Korzyści z samoleczenia

Nasze Zdrowie II
Dodatek promocyjno-reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 140 (6823) 17 czerwca 2004 r.

Korzyści z samoleczenia

Wypowiedź Jacka Węgrzyka, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Producentów Leków bez Recepty PASMI

Przed dwoma tygodniami odbyła się w Madrycie 40. doroczna konferencja AESGP (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Leków bez Recepty). Stowarzyszenie to ściśle współpracuje z organizacjami skupiającymi lekarzy, farmaceutów, pacjentów oraz instytucjami europejskimi ze szczególnym uwzględnieniem Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Jego podstawowym celem jest aktywne tworzenie warunków dla rozwoju odpowiedzialnego samoleczenia (self-medication). Do AESGP należy m.in. 26 organizacji farmaceutycznych z różnych krajów Europy – w tym istniejące od 2002 r. Polskie Stowarzyszenie Producentów Leków bez Recepty PASMI. Kilkanaście firm farmaceutycznych zrzeszonych w PASMI, zarówno tych pochodzenia zagranicznego jak i polskich, stawia sobie za cel aktywne wspomaganie polityki zdrowotnej państwa poprzez współpracę z odpowiednimi władzami i instytucjami oraz zapewnienie powszechnej i rzetelnej informacji o lekach bez recepty.

Czym jest samoleczenie?

Zarówno okrągła rocznica AESGP, jak i szybko rosnące znaczenie samoleczenia stanowią doskonałą okazję, aby zwrócić uwagę na to częstokroć niedoceniane i upraszczane zagadnienie. Tymczasem jego skala sytuuje je wśród ważnych tematów związanych ze zdrowiem publicznym i medycyną społeczną także w Polsce. Warto jest więc przyjrzeć mu się bliżej.

W ciągu ostatnich kilkunastu lat obserwujemy wśród pacjentów rosnącą tendencję do podejmowania decyzji o wyborze terapii lekami dostępnymi bez recepty. Preparaty te, potocznie zwane również lekami OTC, są stosowane przede wszystkim w przypadkach lżejszych chorób i dolegliwości, ale ostatnio pacjenci sięgają po nie coraz częściej w przypadkach chronicznych problemów ze zdrowiem. W niektórych krajach Europy i świata samoleczenie jest już bardzo rozwinięte, w Polsce nadal jest niesłusznie postrzegane jako moda, spowodowana większą niż niegdyś dostępnością leków i ich reklamą w mediach, a nie jako proces naturalny, w wielu przypadkach związany z ogólną dbałością o własne zdrowie (self-care). Tymczasem świadome i odpowiedzialnie praktykowane samoleczenie wywiera pozytywny wpływ na poziom zdrowotny społeczeństwa, zwiększa komfort życia i zachęca do stosowania aktywnej profilaktyki. Pośrednio, samoleczenie niesie za sobą większą ogólną świadomość w zakresie ochrony zdrowia oraz kultury prozdrowotnej, a poprzez odciążenie służb medycznych i uwolnienie związanych z tym środków finansowych zwiększa zakres i poziom opieki profesjonalnej nad osobami poważnie chorymi.

Sam wzrost zainteresowania pacjentów lekami bez recepty jest wynikiem dłuższego procesu. W latach 50. i 60. pacjenci przybierali postawę bierną, oczekując diagnozy i recepty od lekarza. Postawa ta wynikała z wiary w szybki postęp medycyny i farmacji. Od lat 70. mamy do czynienia ze zwiększoną świadomością czynników ryzyka (papierosy, alkohol itp.). W tym czasie pacjenci zaczęli się koncentrować na unikaniu tego, co mogłoby zaszkodzić ich zdrowiu. Postawa bierna została zastąpiona przez postawę ostrożną. Na większą skalę zaczęły się pojawiać leki dostępne bez recepty. Na konferencji WHO w Ałma Acie (1978 r.) stwierdzono, że ludzie mają prawo i obowiązek do zbiorowego i indywidualnego uczestniczenia w procesie planowania i realizowania zasad opieki zdrowotnej. Słowa te stały się fundamentem zwiększonego zaangażowania pacjentów w terapię i dbałości o własne zdrowie.

