Energia – Środowisko
Dodatek promocyjno-reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 137 (6820) 14 czerwca 2004 r.
Nasze racje są coraz lepiej rozumiane
Rozmowa z Jackiem Piechotą, sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej odpowiedzialnym za przygotowanie projektu ustawy o restrukturyzacji kontraktów długoterminowych (KDT) w sektorze elektroenergetycznym
Komisja Europejska swoje, a my swoje – czy rzeczywiście nastąpił impas w rozmowach?
Rozmowy trwają już dość długo. Od 1 maja mają jednak inny ciężar gatunkowy. Jako członek Unii prowadzimy formalne negocjacje. Ich rytm jest bardzo intensywny i o żadnym impasie nie może być mowy. Nasze stanowisko i argumenty są coraz lepiej rozumiane przez unijnych partnerów. Kompromis jest już bliski.
Z unijnej strony ciągle słyszymy, że KDT są niedozwoloną pomocą publiczną, a rekompensaty są za wysokie. Czy musimy przyjąć to stanowisko?
Do przeszłości należy już paradoks w unijnym stanowisku, iż nieuprawnioną pomocą publiczną są zarówno KDT, jak i zaproponowany przez nas sposób ich restrukturyzacji. Szukamy rozwiązań, które będą zgodne z polskim interesem gospodarczym, będą odpowiadać potrzebom sektora energetycznego, nie będą naruszać polskiego prawa, a jednocześnie nie będą sprzeczne z przepisami unijnymi. Mamy bardzo dobre rozeznanie opinii i oczekiwań polskich wytwórców energii. Ściśle konsultowaliśmy z nimi projekt restrukturyzacji KDT. Jednostronne ustępstwa z naszej strony są wykluczone. Stanowiska obu stron stopniowo ewoluują, zbliżają się do siebie.
W jakich kwestiach różnice są największe?
Jesteśmy zgodni ze stroną unijną, iż projekt rezygnacji z KDT musi być skorygowany. Problem numer jeden to uzgodnienie metodologii określania maksymalnej wysokości rekompensat oraz systemu monitorowania i ewentualnej korekty wypłat. Jesteśmy w trakcie uzgadniania szczegółów tych skomplikowanych zagadnień. Przekonaliśmy Komisję Europejską, że rekompensaty nie muszą być wypłacane tylko i wyłącznie w rocznych ratach. Proces likwidacji KDT rozpocznie się od wypłaty wytwórcom znaczącej części przysługujących im rekompensat. Pozostałe – tu przyjęliśmy propozycję KE – będą wypłacane w ratach. Powstanie system monitorowania poziomu cen energii. Pozwoli on na korektę wysokości wypłacanych środków. Jeśli ceny będą wysokie, rekompensaty nie będą przysługiwać. Pojawią się, jeśli ceny energii spadną. To tylko zarys mechanizmu. Jego wszystkie istotne dla wytwórców szczegóły omawiamy i będziemy omawiać zarówno z wytwórcami, jak i z przedstawicielami KE. Sprawa rekompensat to dobry przykład na to, iż możliwe jest osiągnięcie kompromisu nawet wówczas, gdy w negocjacjach wyjściowe stanowiska są krańcowo odmienne.
Wytwórcy energii stojąc na gruncie polskiego prawa wskazują, że należy im się godziwa rekompensata, bowiem z mocy prawa zostaną wywłaszczeni z obowiązujących umów cywilnoprawnych.
I rekompensatę muszą otrzymać. Strona unijna, zwłaszcza na niższych szczeblach, początkowo była bardzo mało wrażliwa na problemy, jakie wywłaszczenie z KDT rodzi na gruncie polskiego prawa. Stopniowo zmienia jednak swoje stanowisko. Będziemy rozbudowywać argumentację prawną uzasadniającą nasze propozycje.
Wytwórców interesuje przede wszystkim wysokość rekompensaty.
Nie chcę wdawać się w wywody na temat skomplikowanych i wysoce specjalistycznych kwestii. W rozmowach z Komisją Europejską stawiamy sprawę jasno: nie spierajmy się o taką czy inną wysokość rekompensat, uzgodnijmy metodologię, a w konsekwencji zaakceptujmy kwoty rekompensat jakie wynikać będą z przyjętych wspólnie sposobów ich obliczania. Z naszych wyliczeń wynika, iż łączna kwota rekompensaty dla wytwórców energii nie powinna odbiegać od wcześniej szacowanych wysokości, tj. 14-16 mld zł. Nie ukrywam, że w tej sprawie czekają nas jeszcze intensywne i trudne rozmowy.
Polscy negocjatorzy znajdują się trochę między młotem i kowadłem: z jednej strony Unia ze swoimi wymaganiami, z drugiej oczekiwania i naciski ze strony polskich wytwórców energii, aby zlikwidować KDT w sposób najbardziej dla nich korzystny.
Może to tak wyglądać dla postronnego obserwatora. Negocjujemy z Komisją Europejską reprezentując interesy polskiej gospodarki i polskiego sektora elektroenergetycznego. Szeroko konsultowaliśmy się z szefami działających w naszym kraju firm energetycznych, przygotowując projekt ustawy o restrukturyzacji KDT. Liczymy na ich wsparcie i pomoc w przygotowaniu optymalnych rozwiązań, tym bardziej że takie możliwości będą formalnie zagwarantowane. Komisja Europejska przed wydaniem swej ostatecznej decyzji w sprawie koncepcji restrukturyzacji KDT oficjalnie będzie zasięgać opinii polskich producentów energii.
Jaki będzie kalendarz dalszych prac?
Najpóźniej w lipcu br. przedstawimy propozycje korekty projektu restrukturyzacji KDT. Następnym krokiem będzie jego formalna notyfikacja w Komisji Europejskiej. Otworzy to procedurę unijną. Jej częścią będą wspomniane już konsultacje z wytwórcami energii. Sądzę, że stanowisko Komisji Europejskiej poznamy z początkiem przyszłego roku. Potem przyjdzie czas na prace parlamentarne, które mam nadzieję przebiegną bez większych zakłóceń. Będziemy działali pod presją czasu. Latem 2005 r. system KDT stanie przed perspektywą załamania. Wygasną najtańsze kontrakty zawarte z elektrownią w Bełchatowie, które są źródłem finansowania całego systemu. PSE S.A. – odbiorca energii w ramach KDT – stanie przed perspektywą bankructwa. Utrzymywanie uzależnienia sytuacji wytwórców energii od kondycji finansowej PSE S.A. stwarza narastające ryzyko finansowe dla wytwórców i banków. Likwidacja KDT uchroni energetykę od zapaści finansowej i związanych z tym zagrożeń dla budżetu i sektora bankowości. Restrukturyzacja KDT powinna stać się jednym z priorytetów rządu. W pełni uzasadnia to znaczenie gospodarcze i polityczne projektu oraz stan zaawansowania dotychczasowych prac.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał AK