TP S.A. pozostanie firmą polską

Teleinform@tyka VI – Dzień Łącznościowca
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 244 (5714) 18 października 2000 r.

TP S.A. pozostanie firmą polską
Rozmowa z Pawłem Rzepką, prezesem Zarządu Telekomunikacji Polskiej S.A.

Foto

Czy pan prezes jest zadowolony z rozstrzygnięcia drugiego etapu prywatyzacji?

Oczywiście, że jestem zadowolony. Nasze wejście do jednego z największych europejskich aliansów telekomunikacyjnych było świadome, a więc fakt zakończenia tej transakcji jest ogromnym sukcesem. Należy przypomnieć, że wejście inwestora strategicznego jest ciągiem logicznych zdarzeń z ostatnich trzech lat, a mianowicie pierwszego etapu prywatyzacji naszej Spółki, czyli umieszczenia akcji TP S.A. na giełdach papierów wartościowych w Londynie i w Warszawie. Następnie uzyskaliśmy z międzynarodowych rynków finansowych kapitał na rozwój naszej Spółki, a w tej chwili weszliśmy do światowej grupy telekomunikacyjnej. Myślę, że prywatyzacja, która przez wszystkie rynki międzynarodowe została oceniona pozytywnie, zaspokaja oczekiwania i interesy wszystkich stron, zarówno państwa, inwestora strategicznego, jak i inwestorów giełdowych. Z tego punktu widzenia jest to w pewnym sensie majstersztyk. Udało się bowiem skonstruować transakcję, która jest korzystna dla wszystkich stron.

W jaki sposób inwestor strategiczny przyczyni się do rozwoju TP S.A.?

Wejście France Telecom i Kulczyk Holding jeszcze bardziej zdynamizuje naszą strategię działania, zresztą bardzo przejrzystą. Zakłada ona budowę i ciągły wzrost wartości TP S.A. Wiadomo, że w tej chwili są trzy podstawowe obszary, w których można uzyskiwać bardzo duże wzrosty wartości. Należy do nich telefonia komórkowa, transmisja danych sieciami szerokopasmowymi i usługi nowej ekonomii, które są realizowane w oparciu o internet. Obecność France Telecom umożliwi nam skorzystanie z know-how czyli z wiedzy, jaką w tym zakresie ma cała ta grupa telekomunikacyjna. Jednocześnie uzyskamy możliwość pozyskiwania kapitału, który będziemy przeznaczać właśnie na te trzy dziedziny działalności Spółki.

Co zmieni na krajowym rynku telekomunikacyjnym pozyskanie przez TP S.A. inwestora strategicznego? Czy przy czekającej nas liberalizacji usług rozmów międzymiastowych i międzynarodowych obecność France Telecom pozwoli nam uniknąć znaczącej utraty krajowego rynku?

Jest to rzeczywiście bardzo ciekawa kwestia. Według nowego prawa telekomunikacyjnego, pierwszego stycznia 2003 roku będziemy mieć w Polsce w pełni zliberalizowany, otwarty rynek telekomunikacyjny. Upodabniamy się więc do innych rozwiniętych rynków europejskich. Dzięki prowadzonej prywatyzacji oraz wejściu naszej firmy do aliansu międzynarodowego TP S.A. będzie w znacznie większym stopniu uodporniona na międzynarodową konkurencję, z którą wkrótce będziemy mieli do czynienia. Na w pełni otwartym rynku operatorzy, którzy nie są związani takim aliansem, którzy nie mogą korzystać z siły całej grupy, są narażeni na bardzo dużą utratę rynku. Oczywiście przy wejściu do Polski innych dużych kapitałów zagranicznych część krajowego rynku przejdzie do konkurencji. Jednak nasza strategia zakłada, że za pięć lat nadal będziemy mieli dominującą pozycję na tym rynku, utrzymując jego co najmniej siedemdziesiąt procent. Tylko trzeba zwrócić uwagę, że te siedemdziesiąt procent dotyczyć będzie rynku, który będzie wówczas dwa razy większy. Oznacza to więc wzrost przychodów oraz liczby klientów, a nie ich utratę.

W jakiej mierze prywatyzacja Spółki zmodyfikuje rolę Telekomunikacji Polskiej S.A. jako narodowego operatora?

Nie ma mowy o tym, żeby TP S.A. straciła polski charakter. Było to niejednokrotnie potwierdzone, również przez stronę francuską. Natomiast w momencie integracji naszej gospodarki w ramach Unii Europejskiej, w momencie otwierania się rynków telekomunikacyjnych, charakter narodowego operatora się zmieni. TP S.A. będzie również podlegać tym samym procesom i nie jest wykluczone, że w ramach całej grupy prowadzić będziemy działalność międzynarodową. Jednak trzeba podkreślić, że w tej chwili dla rynków międzynarodowych samo określenie operator narodowy nie przekłada się na konkretną wartość. Są nią natomiast pozycja na rynku, posiadany w nim udział, innowacyjność, elastyczność i wyniki finansowe. Właśnie na tych elementach będziemy budować pozycję naszej firmy.

