Teleinformatyka VII
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 112 (5885) 15 maja 2001 r.
Kondycja całej branży jest bardzo dobra!
Rozmowa z Tomaszem Szyszko, ministrem łączności
Rozmawialiśmy pół roku temu. Od tej pory wydarzyło się wiele rzeczy. Co, zdaniem pana ministra, zasługuje na szczególną uwagę?
Do najistotniejszych wydarzeń zaliczyłbym przyjęcie przez parlament nowego prawa telekomunikacyjnego, które jest niemal konstytucją dla tej dziedziny gospodarki narodowej. Nowe prawo na pewno doprowadzi do większej liberalizacji i rozwoju rynku telekomunikacyjnego. Drugim zagadnieniem, którego znaczenie chciałbym podkreślić, była prywatyzacja operatora narodowego, jakim jest Telekomunikacja Polska S.A., w czym Ministerstwo Łączności było w jakimś sensie jedną ze stron, chociaż całą prywatyzację prowadziło Ministerstwo Skarbu Państwa. Myślę, że bardzo istotna była też kwestia rozstrzygnięcia przetargu na UMTS. Dzisiaj widzimy, że było to rozwiązanie niezwykle udane, jeśli spojrzeć na nie przez pryzmat tego, co stało się w innych krajach Europy, jak Włochy, Austria, Szwajcaria, a szczególnie w ostatnim czasie Belgia czy Francja. Na tym tle widać, że przyjęte przez nas rozwiązanie może nie do końca nas zadowala, ale wyszliśmy z tego obronną ręką. I można chyba powiedzieć, że był to sukces, choć nie wyłonił on czwartego operatora. Dla nas w końcówce roku bardzo ważne było też rozstrzygnięcie procesu rekoncesyjnego dla polskich nadawców radiowych, choć towarzyszyły temu dość ostre spory. Wydaje mi się, że mimo to skorzystali na tym wszyscy, w tym Radio Zet czy Radio RMF FM. Udało się, co jest istotne, doprowadzić do pewnej równowagi, zaspokajając również potrzeby Radia Maryja, wokół którego było bardzo dużo zamieszania. I wreszcie ruszyli, wprawdzie z pewnym opóźnieniem, operatorzy międzystrefowi, co też jest istotne.
Jak daleko udało się nam zajść na drodze do liberalizacji polskiego rynku?
Decyduje o tym nowoczesne prawo, nad którym wciąż jeszcze pracujemy, a także obudowanie tego prawa odpowiednimi rozporządzeniami. Wszystko to na pewno doprowadzi do większej liberalizacji naszego rynku telekomunikacyjnego, aczkolwiek mając na myśli prywatyzację TP S.A. można dyskutować, czy niektóre ustalenia dotyczące całego otoczenia prawnego dobrze służyły temu procesowi. My akurat mieliśmy inny pogląd na ten temat, niemniej jednak na pewno, jeśli chodzi o takie obszary jak telefonia komórkowa, rozwój jest ogromny. Ważne też jest pojawienie się konkurencji łączności międzystrefowej. W najtrudniejszej sytuacji znajdują się na pewno operatorzy lokalni, mimo iż wiele pracowaliśmy nad tym, aby im pomóc. Okazało się, że przyjęte kiedyś biznesplany nie były w pełni udane, ale jednak widzimy szanse w tym obszarze.
Co nowego w sprawie dostępu do Internetu?
W zeszłym roku wydaliśmy rozporządzenie dotyczące zwolnienia z koncesjonowania usług internetowych i myślę, że było to na pewno bardzo istotne. Przygotowaliśmy też projekt obniżenia cen usług internetowych, ale teraz musi to już zrealizować URT, bo to już leży w jego kompetencjach.
Jakie cele i zadania stawia minister łączności przed Urzędem Regulacji Telekomunikacji?
Ministerstwo jest odpowiedzialne za politykę telekomunikacyjną i całą sferę ustawodawczą, ale regulatorem jest urząd. Współpracujemy z sobą bardzo zgodnie i jestem przekonany, że fakt powołania tego urzędu na pewno przyczyni się do rozwoju telekomunikacji. Mam więc nadzieję, że nie dojdzie do realizacji zapowiedzi opozycji, która chce zlikwidować ten urząd bądź ograniczyć jego kompetencje, które wynikają z prawa telekomunikacyjnego. Pamiętajmy, że praktycznie nie ma już koncesjonowania tej działalności i tylko w niektórych obszarach pozostały tak zwane zezwolenia. Regulator będzie miał ogromne pole do popisu również w relacjach między operatorami niezależnymi a operatorem dominującym, którym jest TP S.A. W różnych obszarach musi pojawiać się realna konkurencja po to, by ceny usług spadały.
Co dałoby się powiedzieć o polskiej telekomunikacji w świetle rozmów przedakcesyjnych z Unią Europejską?
Na pewno jest to rynek, który dzisiaj generuje największy wzrost w całej gospodarce narodowej. Jest to obszar, w którym Polska dogania świat. I chociaż brzmi to paradoksalnie, to jednak możemy przeskoczyć pewne etapy rozwoju telekomunikacji i teleinformatyki. Sądzę, że kondycja całej tej szeroko pojętej branży w przeddzień wejścia Polski na drogę, jak to sformułowała Unia Europejska, społeczeństwa informacyjnego jest na pewno bardzo dobra i trzeba dokładać starań do jej utrzymania w sytuacji pewnej dekoniunktury na rynkach światowych. W Polsce natomiast wiele firm tworzy bardzo śmiałe plany inwestycyjne.
I tradycyjne już pytanie: co chciałby pan minister powiedzieć użytkownikom telekomunikacji i teleinformatyki z okazji Światowego Dnia Telekomunikacji?
Myślę, że najistotniejsze dla tych użytkowników jest to, abyśmy byli w stanie budować infrastrukturę, która stworzy powszechność dostępu do multimediów, w tym zwłaszcza do Internetu. Pozwoli to nam rozwijać całą gospodarkę narodową, a każdy z nas będzie miał dostęp do ogromnej palety usług. I tego życzę przede wszystkim.
Rozmawiał Lech Z. Niekrasz
- Informacje o Ministerstwie Łączności