Kolejna dekada to początki aktywnej i świadomej postawy pacjenta w zakresie leczenia i profilaktyki. Zapoczątkowana została moda na zdrowy styl życia: odpowiednia dieta, jogging, fitness kluby stały się niezwykle popularne. Wreszcie lata 90. to okres budowania dużej świadomości zdrowotnej pacjentów. Gwałtownie wzrosło zainteresowanie preparatami o działaniu profilaktycznym, jak również lekami OTC, coraz powszechniej stosowanymi samodzielnie w przypadkach lżejszych chorób bądź dolegliwości. Po raz kolejny dostrzegła to WHO, potwierdzając ważną rolę, jaką ma do odegrania samoleczenie w systemach opieki zdrowotnej. Uznanie odpowiedzialności ludzi za ich własne zdrowie oraz świadomość, że profesjonalna opieka często nie jest bezwzględnie konieczna w przypadku niektórych chorób i dolegliwości, wzmocniła ten pogląd jeszcze bardziej. Podnoszenie poziomu wiedzy ogólnej w społeczeństwie, poziom edukacji i statusu socjoekonomicznego w wielu krajach tworzą uzasadnioną podstawę do rozwoju i wzrostu znaczenia samoleczenia (WHO, Genewa, 2000 r.)

Jakie są podstawowe założenia leżące u podstaw odpowiedzialnego samoleczenia?

Po pierwsze: bezpieczeństwo i skuteczność leku. Tylko preparaty o udokumentowanym i udowodnionym profilu bezpieczeństwa mogą być zarejestrowane jako leki dostępne bez recepty. W ostatnich latach można zaobserwować tendencję do zmiany statusu niektórych leków dotychczas przepisywanych na receptę na leki OTC (tzw. Rx to OTC switch). Podstawowym kryterium stosowanym przy ocenie, czy takiej zmiany można dokonać, jest niezmiennie bezpieczeństwo pacjenta.

Po drugie: możliwość dokonania diagnozy samodzielnie, przez pacjenta. Choroby i dolegliwości, których nie może określić lub zdiagnozować sam zainteresowany, wymagają porady lekarza lub farmaceuty.

Po trzecie: samoleczenie opiera się na wolnym wyborze. Pacjent sam podejmuje decyzję, czy udać się do lekarza, czy też bezpośrednio do apteki. Lekkie przeziębienie, ból głowy, objawy nadkwaśności i wiele innych dolegliwości mogą z powodzeniem być leczone preparatami bez recepty. Jednak do samoleczenia nie można nikogo zmusić. Jeżeli pacjent chce się udać do lekarza, ma do tego pełne prawo.

Po czwarte: podejmowanie samodzielnie decyzji dotyczących własnego zdrowia wiąże się jednakże z odpowiedzialnością. Pociąga to za sobą konieczność zapoznania się z treścią ulotki dołączonej do opakowania leku i przestrzegania wszystkich zaleceń w niej zawartych. W szczególności należy uwzględnić wizytę u lekarza, jeśli dolegliwości nie ustępują bądź się nasilają.

Po piąte: poprawa jakości usług lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie zmniejsza obciążenie służby zdrowia w zakresie leczenia lekkich dolegliwości. Lekarz może w tym czasie skoncentrować się na innych pacjentach, którzy bezwzględnie wymagają jego pomocy i poświęcić im więcej czasu. Przekłada się to na wyższą jakość opieki zdrowotnej i zwiększoną dokładność stawianych diagnoz.

Po szóste: zmniejszenie obciążenia budżetu służby zdrowia. Jeżeli pacjent wybiera wizytę u lekarza, refundacja przepisanych leków obciąża budżet państwa. Samoleczenie wiąże się z oszczędnościami dla służby zdrowia.

Po siódme: samoleczenie pozwala na oszczędności wynikające z redukcji kosztów związanych z samą wizytą u lekarza.

Po ósme: oszczędności wygenerowane w gospodarce. Wynikają one z zaoszczędzenia czasu utraconego na skutek wizyt u lekarzy (badania przeprowadzone w UE wykazały, że ok. 25% takich wizyt odbywa się w godzinach pracy), a także z zaoszczędzenia na zwolnieniach lekarskich.

Po dziewiąte: poprawa jakości życia pacjentów cierpiących na schorzenia chroniczne i nawracające. Na przykład alergicy, zażywający popularne preparaty antyhistaminowe, nie muszą za każdym razem odwiedzać lekarza i czekać w przychodni na swoją kolejkę.

Rola lekarzy i farmaceutów

Należy zdecydowanie podkreślić, że wbrew potocznym opiniom, samoleczenie nie prowadzi do pominięcia roli lekarzy, a zwłaszcza aptekarzy, od których pacjent będzie oczekiwać rzetelnej i zrozumiałej informacji na temat terapii lekami bez recepty. Trzeba pamiętać, że apteka w żadnym przypadku nie jest wyłącznie miejscem, w którym zwyczajnie nabywa się leki. Pracownicy apteki przejmują rolę doradców farmaceutycznych w ramach szeroko rozumianej opieki zdrowotnej. Są oni dla wielu pacjentów podstawowym autorytetem, do którego można się zwrócić w sprawie swoich dolegliwości bądź porady, jaki lek należy zastosować. Dostępność leków bez recepty nie może oznaczać pozostawienia pacjentów samym sobie. W Polsce prowadzi się działania w kierunku wprowadzenia opieki farmaceutycznej do programów specjalizacji i kursów w ramach kształcenia ciągłego farmaceutów. Jest niezmiernie istotne, by rzetelnej informacji o lekach OTC i ich zastosowaniu w samoleczeniu udzielał pacjentowi wykształcony, przygotowany do tej roli aptekarz.

