W nowej rzeczywistości

Energia XXVII
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 141 (5914) 19 czerwca 2001 r.

Zakład Energetyczny Toruń SA

W nowej rzeczywistości

Wywiad z Romanem Kuczkowskim, prezesem Zarządu Zakładu Energetycznego Toruń SA

Prywatyzacja Grupy Północnej spółek dystrybucyjnych weszła w decydującą fazę. Jednocześnie te same osiem zakładów energetycznych utworzyło Zgrupowanie Interesów Gospodarczych. Czy nie stoi to w sprzeczności z interesami przyszłego inwestora strategicznego, jakiego Ministerstwo Skarbu Państwa niebawem wybierze dla grupy?

Powołując Zgrupowanie Interesów Gospodarczych chcieliśmy, żeby nie do końca formalna instytucja, jaką jest Grupa G-8, otrzymała formę opartą na rozwiązaniach unijnych. Zarządy wszystkich spółek widziały bowiem potrzebę ścisłego współdziałania w wielu dziedzinach już na obecnym etapie – przed ostatecznymi decyzjami prywatyzacyjnymi, by czerpać korzyści z tzw. efektów skali. Chodziło nam o standaryzację działania i wspólne inicjatywy w różnych obszarach związanych z codziennym funkcjonowaniem zakładów energetycznych. A że oznacza to dalszą integrację w ramach grupy, nim jeszcze inwestor strategiczny kupi pakiety akcji poszczególnych spółek, jest raczej zaletą niż wadą. Zgrupowanie bowiem znacznie ułatwia prowadzenie wszelkich działań strategicznych w odniesieniu do G-8, już jako całości, po zakończeniu prywatyzacji i w naszym przekonaniu podnosi wartość spółek.

Ministerstwo Skarbu Państwa wyłoniło spośród dziesięciu oferentów tak zwaną krótką listę. Czy można typować faworyta wyścigu po akcje przedsiębiorstw Grupy G-8?

Lista jest powszechnie znana. Za wcześnie jednak na typowanie faworytów. Tym bardziej że decyzje ostateczne należą do Ministerstwa Skarbu Państwa. Niedawno zakończyła się procedura indywidualnego badania wszystkich zakładów energetycznych Grupy Północnej przez ekspertów potencjalnych inwestorów. Teraz przyszedł czas na składanie w Ministerstwie Skarbu Państwa wiążących ofert zakupu.

Jak pan prezes ocenia krajowy rynek energii?

Problem w tym, że prawdziwego rynku energii jeszcze w naszym kraju nie ma. Powiedziałbym, że są dopiero jego pierwsze zalążki. Powodem jest przede wszystkim mała ilość energii elektrycznej znajdującej się w wolnym obrocie. Jeśli jednak faktycznie od połowy roku – jak zostało to ustalone podczas obrad Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów – wejdą w życie dalsze rozwiązania dotyczące restrukturyzacji kontraktów długoterminowych zawartych swego czasu pomiędzy producentami i Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, będzie to następny krok we właściwym kierunku. Podstawową sprawą stanie się sprawne funkcjonowanie Systemu Opłat Kompensacyjnych, który uwolni energię z kontraktów długoterminowych. Im więcej energii znajdzie się w wolnym obrocie, tym szybciej tworzony będzie konkurencyjny rynek. Najlepszym świadectwem tego staną się zwiększone obroty na giełdzie energii.

Prywatyzacja jest jednym z elementów budowy rynku energii w Polsce, pozwalającym na restrukturyzację i konsolidację stosunkowo słabych i rozproszonych przedsiębiorstw. Czy można również liczyć na korzyści zarówno dla zakładu, jak i regionu?

W Zakładzie Energetycznym Toruń liczymy, że pozyskanie inwestora umożliwi nam zdobyć wiedzę o zachowaniach rynkowych i funkcjonowaniu na rynku energii – czyli o tym wszystkim, co u nas dopiero powstaje, lecz bardzo szybko będzie rozwijać się. Drugim elementem jest oczywiście ustalenie wspólnego z inwestorem programu rozwoju firmy i sposobów finansowania planowanych przedsięwzięć. To są dwie rzeczy, które w sposób istotny powinny zagwarantować dalszy rozwój spółki. Dla regionu konsolidacja wszystkich zakładów energetycznych pod wodzą silnego inwestora branżowego jest szansą na zachowanie wielu miejsc pracy w efektywnych i perspektywicznych firmach, jak również przez zwiększenie możliwości pokrywania zapotrzebowania na energię elektryczną powstaną warunki dla przyciągnięcia na ten obszar kapitału, który finansując nowe przedsięwzięcia będzie tworzył nowe miejsca pracy. Z drugiej zaś strony – na dopływ nowych technologii i relatywnie niskie ceny energii elektrycznej dla finalnych odbiorców. Ten ostatni czynnik z pewnością będzie stymulował rozwój gospodarczy.

Strategia prywatyzacji energetyki, lansowana przez Ministerstwo Gospodarki, zakłada łączenie sprzedaży akcji spółek dystrybucyjnych z jednoczesnym zbywaniem akcji elektrowni…

Filozofia taka rzeczywiście została zaprezentowana. Jeśli rząd podejmie decyzję o zmianie strategii prywatyzacji, to zapewne będzie oczekiwało się od naszych potencjalnych inwestorów jasnych deklaracji, czy interesuje ich taka transakcja wiązana. Zresztą wielu inwestorów ma w swych strukturach zarówno dystrybucję, jak i przesył oraz produkcję energii elektrycznej. Trudno mi oceniać – jako prezesowi spółki Skarbu Państwa – czy jest potrzebna zmiana modelu prywatyzacji energetyki. Prawo decydowania o tym ma właściciel.

Ważą się losy wyceny walorów każdej ze spółek Grupy G-8. Co jest głównym atutem Torunia?

Przede wszystkim stabilny rynek klienta i kadra, której zasługą jest dotychczasowy rozwój i restrukturyzacja firmy. Kolejnym naszym walorem jest potencjał zakładu w zakresie infrastruktury technicznej, znakomicie rozwinięta sieć światłowodowa i nasze nowoczesne produkty marketingowe. Jest jeszcze i własne, ekologiczne źródło energii – mam tu na myśli elektrownię wodną we Włocławku. Na wszystko trzeba oczywiście patrzeć przez pryzmat dodatnich wyników finansowych, jakie Zakład Energetyczny Toruń osiąga w ostatnich latach, mimo trudnej sytuacji na rynku dystrybucji energii. Zalety Torunia i jego wartość szacują eksperci inwestorów, którzy od kwietnia br. mieli do dyspozycji w trzech podwarszawskich ośrodkach dokumenty finansowe wszystkich spółek Grupy G-8, a także odwiedzili naszą firmę.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Andrzej Czak