Nasze Zdrowie II
Dodatek promocyjno-reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 140 (6823) 17 czerwca 2004 r.
Celujemy w dziesiątkę
Rozmowa z dr. Grzegorzem Fiutkowskim, dyrektorem Wyeth Polska
Firma Wyeth, z siedzibą w Madison w stanie New Jersey w Stanach Zjednoczonych, należy do grona dziesięciu największych światowych koncernów farmaceutycznych. Dziesięć lat temu powstała Wyeth Polska. Jakie były jej początki?
Firma została założona w 1994 r., ale właściwie 1 grudnia 1995 r. firmy Wyeth i Lederle połączyły się i to był początek naszej działalności na rynku polskim. Zaczynaliśmy skromnie w dwadzieścia parę osób, obroty w pierwszym roku wyniosły ok. 3,5 mln USD. Mam przyjemność być z tą firmą związany od pierwszych dni. Uczestniczyłem we wszystkim, co się tu wydarzyło, o wielu sprawach decydowałem. Obecnie zatrudniamy 130 osób, obroty ze sprzedaży leków osiągnęły 30 mln USD. Mamy duże plany na przyszłość.
Z jakimi lekami wystartowała firma na rynek polski dziesięć lat temu?
Zaczynaliśmy z produktami, które są kręgosłupem tej firmy: z lekami hormonalnymi dla kobiet, lekami antykoncepcyjnymi w szerokim znaczeniu i lekami hormonalnej terapii zastępczej, z witaminą prenatalną dla kobiet w ciąży. Materna to produkt dobrze znany wielu paniom, które rodziły dzieci. W tym czasie wprowadziliśmy też jeden z najnowocześniejszych antybiotyków do lecznictwa szpitalnego. I to wszystko, co wówczas mieliśmy w swojej skromnej ofercie.
Dziś ta oferta jest znacznie bogatsza?
Obecnie nasz asortyment obejmuje innowacyjne preparaty stosowane w różnych dziedzinach lecznictwa, jak transplantologia, reumatologia, ortopedia, pediatria, onkologia, psychiatria i ginekologia. Oczywiście, w dalszym ciągu antykoncepcja, preparaty dla kobiet w ciąży są jednym z podstawowych filarów naszej produkcji. W tej dziedzinie jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o kraj i w czołówce na świecie.
Oczywiście, ważne jest to, co mamy na rynku, ale najważniejsze jest to, co będziemy jeszcze mogli zaoferować. Wyeth jest postrzegana jako firma z przyszłością, w swoich badaniach ma wiele wartościowych projektów, których realizacja – o czym jestem przekonany – pozwoli wprowadzić na rynek w najbliższych latach nowe, innowacyjne produkty m.in. w leczeniu zaburzeń psychicznych.
Czy psychiatria jest tą nową dziedziną medycyny, na której firmy farmaceutyczne koncentrują szczególną uwagę?
Nie tylko. Także onkologia, ginekologia, kardiologia oraz leczenie chorób centralnego układu nerwowego – to są te dziedziny, na których koncentrują się badania naukowe na świecie.
Psychiatria stała się bardziej widoczna, bo żyjemy w wyjątkowo nerwowych czasach. Zmieniła się świadomość społeczeństwa, przyznanie się do choroby psychicznej nie jest już wstydem. Jest to taka sama choroba jak każda inna i wymaga troskliwej opieki i nowoczesnego leczenia. Firma Wyeth prowadzi bardzo zaawansowane badania nad depresją. Opracowała i wprowadziła do lecznictwa nową klasę terapeutycznych leków przeciwdepresyjnych – pierwszy inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny (SNRI).
Preparat Efectin jest znany nie tylko w Polsce, ale jest to jeden z czołowych produktów na świecie. Jego sprzedaż przyniosła ponad 3 mld USD. Jest to tzw. produkt miliardowy, ogólnoświatowy. W Polsce Efectin stał się liderem na rynku wśród leków antydepresyjnych. Jesteśmy dumni, że na tak dużym polskim rynku mogliśmy zaproponować naszym lekarzom i pacjentom tak skuteczny lek.
Rośnie liczba przypadków depresji na świecie i w Polsce, stąd też większe zapotrzebowanie na nowoczesne preparaty leczące zaburzenia psychiczne?
Nie możemy uzurpować sobie wszystkich sukcesów na rynku leków psychiatrycznych. Sukcesem jest przede wszystkim to, że choroby psychiczne przestały być tematem tabu. Dużą rolę odegrały media, które włączyły się w akcję edukacyjną. Staramy się współpracować z lekarzami, przekazywać im najnowsze informacje dotyczące badań klinicznych i promować swoje leki, które w krótkim czasie pozwalają pacjentowi dojść do zdrowia. Transformacja, jaka następuje w społeczeństwie, ma też miejsce w służbie zdrowia. Coraz więcej mamy lekarzy rodzinnych, lekarzy pierwszego kontaktu. Chętniej podejmują oni leczenie pacjentów ze schorzeniami psychicznymi. To jest ta droga, która wcześniej pojawiła się w krajach zachodnich, a my zaczynamy dopiero nią iść.
Jak wygląda współpraca firmy Wyeth z polskimi ośrodkami medycznymi?