Pomimo że samoleczenie pociąga za sobą ograniczenie wizyt u lekarzy pierwszego kontaktu, rola lekarzy również nie ulegnie umniejszeniu, a to ze względu na duży zakres wskazań nadających się do rozwijania tzw. samoleczenia doradczego. W skrócie polegało ono na postawieniu pacjentowi pierwszej diagnozy przez lekarza i wyeliminowaniu przez niego możliwości występowania poważnej choroby np. nowotworowej. Lekarz wystawia następnie pacjentowi pierwszą receptę, a kolejne opakowania leku pacjent kupuje już bez recepty. Później co kilka miesięcy zgłasza się do rutynowej kontroli, ale zasadniczo nabywa potrzebne preparaty bez konieczności odwiedzania lekarza. Wymaga to oczywiście odpowiedzialności i dyscypliny, niemniej może bardzo efektywnie działać zarówno w przypadku wielu schorzeń, które dziś są leczone prawie wyłącznie preparatami na receptę, jak i np. w przypadku stosowania hormonalnych środków antykoncepcyjnych. W ten sposób zarówno pacjent, jak i lekarz odciążeni są od częstych spotkań mających na celu wyłącznie wypisanie recepty, ale pozostają ze sobą w kontakcie. Ten typ samoleczenia jest na razie w powijakach, ale wszystko wskazuje, że będzie mieć duże znaczenie w przyszłości.

Informacja dla pacjenta

Należy pamiętać, że pomimo zaangażowania farmaceutów i lekarzy w przypadku samoleczenia – to pacjent podejmuje większość decyzji dotyczących zakupu leku. Dlatego też dołączona do opakowania leku merytoryczna informacja skierowana do pacjenta musi być dla niego jasna i zrozumiała. Jest to kluczowa kwestia dla bezpiecznej i skutecznej terapii. Niestety, zarówno w Polsce, jak i wielu innych krajach, ulotka przylekowa jest najczęściej napisana w języku zrozumiałym głównie dla fachowców. Wiele stowarzyszeń firm farmaceutycznych podjęło już współpracę z krajowymi urzędami zajmującymi się rejestracją leków, w celu rozwiązania tego niezwykle istotnego problemu. Dużą wagę przykłada się do kwestii technicznych, takich jak poprawa czytelności najistotniejszych informacji i sposób ułożenia tekstu na stronie. Szczególny nacisk kładzie się na zrozumienie prezentowanej informacji przez zainteresowanego. Prowadzone są w tym celu badania z udziałem osób, które nie posiadają żadnego przygotowania w tej dziedzinie. Wszystko to ma na celu stworzenia ulotek przyjaznych dla pacjenta.

W ciągu ostatniej dekady można było zaobserwować wiele innych form przekazywania informacji na temat leków OTC i ich zastosowań. Oprócz zwiększonego zaangażowania lekarzy i farmaceutów dużą rolę odgrywają też opracowania książkowe, artykuły w czasopismach poświęconych zdrowiu oraz Internet. Jedna z firm badawczych pracujących na zlecenie Światowego Stowarzyszenia Producentów Leków bez Recepty (WSMI) podaje, iż 65% osób korzystających z Internetu przynajmniej raz w ciągu 12 miesięcy korzysta ze stron związanych z tematyką zdrowotną. To kolejny dowód na to, jak ogromne jest zapotrzebowanie na merytoryczną informację.

Reklama

Reklama w mediach skierowana do widza, słuchacza czy też czytelnika odgrywa bardzo istotną rolę poprzez zwrócenie jego uwagi na lek i poinformowanie o wskazaniach dotyczących stosowania. Trzeba pamiętać, że preparaty OTC są ogólnie dostępne, zatem informacja na ich temat powinna być skierowana do jak najszerszego grona zainteresowanych. W przeciwieństwie do ulotek przylekowych, reklama nie jest jednakże dobrze przystosowana do przekazywania złożonej informacji. Z reguły czas trwania reklamy w telewizji lub radiu to zaledwie ok. 30 sekund lub mniej. O ile więc reklama odgrywa niezwykle istotną rolę w promocji samoleczenia, o tyle nie może być traktowana jako jedyne źródło informacji. Korzystając z leku po raz pierwszy lub po dłuższej przerwie należy zapoznać się z ulotką przylekową, względnie zasięgnąć rady farmaceuty lub lekarza.

