Prywatyzacja? Tak, ale nie bez głowy!

Energia XXXI
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 139 (6216) 17 czerwca 2002 r.

 

Prywatyzacja? Tak, ale nie bez głowy!

Wypowiedź senatora dra inż. Jerzego Suchańskiego, przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. Restrukturyzacji Energetyki oraz wiceprzewodniczącego Komisji Skarbu Państwa i Infrastruktury

Powiedzmy otwarcie: w Polsce nie ma spójnej polityki energetycznej kraju, która powinna wynikać z wcześniej przygotowanych ekspertyz i opracowań naukowych z uwzględnieniem długofalowych skutków wszelkich podejmowanych decyzji. Chodzi głównie o to, że po wejściu do Unii Europejskiej nasza polityka energetyczna nie będzie mogła funkcjonować w oderwaniu. W związku z tym musimy zdobyć się na wizję tej naszej energetyki i zaprojektować jej przyszły kształt oraz wiedzieć, jakiej należy spodziewać się ceny energii jutro i w dalszej przyszłości. Z moich doświadczeń i przeprowadzanych rozmów na różnych spotkaniach wynika, że na dobrą sprawę wszystkie dotychczasowe rządy nie miały spójnej koncepcji polityki energetycznej kraju. Nie ma jej również i ten rząd.

Na zasadność tego stwierdzenia wskazuje fakt wspólnego wystąpienia w maju tego roku sejmowych komisji gospodarki oraz skarbu państwa. Komisje te przyjęły w tej sprawie dezyderat w oparciu o stanowiska prezentowane wcześniej na osobnych posiedzeniach i na posiedzeniu wspólnym.

Jeżeli jedynym wykładnikiem polityki energetycznej kraju jest doraźny dopływ pieniędzy do budżetu, to możemy mówić tylko o polityce sprzedaży polskiej energetyki.

Integralną częścią ustawy budżetowej na rok 2002 jest rozdział 8 mówiący o kierunkach prywatyzacji w Polsce, a w tym również i w energetyce. Jest tam wyliczenie z nazwy elektrowni i elektrociepłowni, które będą podlegały prywatyzacji. Nie ma tam jednak ani słowa na temat sprzedaży spółek dystrybucyjnych, co w moim przekonaniu byłoby budowaniem domu od dachu zaczynając. Mówiąc inaczej, Ministerstwo Skarbu Państwa planowało uzyskać 6,8 miliarda złotych nie ze sprzedaży spółek dystrybucyjnych, lecz m.in. elektrociepłowni i niektórych elektrowni. Tymczasem miesiąc po przyjęciu ustawy budżetowej rząd zdecydował się na sprzedaż spółek właśnie dystrybucyjnych, czego dowodem są zamiary prywatyzacji G8 i STOEN-u. Co się w ciągu tego jednego miesiąca wydarzyło? Czy nie mamy tu do czynienia z próbą obejścia parlamentu? I czy nie jest tak, że Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedaje co chce? Energetyka jest łakomym kąskiem i nie brakuje chętnych na kupienie G8 czy też STOEN-u, dlatego że jest to kura znosząca złote jajka! Rzeczywiście, bardzo łatwo to sprzedać i mieć spokój. W moim przekonaniu chodzi tutaj tylko i wyłącznie o wywiązanie się przez urzędników z obowiązku zapewnienia dopływu środków finansowych z prywatyzacji.