Nasza współpraca ze środowiskiem medycznym rozwija się na kilku płaszczyznach. Podstawową rolę odgrywają przedstawiciele medyczni, to oni stanowią oręż każdej firmy farmaceutycznej. Dzięki nim dociera do lekarzy pełna informacja o nowym leku, o jego właściwościach, ale też i skutkach ubocznych, bo nie ma takiego leku, który by ich nie wywoływał. To jest ten pierwszy poziom: bezpośrednia współpraca naszych przedstawicieli z lekarzami. Wiele firm farmaceutycznych, również i Wyeth prowadzi badania kliniczne. Nasza firma zajmuje się także badaniami postmarketingowymi, czyli już po wprowadzeniu leku na rynek. Ponadto organizujemy lub współorganizujemy kongresy, zjazdy, sympozja naukowe oraz sesje plenarne na temat konkretnego schorzenia i dostępnych leków. Większość firm farmaceutycznych działa w podobny sposób. Praktycznie wszystkie większe znaczące koncerny farmaceutyczne i mniejsze firmy są obecne na naszym rynku. Panuje silna konkurencja, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.
O firmie Wyeth mówi się, że jest etyczna. W czym się to przejawia?
Takie opinie powstają z bardzo życiowych praw, których staramy się uczyć młodych ludzi rozpoczynających pracę w naszej firmie. To są podstawowe zasady: prawdomówność, uczciwość, tolerancja, promowanie swoich leków, a nie uprawianie antypromocji leków konkurencji. Staramy się prezentować nasze produkty w sposób etyczny. To oznacza, że mówimy o naszych lekach, o ich pozytywnych właściwościach, ale jest to zawsze informacja udokumentowana naukowo. Ponieważ do lekarzy zwraca się wiele firm, my proponujemy wartość dodaną, informację nie tylko w formie ulotki, zorganizowanego stoiska podczas konferencji, ale przekazujemy wiedzę naukową na określony temat. Nie wszystkie firmy tak działają. Dlatego nasze preparaty znajdują uznanie coraz większej liczby lekarzy i pacjentów. Firma postrzegana jest jako etyczna. Nasi przedstawiciele medyczni godnie ją reprezentują, są wykształceni i kulturalni.
Jakie plany na przyszłość?
Najważniejsze jest teraz, żebyśmy mogli normalnie pracować. By nasza służba zdrowia przybrała konkretny kształt i formę, która będzie gwarantowała stabilność nam i naszym pracodawcom patrzącym z pewnej odległości na to, co się dzieje w Polsce. Myślę, że nie tylko firma Wyeth, ale wszystkie działające w Stowarzyszeniu Przedstawicieli Firm Farmaceutycznych i innych organizacjach chciałyby normalności. Chcemy wprowadzać nowe leki na polski rynek, promować je i sprzedawać. Jesteśmy tu, żeby krzewić wiedzę medyczną, ale też żeby sprzedawać swoje produkty.
Niedawno wprowadziliśmy kilka nowoczesnych leków, m.in. lek na reumatoidalne zapalenie stawów. Ten lek jest przełomem w leczeniu choroby reumatycznej. Jedyny problem, że jest dość drogi. Jest to preparat oryginalny, najnowszej generacji, biotechnologiczny. Jak każdy lek innowacyjny, musi być drogi. Czy trafi na listę leków refundowanych – nie wiem. Nie możemy na tego typu innowacje farmakologiczne patrzeć przez pryzmat ceny, ale wielkich korzyści, jakie przynoszą w leczeniu.
Nad jakimi nowymi lekami firma obecnie pracuje, w jakim kierunku idą badania kliniczne?
Wszystkie laboratoria naukowe są w Stanach Zjednoczonych. Na badania kliniczne koncern Wyeth wydaje ok. 2 mld USD. W opracowaniu znajduje się ok. 15 projektów w różnych dziedzinach: onkologii, reumatologii, w leczeniu hormonalnym kobiet, szczepionkach. Wachlarz projektów i produktów jest szeroki. Idealnie byłoby, aby 15 nowych, innowacyjnych leków ukazało się na rynku, ale niech wejdzie 3-5 – to i tak dobrze.
Panie dyrektorze, czy jest pan zadowolony, że reprezentuje pan w swoim kraju tak nowoczesny koncern farmaceutyczny?
Moim marzeniem było stworzyć taką firmę i ją prowadzić. Miałem to szczęście, że spotkałem doskonałych ludzi, z którymi udało mi się stworzyć to, co obecnie Wyeth reprezentuje na naszym rynku. Siłą naszą jest to, że potrafimy iść dalej w kierunku, który sobie wyznaczyliśmy. Co człowiek czuje, kiedy ma świadomość, że pracuje w jednym z dziesięciu największych koncernów na świecie? To są emocje, Wyeth to duży koncern obecny w 140 krajach, a my jesteśmy jednym z nich. Każdy z tych krajów chciałby być najważniejszy, pierwszoplanowy, co nie zawsze się udaje. Nie jesteśmy w pierwszej dziesiątce. Robimy jednak wszystko, żeby tam się kiedyś znaleźć.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Krystyna Forowicz
- Informacje o firmie Wyeth Polska