Zapewnić tańszą i lepszą energię

Energia XXIII
72 Międzynarodowe Targi Poznańskie
Technologie przemysłowe i dobra inwestycyjne

Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 137 (5607) 13 czerwca 2000 r.

Zapewnić tańszą i lepszą energię
Rozmowa z Wacławem Krzywoszyńskim, wiceprezesem Zarządu i dyrektorem ekonomiczno-finansowym Elektrowni Turów S.A.

Partner na rynku energetycznym Europy

foto

Jakie zadania w dziedzinie marketingu staną przed Dolnośląską Grupą Energetyczną?

Energetycy w ostatnim czasie nie prowadzili marketingu w ogóle. Układ był taki, że ilość energii elektrycznej, którą dysponowała energetyka polska, była mniejsza niż potrzeby odbiorców. Jak pamiętamy, z dawnych lat, sterowano ilością produkcji, a decyzje o ratowaniu systemu polegały na wyłączaniu odbiorców. Stosowano albo stopnie zasilania, albo też po prostu wyłączano odbiorców komunalnych w ten sposób, że prawa strona ulicy była wyłączona godzinę, później lewa strona następną godzinę. Zależnie od możliwości systemu, w ten sposób regulowano obciążenie. Sytuacja zmieniła się radykalnie przede wszystkim w związku z racjonalizacją zużycia energii elektrycznej oraz ze spadkiem produkcji w obszarach wielkiego przemysłu. Aby utrzymać układ dużej infrastruktury energetycznej, a układ ten jest niezbędny głównie po to, by można było dać pewność zasilania, należałoby zwiększyć ilość odbiorców. Zwiększenie to jest możliwe na wiele sposobów. Ja widzę dwa sposoby. Pierwszy powinien polegać na dostosowaniu taryf energetycznych do potencjalnych możliwości odbiorców. W przypadku Dolnośląskiej Grupy Energetycznej na przykład, byłoby można skalkulować na minimum w ten sposób, aby wszyscy potencjalni odbiorcy mogli dostać to, na co ich stać. Drugi sposób polegałby na generalnym zwiększeniu ilości odbiorców głównie poprzez promowanie zużycia energii elektrycznej, zarówno w gospodarstwach domowych, jak i w przemyśle. Do tego są jednak potrzebne jednocześnie zadania inwestycyjne, bo prawdopodobnie w niektórych miastach należałoby zwiększyć przekroje związane z zasilaniem w energię elektryczną oraz doprowadzić do sytuacji, w której potencjalni odbiorcy będą wykorzystywali więcej energii elektrycznej na swoje potrzeby niż teraz. Spowoduje to wzrost warunków życia, z tym że musi odbywać się to równolegle z możliwościami finansowymi grup, które będą uczestniczyły w odbiorze energii elektrycznej. Wydaje się, że taka grupa energetyczna, jaką planujemy na Dolnym Śląsku, mogłaby wyjść naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa i uzyskać możliwości rozwoju, a jednocześnie zadowolić mieszkańców Dolnego Śląska w zakresie zasilania w energię elektryczną.

Dlaczego tego wszystkiego, o czym mówimy, nie czyniono dotychczas?

Wydaje się, że przede wszystkim zabrakło środków u finalnego dystrybutora, to znaczy w zakładach energetycznych, które borykają się w ostatnich latach generalnie z brakiem środków na inwestycje. I chyba zabrakło też wizji, jak sprzedawać energię elektryczną. Proces przechodzenia od gospodarki nakazowej do gospodarki rynkowej w dalszym ciągu u nas trwa, a tempo tego procesu jest związane między innymi z możliwościami inwestycyjnymi oraz za sposobem realizacji prawa.

Jak to rozumieć?

System prawny taryf był kiedyś bardzo sztywny. Wyobrażam sobie, że w przyszłości ilość taryf, które będą mogły zaoferować przedsiębiorstwa energetyczne, będzie znacznie większa, tak aby wykorzystać potencjał produkcyjny, a także uzyskać optymalną ilość środków, które będą przeznaczone na dalszy rozwój elektroenergetyki.

Zakłada więc pan, że prowadzenie takiego aktywnego marketingu leży w granicach możliwości organizmów typu Dolnośląskiej Grupy Energetycznej?

Jak najbardziej, bowiem jeśli w takim organizmie będą mogły występować zarówno układy związane z dystrybucją, jak i wytwórcy, wówczas będzie można zoptymalizować układ kosztów w taki sposób, aby móc złożyć ofertę handlową, która z jednej strony powinna sprostać oczekiwaniom odbiorców, a z drugiej zapewnić środki, które pozwolą na pokrycie kosztów i ewentualnie na odłożenie części tych środków na rozwój.

Dotychczas nie było to możliwe?

Dotychczas nie było to praktykowane.

Czy mówiąc o Dolnośląskiej Grupie Energetycznej nie myślimy o działaniu przeciw komukolwiek?

Wydaje się, że tworząc Dolnośląską Grupę Energetyczną utworzymy coś, co będzie znacznie lepsze od tego wszystkiego, co jest dzisiaj, jednakże posądzanie nas o działanie przeciwko komukolwiek jest nie na miejscu. Chcemy dać mieszkańcom Dolnego Śląska i tym wszystkim, którzy się przyłączą do tej propozycji, możliwość skorzystania w przyszłości z tańszej i lepszej energii poprzez ofertę jej dostawy do różnych grup odbiorców. Najlepiej opisać taki układ, odwołując się do przykładu produkcji w innych branżach. Chociażby samochody – każda firma stara się produkować samochody dobre i drogie, ale występuje również z ofertą do tych, którzy nie są najbogatsi, a jednak samochody kupują. Podobnie jest z odzieżą czy meblami i podobnie powinno być w przyszłości z energią elektryczną.

A więc energia elektryczna jako towar rynkowy?

Tak jest, ale dostosowany do możliwości rynku odbiorcy.

Rozmawiał Lech Z. Niekrasz