Gdy niemożliwe staje się realne

Nasze Zdrowie V
Dodatek promocyjno-reklamowy do „RZECZPOSPOLITEJ„.
nr 71 (7060) 25 marca 2005 r.

Gdy niemożliwe staje się realne

Rozmowa z dr. Piotrem Borowiczem, dyrektorem Instytutu Biotechnologii i Antybiotyków

Jakie były przyczyny, które skłoniły Instytut Biotechnologii i Antybiotyków do uczestnictwa w trudnym i ryzykownym przedsięwzięciu, jakim była praca nad stworzeniem polskiej insuliny ludzkiej?

Instytut od kilkudziesięciu lat zajmuje się badaniami podstawowymi dotyczącymi otrzymywania leków na drodze biosyntezy i syntezy chemicznej, a zwłaszcza na drodze rekombinacji genów. Dlatego praca nad polską insuliną była naturalnym wyzwaniem dla nas. Od dawna chcieliśmy to robić, mając świadomość, z jednej strony wagi przedsięwzięcia, a z drugiej – skali trudności. Insulina jest jednym z najważniejszych leków, jeśli weźmiemy pod uwagę skalę problemu, jakim jest cukrzyca. Produkcja insuliny to z kolei jedna z najbardziej zaawansowanych i najtrudniejszych technologii.

Jak przebiegała droga do Gensulin?

Jak już wspomniałem, stworzenie polskiej insuliny było naszym marzeniem. Próby takie podjęliśmy już na początku lat dziewięćdziesiątych. Niestety przerastało to nasze możliwości, głównie finansowe. Szansa pojawiła się w 1996 r. Firma BioTechnology General zaproponowała nam swój rekombinowany szczep bakteryjny. Bardzo szybko doszliśmy do porozumienia. Następnie zaczęliśmy poszukiwanie inwestora, który dysponowałby odpowiednimi środkami na realizację przedsięwzięcia. Zdecydował się na to Prokom Investments. Przedsięwzięcie wsparł także Komitet Badań Naukowych.

W biotechnologii droga od dobrego szczepu laboratoryjnego do innowacyjnej technologii i produkcji rekombinowanego leku jest jednak bardzo długa. Pierwszy rok zajęło odtworzenie tego, czego nauczyliśmy się w BTG oraz powiększenie skali. W 1998 r. otrzymaliśmy już insulinę o 50-procentowej czystości, rok później 97-procentową, a od 2000 Bioton wytwarza setki kilogramów 99,5-procentowego białka. Technologia produkcji była gotowa pod koniec 2000 r.

Kluczem do sukcesu był fakt, że udało nam się zebrać wyjątkowy zespół ludzi. To znakomici profesjonaliści, bardzo zaangażowani w swoją pracę. Projekt ten wyróżnia także to, że w pewnych okresach pracowało nad nim nawet ponad sto osób.

W jaki sposób można potwierdzić wysoką skuteczność i bezpieczeństwo Gensulin?

Przedrejestracyjne badania kliniczne przeprowadzono w Pharmacopius Burnes Hospital w Wielkiej Brytanii, a także w Katedrze i Klinice Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Akademii Medycznej w Warszawie oraz Klinice Przewodu Pokarmowego i Przemiany Materii Akademii Medycznej w Łodzi. Bardzo restrykcyjne badania biorównoważności terapeutycznej i bezpieczeństwa stosowania wykonano w Klinice Gastroenterologii i Chorób Przemiany Materii Akademii Medycznej w Warszawie, a teraz zakończyły się z sukcesem porejestracyjne wieloośrodkowe badania skuteczności Gensulin w długim czasie. Badania udowodniły wysoką jakość polskiej insuliny, wykazały, że preparaty są bezpieczne i skuteczne. Ocenę działania leku przeprowadziło również, z własnej inicjatywy, wielu lekarzy. Wszystkie udowodniły, że polska insulina nie ustępuje jakością produktom zagranicznych koncernów.

Jaka jest największa zaleta polskiej insuliny?

Największą zaletą jest fakt, że udało się ją stworzyć – o wysokiej jakości i w powtarzalnym procesie przemysłowym. Jej produkcja jest bowiem oparta o jeden z najtrudniejszych procesów biotechnologicznych. W dodatku jest to technologia o ogromnej skali. W Polsce zużywa się bowiem rocznie około 300 kg insuliny. Następnym w kolejności produktem biotechnologicznym jest hormon wzrostu. Jego zużycie wynosi około 300 g rocznie.

Pracujecie państwo obecnie nad analogami insuliny. Na jakim etapie znajdują się te prace?

Mamy już produkt, który charakteryzuje się doskonałą czystością i własną technologię jego wytwarzania. Znajdujemy się na etapie między badaniami przedklinicznymi a klinicznymi. Wyniki badań na zwierzętach pokazały, że analog ma bardzo dobre przedłużone działanie.

Wspomniał pan o hormonie wzrostu, nad nim też pracuje Instytut wspólnie z firmą Bioton?

Zapotrzebowanie na hormon wzrostu jest znacznie większe niż 300 g rocznie. Mam nadzieję, że dzięki nam stanie się on bardziej dostępny. Ale pracujemy również nad interferonem, który jest jedynym lekiem na żółtaczkę typu C. Obecnie obserwujemy silny wzrost zachorowań na to schorzenie, staje się ono problemem światowym, nie tylko ze względu na skalę zjawiska, ale także na fakt, że jest to choroba, która rozwija się podstępnie i prowadzi do śmierci. Znaczenie tego leku jest więc ogromne.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał PJ