Czy drugi etap prywatyzacji TP S.A. przyspieszy rozwój polskiej infrastruktury telekomunikacyjnej, która choćby patrząc na wskaźnik gęstości telefonicznej znacznie odbiega od Europy Zachodniej?

Na pewno obecność France Telecom zdynamizuje naszą działalność w takich obszarach, jak: telefonia komórkowa, transmisja danych i usługi internetowe. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jeżeli chodzi o rozwój klasycznej infrastruktury, czyli sieci telefonicznej, to musimy pamiętać, że inwestycje w tym zakresie realizujemy na dość poważnym poziomie. Co roku przyłączamy ponad milion nowych klientów i nie należy się spodziewać dalszego zwiększenia tego tempa. Musimy bowiem kierować się bezwzględnie rachunkiem ekonomicznym, a ten segment rynku nie daje tak dużego wzrostu wartości firmy, jak dziedziny, o których mówiłem wcześniej. Należy się więc spodziewać, że kapitał w większym stopniu będzie kierowany na tamte segmenty niż na rozwój tradycyjnej wąskopasmowej sieci telefonicznej.

Czy wiedza francuskich specjalistów pomoże również w walce o najbardziej łakomy kąsek na rynku, czyli o klientów biznesowych?

Myślę, że już teraz posiadamy wiedzę, jak zajmować się takim klientem. Na pewno jednak będziemy chcieli skorzystać z doświadczeń naszych partnerów. Warto podkreślić, że bardzo wysoko została oceniona przez France Telecom dokonana przez nas segmentacja rynku, czyli wydzielenie części naszej firmy do obsługi klienta kluczowego i biznesowego. Jestem pewien, że to będzie nadal wspierane. Natomiast na pewno skorzystamy z know-how w zakresie systemów wsparcia obsługi klienta, systemów informatycznych. W naszej firmie bardzo szybko powinny one podlegać integracji, tak aby usprawnić działanie służb marketingowych oraz działów sprzedaży. Systemy te nie mogą koncentrować się tylko na wystawianiu rachunków i rozliczaniu klienta, ale powinny dostarczać też pełnej wiedzy o klientach, dzięki której moglibyśmy ich sprawniej obsługiwać. Musimy pamiętać, że jak najlepsza obsługa klienta jest jednym z naszych fundamentalnych zadań.

Obecnie trwa reorganizacja TP S.A. Co dla procesu zmian oznacza wejście inwestora strategicznego?

Zmiany te są całkowicie akceptowane przez inwestora. Przedstawiciele France Telecom podkreślali tylko, że szkoda, iż wprowadzane są tak późno. Jednak wyznaczone przez nas cele, czyli odwrócenie firmy do klienta, rozpoczęcie wszystkich procesów biznesowych od rynku, nastawienie na efekty ekonomiczne i związanie odpowiedzialności poszczególnych menedżerów z efektami ich pracy, są całkowicie popierane przez przedstawicieli France Telecom. Jest to zrozumiałe tym bardziej, że oni podobne procesy przechodzili również w swojej organizacji i mają już ich pozytywne efekty.

Jak będzie wyglądała sytuacja pracowników w nowej rzeczywistości?

Mówiąc o sytuacji pracowników, trzeba zacząć od tego, że już wcześniej udało nam się zbudować bardzo wysoko oceniany układ zbiorowy pracy, który w tej chwili został przeniesiony do tzw. pakietu socjalnego, zawartego w ramach umowy prywatyzacyjnej. Trzeba dodać, że w ciągu ostatnich niespełna trzech lat prowadziliśmy procesy restrukturyzacyjne w firmie, również w zakresie zatrudnienia. Udało się znacznie podnieść wydajność pracy, czyli liczbę klientów przypadających na jednego pracownika. Zatrudnienie zostało zmniejszone o prawie pięć tysięcy osób, ale dokonało się to nie tylko poprzez bezpośrednie zwolnienia, ale poprzez zatrudnienie naszych pracowników w wydzielonych z TP S.A. spółkach zależnych.

