Przyszłość w pełnej liberalizacji

Teleinform@tyka VI – Dzień Łącznościowca
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 244 (5714) 18 października 2000 r.

Przyszłość w pełnej liberalizacji
Rozmowa z Tomaszem Szyszko, ministrem łączności

Foto

Telekomunikacja przeżywa nieustający boom technologiczny, czego wyrazem są coraz nowsze rozwiązania i generacje sprzętu. Którą z tych generacji reprezentuje dzisiaj polska telekomunikacja?

Polska należy niewątpliwie do grupy państw atrakcyjnych z punktu widzenia rynku telekomunikacyjnego. Zwracają na to uwagę inwestorzy, w tym światowi potentaci, którzy nie ukrywają swojego zainteresowania naszym krajem. Wielu z nich już poczyniło inwestycje w Polsce. Jest również wiele firm przymierzających się do tego. Rynek polski nie pozostaje w tyle w pościgu za nowymi technologiami. To jego duże zainteresowanie technologią telefonii trzeciej generacji skłoniło nas do opracowania procedury przetargu i jego rozpisania. Chcemy uczynić zadość światowym tendencjom i umożliwić firmom telekomunikacyjnym uczestnictwo w walce o rynek w coraz to nowszych technologiach, które, tak jak UMTS, spotkają się, w naszym przekonaniu, z pozytywnym odbiorem i zapotrzebowaniem przyszłych użytkowników.

Najnowszym szlagierem staje się wspomniany już UMTS. Na czym polega istota koncepcji przetargu na tę technologię w Polsce?

Przetarg na UMTS ma doprowadzić do wyłonienia silnych, doświadczonych w technologii drugiej generacji podmiotów, które w przyszłości będą świadczyć w Polsce usługi telefonii trzeciej generacji. Podstawowe założenia procedury przetargowej zostały skonstruowane tak, aby powstały w wyniku pojawienia się nowych operatorów rynek tych usług był konkurencyjny i w konsekwencji działał na zasadach profesjonalnych. Nie bez znaczenia jest tu również kwestia wpływów budżetowych, jakie mamy nadzieję osiągnąć z tytułu opłat koncesyjnych. Zostały one jednak ustalone na poziomie wyważonym pomiędzy potrzebami budżetowymi a możliwościami rynku, którego liczne analizy upewniły ministerstwo w fakcie jego dużego potencjału i możliwości.

Na telekomunikacyjnej mapie Polski nie brak wciąż białych plam, czyli miejsc, w których prosty telefon jest wciąż nieosiągalny. Kiedy wreszcie każdy Polak będzie miał dostęp do własnego aparatu?

Widocznej poprawy sytuacji w tym zakresie dopatrywałbym się przede wszystkim w pojawieniu się na rynku nowych niezależnych operatorów telekomunikacyjnych. Wprawdzie pełna liberalizacja rodzimego rynku telekomunikacyjnego nastąpi, według nowego prawa telekomunikacyjnego, dopiero z końcem 2002 roku (w zakresie połączeń międzynarodowych), jednak w wielu istotnych jego obszarach dopuszczono już konkurencję dla TP S.A. Przed kilkoma miesiącami mój resort wydał koncesje na połączenia międzystrefowe. Nie zostały one jeszcze, niestety, przez trzy zwycięskie podmioty skonsumowane. Zapewniam, że dalszej zwłoce w tej sprawie staram się zapobiec osobiście. Niezwykle istotną kwestią są odpowiednie uregulowania prawne oraz podejście czynników regulacyjnych. Bardzo pożądane na rodzimym rynku jest, na przykład, wspieranie operatorów inwestujących czynnie na słabo pod tym względem rozwiniętych terenach wiejskich. Nie bez znaczenia jest swoisty charakter rynku oraz jego potencjał, który budzi ogromne zainteresowanie inwestujących firm telekomunikacyjnych. Odpowiednią wagę przykładamy też do rozwoju najnowocześniejszego z mediów, jakim jest internet. Uważając zniesienie koncesjonowania świadczonych w jego ramach usług za priorytet, wkrótce podpiszę przygotowane już rozporządzenie dotyczące Voice over IP. Zniesione zostaną też koncesje na dostęp do internetu, czyli tzw. providing. Do czynników hamujących rozwój rynku zaliczałbym przede wszystkim jego strukturę związaną z pozycją monopolisty. Liberalizacja rynku i odbieranie TP S.A. monopoli na jego poszczególne sektory rozpoczęło się zbyt późno i nie od razu cechowało się pożądaną dynamiką i zdecydowaniem.

Jakie są cele i zadania polskiej polityki telekomunikacyjnej?

Celem podstawowym jest bez wątpienia pełna liberalizacja rynku, która uczyni go bardziej atrakcyjnym dla jego użytkowników, czyli ogółu abonentów. Konkurujący operatorzy będą oferować coraz niższe stawki za swoje usługi, coraz szerszy ich wachlarz i coraz lepszą jakość. Tak dzieje się wszędzie, gdzie rynek jest w pełni uwolniony, a ewentualna jego kontrola ze strony organów administracyjnych ma charakter racjonalny i umiarkowany.

Co chciałby pan minister powiedzieć całej społeczności abonentów z okazji Dnia Łącznościowca?

Dla abonentów najważniejsze są ceny usług, dlatego życzę im, aby liberalizacja spowodowała, że usługi telekomunikacyjne staną się tańsze i bardziej dostępne.