My, jako zespół parlamentarny, sprzeciwiamy się takiemu podejściu do energetyki, w sytuacji gdy, jak to stwierdziłem na wstępie, nie ma spójnej polityki energetycznej, a z powodu jej braku zachodzi niebezpieczeństwo, mówiąc nieładnie, rozszabrowania majątku energetyki i poczynienia kroków nieodwracalnych. Użyję mocnych słów: obecnie sprzedaż G8 wiele osób odbiera jako sabotaż gospodarczy! To jakby przedziurawić bak eleganckiego samochodu: tak jak wypłynie z niego benzyna, tak z naszej gospodarki będą wypływały pieniądze do kieszeni właścicieli spółek dystrybucyjnych. Ja nie mówię o elektrowniach, ja mówię o spółkach dystrybucyjnych. Jeśli w ogóle mówimy o prywatyzacji, to na pewno nie ta kolejność. Po zakupie sieci energetycznych nie będzie później inwestorów zainteresowanych naszą energetyką. Tylko właściciele sieci będą zbijać kapitał i dlatego wiadomą jest rzeczą, dlaczego idzie tak ostra walka o zakup spółek dystrybucyjnych a nie elektrowni, których pozostawienie samym sobie też nie wróży niczego dobrego. Czeka nas w każdym razie wysysanie z naszej gospodarki jak odkurzaczem pieniędzy poprzez spółki dystrybucyjne.

Ani ja, ani nasz zespół nie jesteśmy przeciwnikami prywatyzacji. I to trzeba sobie jasno powiedzieć. Nie może to być jednak prywatyzacja przeprowadzana bez głowy! W przypadku energetyki powinna być ona m.in. funkcją polityki górnictwa, hutnictwa i kolejnictwa. Popełniono fatalny błąd, prywatyzując Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny: największy zakład elektroenergetyczny w Polsce w największym skupisku, jakim jest Śląsk, gdzie najwięcej jest sieci i najwięcej problemów gospodarczych. I co się dzieje? Grożą nam wyłączenia energii w kopalniach i hutach, które jako jednoosobowe spółki Skarbu Państwa są zadłużone do GZE na około 300 milionów złotych. Rząd, a dokładnie Ministerstwo Gospodarki pozbawia się narzędzia, które pozwalałoby zgasić pożar tam, gdzie w zrestrukturyzowanych gałęziach gospodarki nie zagrało. Dlatego uważamy, że tak jak sprzedaż banków, tak i zamiar sprzedaży spółek dystrybucyjnych jest wielkim błędem o dalekosiężnych i złych skutkach. Rząd chce się pozbyć możliwości wpływania na gospodarkę, nie mówiąc już o złej praktyce obchodzenia ustawy budżetowej.

Generalnie energetyka na całym świecie jest wysoce dochodowa. Jeżeli więc zdecydujemy się pozbyć źródeł dochodu w przyszłości, to trzeba się zastanowić, co się za tym wszystkim kryje. Dlaczego zagraniczna firma, która w Polsce wykupuje energetykę, jest w stu procentach państwowa? Dlaczego większość dużych firm energetycznych na świecie jest państwowa? Tylko my mówimy: bierzcie nas, bo nie wiemy, co mamy z tą naszą energetyką dalej robić! Takie mam odczucie, że my rzeczywiście nie wiemy, co z nią zrobić, a to dlatego, że za tworzenie polityki energetycznej kraju zabrali się politycy, a nie specjaliści. Jak już stwierdziłem, brakuje nam ekspertyz, opracowań i wizji naszej energetyki, o którą powinni wykłócać się naukowcy i najwyższej klasy eksperci.

Chciałbym słów kilka powiedzieć o zespole, któremu mam zaszczyt przewodniczyć. Jest w nim sześciu przewodniczących stałych sejmowych i senackich komisji oraz ośmiu zastępców przewodniczącego na ogółem 27 parlamentarzystów. Jest też wśród nas były minister skarbu Andrzej Chronowski. W zespole naszym są reprezentowane wszystkie opcje polityczne, a więc SLD, PSL, Samoobrona, Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość i Liga Polskich Rodzin, Senat blok 2001 oraz SKL. Chcę zapewnić, że są wśród nas ludzie, którzy na tych sprawach się znają i nie chcą tracić z pola widzenia problemów związanych z energetyką, jako siły napędowej każdej gospodarki. n