Liczy się każda godzina

Energia XXIX
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 296 (6069) 19 grudnia 2001 r.

Liczy się każda godzina

Rozmowa z Karolem Pawłowskim, prezesem Zarządu Zespołu Elektrowni Dolna Odra SA

Panie prezesie, polska energetyka zmierza ku całkowitej liberalizacji. Od kilku lat zachodzą w niej głębokie zmiany. Czy przedsiębiorstwa podsektora wytwarzania nadążają za nimi?

Zmiany postępują rzeczywiście bardzo szybko, wystarczy spojrzeć na to, co dokonało się w ostatnich dwóch latach: uruchomiono Giełdę Energii, opracowano założenia Systemu Opłat Kompensacyjnych, a niedawno – we wrześniu tego roku – zaczął działać rynek bilansujący. Wszystko to w fundamentalny sposób zmieniło reguły rządzące branżą. Moim zdaniem, większość dużych elektrowni coraz lepiej odnajduje się na rodzącym się rynku energii. W ZEDO SA podjęliśmy przygotowania do zmian już kilka lat temu. Przeprowadziliśmy reorganizację struktur, zaczęliśmy przygotowywać się do współpracy z instytucjami rynku energii – giełdą i URE, uregulowaliśmy relacje z górnictwem, zawierając wieloletnie umowy na dostawy węgla, przeprowadziliśmy wielkie inwestycje, których efektem był wzrost sprawności wytwarzania i ograniczenie wpływu na środowisko naturalne. Zdając sobie sprawę z tego, że w warunkach wolnorynkowych o pozycji przedsiębiorstwa będzie decydowała przede wszystkim atrakcyjność jego oferty cenowej, od wielu lat podejmujemy również wysiłki mające na celu obniżenie kosztów własnych.

Jakie, pańskim zdaniem, największe wyzwania rynkowe stoją obecnie przed krajowymi wytwórcami energii?

W najbliższych latach elektrownie będą musiały rozszerzyć swój portfel odbiorców i tak kształtować ceny, by były konkurencyjne. Konieczne będzie zatem poszukiwanie nowych możliwości zbytu energii, przede wszystkim poprzez bezpośrednie umowy dwustronne z zakładami energetycznymi lub innymi uprawnionymi odbiorcami oraz z Giełdą Energii, a także z przedsiębiorstwami obrotu.

Wspomniał pan o uruchomionym we wrześniu najmłodszym – bilansującym – segmencie rynku energii elektrycznej. Czy można już oceniać jego wprowadzenie?

Trudno jednoznacznie ocenić coś, co funkcjonuje niespełna dwa miesiące, a w dodatku jest jeszcze – choćby ze względu na niski wolumen obrotów i brak rynku dla regulacyjnych usług systemowych – strukturą niepełną. Nie ma jednak wątpliwości, że uruchomienie, po prawie trzyletnich przygotowaniach, segmentu bilansującego jest prawdziwym początkiem budowania w Polsce wolnego rynku energii. Pełne uruchomienie dobowo-godzinowego rynku bilansującego spowoduje, że uczestnicy rynku w znacznym stopniu przejmą odpowiedzialność za kontraktowanie oraz planowanie realizacji umów sprzedaży energii elektrycznej od Operatora Systemu Przesyłowego, czyli Polskich Sieci Elektroenergetycznych SA. To właśnie uczestnicy rynku – a zwłaszcza wytwórcy – będą stopniowo przejmować od PSE funkcje programowania pracy elektrowni poprzez godzinowe grafikowanie umów sprzedaży energii, jak również decydować, które jednostki wytwórcze będą realizować dostawę zakontraktowanej energii.

Co uruchomienie rynku bilansującego dało wytwórcom energii?

Rynek bilansujący umożliwia usuwanie stanu niezbilansowania w aktualnych przepływach energii między wytwórcami a odbiorcami w stosunku do ilości energii określonej w zawartych kontraktach. Umożliwia również rozliczanie skutków finansowych z tego wynikających, pozwala też operatorowi systemu na dostarczanie energii tym odbiorcom, którzy w sposób świadomy zawarli umowy kupna na mniejsze wielkości niż wynoszą ich potrzeby lub w ogóle nie podjęli trudu zawarcia umów. Dzięki niemu możliwe jest zbilansowanie transakcji odbiorców, którzy zakontraktowali za mało lub za dużo energii.

