Kiedy certyfikat ma prawdziwą wartość

Jakość i Certyfikacja
Dodatek promocyjno-reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 56 (7045) 8 marca 2005 r.

Kiedy certyfikat ma prawdziwą wartość

Wypowiedź Iwo Jakubowskiego, prezesa Urzędu Dozoru Technicznego

Wśród przedsiębiorców i menedżerów, reprezentujących głównie małe i niedoświadczone firmy wciąż panuje niezrozumienie istoty działalności certyfikacyjnej i oceny zgodności. Niewiedza często prowadzi do tego, że przedsiębiorcy stają się ofiarą nieuczciwych firm, sprzedających nic nie warte „certyfikaty”. Tymczasem są w kraju instytucje posiadające odpowiednie doświadczenie, duży potencjał kadrowy i organizacyjny oraz wyposażenie techniczne najnowszej generacji. Dobrym przykładem takiej instytucji jest Urząd Dozoru Technicznego, który pierwsze certyfikaty wydał już sto lat temu.

Zadaniem Urzędu Dozoru Technicznego jest najogólniej mówiąc przeciwdziałanie zagrożeniom, jakie niosą urządzenia techniczne. Dotyczy to zagrożeń, które ze względu na swoją wagę powinny być kontrolowane przez organizacje niezależne od producentów i użytkowników. Działalność inspekcyjna jest tradycyjnym polem naszej aktywności, w której praktycznie nie mamy konkurentów. Ale świadczymy również usługi nieobowiązkowe, które podlegają wolnemu rynkowi. Należy do nich certyfikacja systemów zarządzania jakością, wyrobów, personelu, a także ocena zgodności według dyrektyw Unii Europejskiej oraz działalność szkoleniowa.

O ile działalność inspekcyjna jest jasno i precyzyjnie uregulowana i nie napotykamy w tej działalności większych trudności, to w działalności certyfikacyjnej i ocenie zgodności spotykamy się wciąż z dużym niezrozumieniem problemu ze strony przedsiębiorców i menedżerów. Dotyczy to zwłaszcza niewielkich i niedoświadczonych firm, które są w dodatku bardzo podatne na wszelkiego rodzaju dezinformację. Inaczej jest w przypadku dużych zakładów, od dawna istniejących, które współpracują z nami nawet dziesiątki lat. Panuje tu pełne zrozumienie problematyki działalności takich firm jak nasza. Mam tu na myśli między innymi energetykę zawodową, przemysł chemiczny, petrochemiczny, producentów urządzeń dźwignicowych czy ciśnieniowych.

Jeśli chodzi o małe firmy, to często mamy do czynienia z myleniem pojęć: czym jest dobrowolna certyfikacja systemów zarządzania jakością, bezpieczeństwem pracy, środowiskiem, personelem, a czym ocena zgodności. Otóż ocena zgodności jest działaniem obligatoryjnym, które prowadzi do tego, że wytwórca po przeprowadzeniu procedury oceny produktu może opatrywać swój wyrób znakiem bezpieczeństwa „CE”, zgodnie z dyrektywami europejskimi. Taka ocena może być przeprowadzona różnymi drogami, określonymi w dyrektywach. W zależności od stopnia zagrożenia przedsiębiorca może to zrobić sam albo musi skorzystać z usług jednostki notyfikowanej do dyrektyw, które dotyczą jego produktu. Warto podkreślić, że deklarację zgodności z dyrektywami podpisuje sam przedsiębiorca w oparciu o przeprowadzoną ocenę zgodności i sam ponosi za to odpowiedzialność. Nikt nie może go w tym wyręczyć. Natomiast jednostka notyfikowana wykonuje, jeżeli to przewiduje dyrektywa, określone zadania, stanowiące część tej oceny. Przeprowadzenie procesu oceny zgodności umożliwia producentowi umieszczenie wyrobu na unijnym rynku.

Certyfikacja a ocena zgodności

Wśród przedsiębiorców rozpowszechniło się pojęcie: certyfikacja na znak „CE”. Tak, jakby taki znak można było u kogoś zamówić. Nic bardziej błędnego. Można lub trzeba natomiast zlecić przeprowadzenie określonych czynności w ramach oceny zgodności i na tej podstawie podpisać deklarację zgodności. Ale jak już wspomniałem, pozostałe działania w ramach tej oceny i podpisanie deklaracji zgodności należą do przedsiębiorcy.