Reklama leków OTC podlega ścisłym ograniczeniom. Szczegóły zawarte są w ustawie Prawo farmaceutyczne i odpowiednich rozporządzeniach. Przede wszystkim zawarta w niej informacja musi być prawdziwa – można informować tylko o wskazaniach, które zostały zatwierdzone przez odpowiednie władze w procesie rejestracji. W Polsce na straży przestrzegania prawa w tym zakresie stoi Główny Inspektorat Farmaceutyczny, który w przypadku pojawienia się reklamy niezgodnej z przepisami nakazuje zaprzestanie jej emisji ze skutkiem natychmiastowym. W wielu krajach kwestie te są niezwykle skutecznie kontrolowane i zarządzane przez same stowarzyszenia producentów leków OTC, działające w porozumieniu z władzami centralnymi.

Wbrew często wygłaszanym opiniom – reklama w mediach nie prowadzi do lawinowego wzrostu spożycia leków ogółem. Porównanie intensywności kampanii reklamowych ze wzrostem sprzedaży leków wyrażonym w opakowaniach wskazuje, iż mimo większego zaangażowania firm w mediach, liczba sprzedanych opakowań preparatów OTC nie ulega od kilku lat zasadniczym zmianom.

Korzyści dla budżetu państwa

Podczas ostatniej konferencji w Madrycie AESGP opublikowało rezultaty najnowszego badania dotyczącego samoleczenia w Europie, ze szczególnym uwzględnieniem możliwych do osiągnięcia korzyści ekonomicznych. Badanie przeprowadzono w siedmiu krajach Unii, jeszcze przed jej rozszerzeniem w maju 2004 r. Szacuje się, że nawet kilkanaście procent recept na refundowane leki, które wystawiane są podczas wizyt u lekarzy, przepisywanych jest niepotrzebnie. Zakładając, że tylko 5% przepisywanych i refundowanych leków zostałoby zastąpionych preparatami OTC i dodając do tego oszczędności wynikające z braku wizyty u lekarza – potencjał oszczędności w UE przed rozszerzeniem kształtował się na poziomie 11,5 mld euro rocznie. We wszystkich obecnych krajach członkowskich oszczędności te szacowane są na poziomie 16,4 mld euro. To niebagatelne sumy. Biorąc pod uwagę, że budżety opieki zdrowotnej są napięte zarówno w krajach bogatych, jak i biednych – systemowe wdrożenie rozwiązań promujących samoleczenie może przyczynić się – jeśli nie do oszczędności w sensie bezwzględnym – to do przesunięcia uwolnionych środków tam, gdzie są one niezbędne. Zwiększająca się średnia długość życia człowieka i fakt, że ludzie starsi częściej chorują, powodują zwiększone zapotrzebowanie budżetów poszczególnych państw na wydatki związane z ochroną zdrowia. Samoleczenie, mimo propozycji przesunięcia części kosztów na pacjentów, pozostaje tanią formą terapii. Truizmem jest stwierdzenie, że łatwiej i taniej jest prowadzić profilaktykę oraz panować nad prostymi dolegliwościami niż leczyć się w szpitalu. A jeżeli już tak się stanie, to szpital powinien dysponować odpowiednimi środkami na leczenie. Samoleczenie nie rozwiąże wszystkich problemów związanych z finansowaniem opieki zdrowotnej, ale może pomóc częściowo ją odciążyć.

Parlament Europejski uważa, że świadomie podejmowane samoleczenie powinno być dalej promowane, co pozwoli na umocnienie wspólnej dla wielu obywateli Unii postawy dotyczącej przejęcia odpowiedzialności za swoje zdrowie i redukcji wydatków zdrowotnych. W ostatnich latach, odpowiedzialnie podejmowane samoleczenie zostało uznane przez instytucje Wspólnoty Europejskiej za istotny element długoterminowej polityki w zakresie ochrony zdrowia. (Rezolucja Parlamentu Europejskiego, 16 kwietnia 1996 r.)

Od 1 maja br. Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Rozwiązania wdrażane w innych państwach członkowskich prędzej czy później pojawią się i u nas. Samoleczenie jest faktem, a odpowiedzialne jego stosowanie przynosi korzyści dla wszystkich zainteresowanych stron. Najważniejsze jest stworzenie solidnych podstaw dla samoleczenia. Odpowiedzialnego, bezpiecznego dla pacjenta, wspomaganego mądrą poradą farmaceutów i lekarzy oraz mającego oparcie w jasnych i pragmatycznych przepisach prawnych.

Osoby zainteresowane omawianą tematyką odsyłamy do stron internetowych Europejskiego i Światowego Stowarzyszenia Producentów Leków bez Recepty:

www.aesgp.be

www.wsmi.org