Wytwórcy z kolei mogą przekazywać do realizacji operatorowi transakcje, których sami nie są w stanie realizować – np. z powodu awarii lub przekontraktowania swoich jednostek wytwórczych. Wreszcie rynek ten jest narzędziem operatora systemu przesyłowego umożliwiającym zawieranie transakcji na zakup lub sprzedaż energii elektrycznej w sytuacjach awaryjnych lub innych wymuszeń systemowych, w których musi być zmieniony rozkład generacji lub poboru energii elektrycznej.

W jaki sposób te nowe zasady sprzedaży energii wpłynęły na funkcjonowanie polskich przedsiębiorstw podsektora wytwarzania? Jakich wymagało to przygotowań?

Istotna stała się pora sprzedaży energii, jej wolumen i struktura, a to wymusiło na przykład zmianę zasad prognozowania cen. W kontraktach dwustronnych przy ich ustalaniu pod uwagę brano warunki zamówienia uzyskiwane od odbiorcy oraz jego reakcję na ofertę złożoną w czasie negocjacji kontraktu. Obecnie, przy budowaniu prognoz na rynek bilansujący oraz giełdę energii trzeba dodatkowo wziąć pod uwagę cały szereg dodatkowych czynników: wielkość popytu, warunki atmosferyczne, zmienność cen i zapotrzebowania w cyklach dobowych, tygodniowych i sezonowych oraz wzrost zapotrzebowania na energię w czasie tzw. specjalnych wydarzeń. Teraz do przeanalizowania jest rynek w każdej godzinie każdego dnia.

Konieczne było także wdrożenie systemów informatycznych wspomagających handel energią, wprowadzenie nowego sposobu programowania pracy bloków i odpowiednie „obłożenie” ich zawartymi kontraktami, zmiana systemu rozliczeń i fakturowania… Warto jednak było podjąć te wysiłki. Dzięki rynkowi bilansującemu elektrownie mają większy wpływ na to jak i przy jakich cenach wytwarzają.

A jak do tych zmian przygotowywał się ZEDO SA?

Dyrektor Krajowej Dyspozycji Mocy podczas wizytacji naszych elektrowni pozytywnie ocenił stan przygotowań zespołu do uczestnictwa w rynku bilansującym i potwierdził naszą gotowość do udziału w tym segmencie. Działają już systemy informatyczne, które rozliczają nasze jednostki wytwórcze, jak i te, za pomocą których zgłaszamy do Polskich Sieci Elektroenergetycznych oferty handlowe oraz umowy sprzedaży energii do zrealizowania zakontraktowanych dostaw.

Czy są już pierwsze efekty działalności ZEDO SA na rynku bilansującym?

Jak wspomniałem, rynek funkcjonuje zbyt krótko, by można było mówić o efektach. Bacznie obserwujemy, co dzieje się w tym segmencie, tworzymy bazę danych do budowania prognoz cenowych. W pierwszym miesiącu dało się na przykład zauważyć znaczne przekontraktowanie w krajowym systemie elektroenergetycznym, zaobserwowaliśmy też zmianę tendencji zapotrzebowania na energię i pojawianie się możliwości sprzedaży w okresach szczytów popołudniowych i wieczornych. Mimo tego można powiedzieć, że wystartowaliśmy dobrze i że ten segment rynku może przynieść nam korzyści.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Joanna Szlęk

 

Zespół Elektrowni Dolna Odra SA w Nowym Czarnowie k. Gryfina jest największym producentem energii elektrycznej na Pomorzu Zachodnim i piątym pod względem mocy zainstalowanej wytwórcą prądu w kraju. Dysponuje mocą elektryczną 1957 MWe i mocą cieplną 750 MWt. Zespół tworzą: Elektrownia Dolna Odra – konwencjonalna siłownia blokowa o mocy 1742 MW stanowiąca podstawowe źródło energii elektrycznej na Pomorzu Zachodnim oraz dwie elektrownie zawodowe – Pomorzany i Szczecin zlokalizowane w Szczecinie i zasilające tę aglomerację w ciepło.

 

Informacje o Zespole Elektrowni Dolna Odra SA