Nie wszyscy również pamiętają, że ocena zgodności jest procesem obligatoryjnym, a certyfikacja dobrowolnym. Ocena zgodności prowadzi do potwierdzenia zgodności z dyrektywami, oraz że wyrób spełnia zasadnicze wymogi bezpieczeństwa zawarte w tych aktach prawnych. Certyfikacja zaś jest wartością dodaną, która może odnieść się do specyfikacji technicznych związanych z zasadniczymi wymogami bezpieczeństwa, ale także do cech innych, takich jak jakość, parametry, a nawet moda. Wobec tego wyrób może być certyfikowany na zgodność z szerszymi wymaganiami, niż te zawarte w dyrektywach. Certyfikacja pełni rolę marketingową, jest świadectwem dobrej jakości, troski o środowisko, dzięki czemu produkt łatwiej zdobywa rynek, a producent wzmacnia swój image. Warto podkreślić, że za ocenę zgodności odpowiedzialna jest strona pierwsza, a za certyfikację strona trzecia – niezależny podmiot. Taką instytucją jest Urząd Dozoru Technicznego UDT-CERT.

Nic nie warty świstek papieru

Na niewiedzy przedsiębiorców żerują rozmaici hochsztaplerzy. Sam widziałem w firmach dziwne certyfikaty wydawane przez podejrzane instytucje, które nie są akredytowane w Polsce, ani zapewne gdziekolwiek. Przedsiębiorca pytany, czego dotyczy ten certyfikat, najczęściej wzrusza ramionami. Powinno być natomiast wyraźnie napisane, czego on dotyczy i na podstawie jakich warunków został wydany. Tym samym okazuje się, że przedsiębiorca zapłacił za nic nie znaczący świstek papieru, który nie ma oparcia w żadnym systemie. Pieniądze najczęściej wyjeżdżają z Polski, a firmy zostają z atrapami certyfikatów. To budzi nasz sprzeciw, ponieważ jest szkodliwe dla polskiej gospodarki. A przecież są w Polsce instytucje, które oferują takie usługi na bardzo wysokim poziomie.

Wiedza, doświadczenie, tradycja

Jedną z takich instytucji jest Urząd Dozoru Technicznego. Dlaczego warto z nami współpracować? Otóż wart podkreślenia jest fakt, że na wszystkie aspekty naszej działalności mamy akredytację przyznaną przez PCA. Jest to nieczęsto spotykane w naszym kraju. W obszarze inspekcyjnym i laboratoryjnym mamy akredytacje nr 1.

Warto pamiętać, że jesteśmy najstarszą tego typu instytucją w Europie Środkowej i czwartą na naszym kontynencie. Zajmowaliśmy się certyfikacją wyrobów już na przełomie XIX i XX wieku. Bogate doświadczenie, profesjonalna kadra, struktura organizacyjna zdecydowały, że UDT został przyjęty do organizacji w Unii Europejskiej już w 1992 r. Należymy do Europejskiej Konfederacji Organizacji Techniczno-Kontrolnych, Certyfikujących i Prewencyjnych (CEOC). Wydaliśmy też najwięcej certyfikatów w Polsce. W dziedzinie oceny zgodności mamy notyfikacje do 11 dyrektyw, zamierzamy uzyskać je do dwóch następnych.

UDT, jak żadna inna instytucja w Polsce, włączając w to straż pożarną i inspekcję pracy, ma znakomicie rozbudowaną sieć oddziałów terenowych równomiernie rozlokowanych w całej Polsce. Nie była ona budowana w trybie administracyjnym, ale stała się odpowiedzią na zapotrzebowanie gospodarki. Błyskawicznie reagujemy na potrzeby naszych klientów. Dodam jeszcze, że mamy ustawowy obowiązek dotarcia na miejsce w razie potrzeby, np. awarii, w terminie do 12 godzin.

Siłą UDT jest jego kadra. Kładziemy ogromny nacisk na edukację personelu. Znaczące sumy zainwestowaliśmy, przy wsparciu funduszy unijnych i pomocy organów rządowych, w sprzęt badawczy najnowszej generacji. Nasza działalność została doceniona m.in. w stowarzyszeniu CEOC, gdzie od lat stawia się nas za przykład. O znaczeniu naszej instytucji w międzynarodowych gremiach świadczyć może fakt, że już drugą kadencję pełnię funkcję członka zarządu CEOC. Niedawno zostałem jednogłośnie wybrany jako przedstawiciel krajów Europy Środkowej i Wschodniej w zarządzie tej organizacji.

Działalność inspekcyjna, a także rynek usług dobrowolnych znakomicie ilustrują kondycję gospodarki. Ubiegły rok był dla nas bardzo udany. O 50 tys. zwiększyła się liczba urządzeń pod pełnym dozorem technicznym. Jedną z pierwszych usług dotyczących oceny zgodności realizowaliśmy w Berlinie. Okazało się, że i poza granicami Polski jesteśmy atrakcyjni pod względem jakości usług i ich ceny. n


Urząd Dozoru Technicznego

02-353 Warszawa, ul. Szczęśliwicka 34
tel. (022) 822-65-89, fax (022) 822-72-09
e-mail: [email protected]
www.udt.gov.pl