Szczególną uwagę przykładamy do realokacji pracowników, czyli zaproponowania im nowych miejsc pracy. Dotyczy to zwłaszcza osób z grupy bezpośredniego dozoru technicznego, gdzie zmniejszać się będzie liczba miejsc pracy z powodu postępu technologicznego. Tym pracownikom proponować będziemy przejście do działów bezpośredniej obsługi klienta, sprzedaży, działów wsparcia sprzedaży i marketingu. Nie będziemy również szczędzić środków na szkolenia, na zmianę kwalifikacji, ale przede wszystkim na zmianę sposobu podejścia do tworzenia tego, co jest najważniejsze w firmie, a więc kultury pracy, kultury organizacyjnej. Wszyscy pracownicy muszą zrozumieć, że najważniejsze jest to, aby nastawić się maksymalnie na obsługę klienta. Osiągniemy sukces tylko wtedy, gdy przebudujemy naszą kulturę organizacyjną. Reorganizacja nie polega tylko na zmianie struktur, stanowisk, ale przede wszystkim na zmianie kultury organizacyjnej. To jest najtrudniejsze, ale musimy temu wyzwaniu sprostać.

Czy wejście inwestora strategicznego oznacza zmiany w kadrze zarządzającej spółką?

Nic nigdy nie jest dane raz na zawsze. Proces reorganizacji i wejście TP S.A. do grupy France Telecom zwiększy bez wątpienia wymagania dla kadry menedżerskiej. Od niej będzie wymagało się lepszych efektów pracy. Kadra ta musi być w swojej kulturze działania nastawiona w większym stopniu na efekty pracy, gdyż tylko one będą decydowały o ocenie. Spotkałem się już z wieloma pytaniami, czy z Francji przyjadą nowi menedżerowie, którzy zajmą kierownicze stanowiska w naszej firmie. Będziemy mieli możliwość skorzystania z wiedzy i doświadczenia menedżerów należących do grupy France Telecom. Myślę, że ich wiedza będzie procentować przy rozwiązywaniu przez nas konkretnych problemów. Natomiast kadra zarządzająca, podobnie jak i cała firma pozostanie polska.

Dziękuję za rozmowę.

Jarosław Kończak

 

TP S.A. pozostanie firmą polską

Teleinformatyka VII
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 112 (5885) 15 maja 2001 r.

TP S.A. pozostanie firmą polską

Rozmowa z Pawłem Rzepką, prezesem Zarządu Telekomunikacji Polskiej S.A.

Czy pan prezes jest zadowolony z rozstrzygnięcia drugiego etapu prywatyzacji?

Oczywiście, że jestem zadowolony. Nasze wejście do jednego z największych europejskich aliansów telekomunikacyjnych było świadome, a więc fakt zakończenia tej transakcji jest ogromnym sukcesem. Należy przypomnieć, że wejście inwestora strategicznego jest ciągiem logicznych zdarzeń z ostatnich trzech lat, a mianowicie pierwszego etapu prywatyzacji naszej spółki, czyli umieszczenia akcji TP S.A. na giełdach papierów wartościowych w Londynie i w Warszawie. Następnie uzyskaliśmy z międzynarodowych rynków finansowych kapitał na rozwój naszej spółki, a w tej chwili po aliansie z France Telecom weszliśmy do światowej grupy telekomunikacyjnej. Myślę, że prywatyzacja, która przez wszystkie rynki międzynarodowe została oceniona pozytywnie, zaspokaja oczekiwania i interesy wszystkich stron, zarówno państwa, inwestora strategicznego, jak i inwestorów giełdowych. Z tego punktu widzenia jest to w pewnym sensie majstersztyk. Udało się bowiem skonstruować transakcję, która jest korzystna dla wszystkich stron.

W jaki sposób inwestor strategiczny przyczyni się do rozwoju TP S.A.?

Wejście France Telecom i Kulczyk Holding jeszcze bardziej zdynamizuje naszą strategię działania, zresztą bardzo przejrzystą. Zakłada ona budowę i ciągły wzrost wartości TP S.A. Wiadomo, że w tej chwili są trzy podstawowe obszary, w których można uzyskiwać bardzo duże wzrosty wartości. Należy do nich telefonia komórkowa, transmisja danych sieciami szerokopasmowymi i usługi nowej ekonomii, które są realizowane w oparciu o Internet. Obecność France Telecom umożliwi nam skorzystanie z know-how, czyli z wiedzy, jaką w tym zakresie ma cała grupa telekomunikacyjna. Jednocześnie uzyskamy możliwość dalszego pozyskiwania kapitału, który będziemy przeznaczać głównie właśnie na te trzy dziedziny działalności spółki.

Co zmieni na krajowym rynku telekomunikacyjnym pozyskanie przez TP S.A. inwestora strategicznego? Czy przy czekającej nas liberalizacji usług rozmów międzymiastowych i międzynarodowych obecność France Telecom pozwoli uniknąć znaczącej utraty krajowego rynku?

