnera w postaci warszawskiego Mostostalu S.A. W Korei i w Chinach działa wiele instalacji firmy Hansol. Sprawdziliśmy to.

Ale inwestycja nie ma najlepszej prasy. Głównie dzięki uporowi jednego z miejskich radnych…

Pan radny wykonuje robotę na polityczne zamówienie. Niestety, nie jest jedyny. Sugerowanie, że coś co jeszcze nie ruszyło, już niby się zepsuło, albo że może to być inwestycja niebezpieczna dla ludzi – jest znów zwyczajnym pomówieniem. A takie stawianie sprawy wynika ze złej woli i przede wszystkim z braku wiedzy. Gdyby radny wcześniej poprosił o informacje, dowiedziałby się, że próby i testy końcowe w tym przypadku muszą trwać długo, bo trzeba sprawdzić nie tylko jakość wykonania, ale także sprawność wszystkich elementów instalacji. To nie jest budynek mieszkalny, który można szybko zasiedlić i użytkować. W przypadku ITPO niewyobrażalna jest sytuacja, w której instalacja pracuje aż do awarii i dopiero wtedy jest wyłączana i naprawiana. Tu i tak trzeba ją planowo wyłączyć po ośmiu tysiącach przepracowanych godzin, potem poddać ponownemu przeglądowi i konserwacji i dopiero później ponownie włączyć. Nie ma więc mowy o żadnym psuciu się. Taki jest wymóg technologiczny, by instalacji w kolejnych cyklach funkcjonowania zagwarantować ciągłość i bezawaryjność. Ten wymóg radny lekceważy i dyskredytuje działania, które swego czasu podjęliśmy przede wszystkim z myślą o tym, by mieszkańcom Bydgoszczy poprawić komfort życia, a środowisku – bezpieczeństwo. Dwukrotnie wykonana została analiza oddziaływania instalacji na środowisko, z pozytywnym wynikiem, potwierdzonym przez Komisję Europejską. Bydgoska Instalacja przeszła pomyślnie próby w fazie rozruchu, a obecnie trwa faza ruchu próbnego, która pozwala zoptymalizować wszystkie procesy i wyregulować je.

No, ale pierwotny termin przekazania inwestycji nie został dotrzymany……

Ale nie zaważyły na tym względy technologiczne. Koreańczycy mają odmienne standardy w zakresie dokumentacji powykonawczej niż Europa. Stąd firma miała dużo problemów, by spełnić nasze wymagania w tym zakresie. A wymagania nasze jako inwestora muszą być duże, bo wydajemy na budowę tej instalacji pieniądze publiczne i musimy zagwarantować spełnienie najdrobniejszych wymagań i standardów.

Ta instalacja, to rzeczywiście powód do dumy dla bydgoszczan?

To jedna z pięciu wybudowanych tego typu instalacji w Polsce. Bardzo nowoczesna i efektywna. Gwarantuje nam spełnienie standardów UE i uniknięcie potencjalnych kar. Rozruch potwierdził najwyższe parametry w zakresie wydajności i wskaźników efektywności ekologicznej. Mamy już pewność, że uzyskany odpad w postaci popiołu jest odpadem zwykłym, a więc łatwym do końcowej utylizacji. Być może także nada się do dalszego wykorzystania. Jakość gazów odlotowych spełnia wymagania wszystkich norm.

Instalacja jest w pełni zautomatyzowana i wyposażona w monitoring potencjalnych zanieczyszczeń. Jest więc absolutnie bezpieczna dla środowiska i mieszkańców. A potwierdziły to bezpieczeństwo akredytowane laboratoria. Ufam tym wynikom i nie zamierzam się nigdzie wyprowadzać, chociaż mieszkam zaledwie kilkaset metrów od zmodernizowanej oczyszczalni w Fordonie.

14 mln euro za ITPO, to dobrze wydane pieniądze?

Na pewno. Technologia zakłada, że proces suszenia i spalania osadów jest procesem autotermicznym, a więc nie wymaga dodatkowego źródła energii, takiego jak olej czy gaz. To oczywiście miało wpływ na koszty, bo jakość po prostu musi kosztować. Ale te pieniądze zwrócą się potem w tańszej eksploatacji. Dwukrotny przetarg na ITPO jest najlepszym dowodem na to, że taka była realna, rynkowa cena tej inwestycji.

Rozmawiał Marek K. Jankowiak

www.mwik.bydgoszcz.pl