Jest to rzeczywiście bardzo ciekawa kwestia. Według nowego prawa telekomunikacyjnego, pierwszego stycznia 2003 roku będziemy mieć w Polsce w pełni zliberalizowany, otwarty rynek telekomunikacyjny. Upodabniamy się więc do innych rozwiniętych rynków europejskich. Dzięki prowadzonej prywatyzacji oraz wejściu naszej firmy do aliansu międzynarodowego, TP S.A. będzie w znacznie większym stopniu uodporniona na międzynarodową konkurencję, z którą wkrótce będziemy mieli do czynienia. Na w pełni otwartym rynku operatorzy, którzy nie są związani takim aliansem, którzy nie mogą korzystać z siły całej grupy, są narażeni na bardzo dużą utratę rynku. Oczywiście przy wejściu do Polski innych dużych kapitałów zagranicznych część krajowego rynku może przejść do konkurencji. Jednak nasza strategia zakłada, że za pięć lat nadal będziemy mieli dominującą pozycję na tym rynku, utrzymując jego co najmniej siedemdziesiąt procent. Tylko trzeba zwrócić uwagę, że te siedemdziesiąt procent dotyczyć będzie rynku, który będzie wówczas dwa razy większy. Oznacza to więc wzrost przychodów oraz liczby klientów, a nie ich utratę.

W jakiej mierze prywatyzacja spółki zmodyfikuje rolę Telekomunikacji Polskiej S.A. jako narodowego operatora?

Nie ma mowy o tym, żeby TP S.A. straciła polski charakter. Było to niejednokrotnie potwierdzone, również przez stronę francuską. Natomiast w momencie integracji naszej gospodarki w ramach Unii Europejskiej, w momencie otwierania się rynków telekomunikacyjnych, charakter narodowego operatora się zmieni. TP S.A. będzie również podlegać tym samym procesom i nie jest wykluczone, że w ramach całej grupy prowadzić będziemy działalność międzynarodową. Jednak trzeba podkreślić, że w tej chwili dla rynków międzynarodowych samo określenie operator narodowy nie przekłada się na konkretną wartość. Są nią natomiast pozycja na rynku, posiadany w nim udział, innowacyjność, elastyczność i wyniki finansowe. Właśnie na tych elementach będziemy budować pozycję naszej firmy.

Czy drugi etap prywatyzacji TP S.A. przyspieszy rozwój polskiej infrastruktury telekomunikacyjnej, która choćby patrząc na wskaźnik gęstości telefonicznej znacznie odbiega od Europy Zachodniej?

Na pewno obecność France Telecom zdynamizuje naszą działalność w takich obszarach, jak telefonia komórkowa, transmisja danych i usługi internetowe. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jeżeli chodzi o rozwój klasycznej infrastruktury, czyli sieci telefonicznej, to musimy pamiętać, że inwestycje w tym zakresie realizujemy na dość poważnym poziomie. Co roku przyłączamy setki tysięcy klientów i nie należy się spodziewać dalszego zwiększenia tego tempa. Musimy bowiem kierować się bezwzględnie rachunkiem ekonomicznym, a ten segment rynku nie daje tak dużego wzrostu wartości firmy, jak dziedziny, o których mówiłem wcześniej. Należy się więc spodziewać, że kapitał w większym stopniu będzie kierowany na tamte segmenty niż na rozwój tradycyjnej wąskopasmowej sieci telefonicznej.

Czy wiedza francuskich specjalistów pomoże również w walce o najbardziej łakomy kąsek na rynku, czyli o klientów biznesowych?

Myślę, że już teraz posiadamy wiedzę, jak zajmować się takim klientem. Na pewno jednak będziemy chcieli skorzystać z doświadczeń naszych partnerów. Warto podkreślić, że bardzo wysoko została oceniona przez France Telecom dokonana przez nas segmentacja rynku, czyli wydzielenie części naszej firmy do obsługi klienta kluczowego i biznesowego. Jestem pewien, że to będzie nadal wspierane. Natomiast na pewno skorzystamy z know-how w zakresie systemów wsparcia obsługi klienta, systemów informatycznych. W naszej firmie bardzo szybko powinny one podlegać integracji, tak aby usprawnić działanie służb marketingowych oraz działów sprzedaży. Systemy te nie mogą koncentrować się tylko na wystawianiu rachunków i rozliczaniu klienta, ale powinny dostarczać też pełnej wiedzy o klientach, dzięki której moglibyśmy ich sprawniej obsługiwać. Musimy pamiętać, że jak najlepsza obsługa klienta jest jednym z naszych fundamentalnych zadań.

Dziękuję za rozmowę.

Jarosław Kończak

Więcej informacji o Telekomunikacji Polskiej S.A. na stronie VI