Od dziewięćdziesięciu lat zaspokajamy oczekiwania konsumentów

Energia XXXVII / Ochrona Środowiska XIX
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 294 (6674) 18 grudnia 2003 r.

Od dziewięćdziesięciu lat zaspokajamy oczekiwania konsumentów

Rozmowa z Jackiem Umińskim, prezesem Zarządu Elektrociepłowni „Będzin” S.A.

 

Dobre kontakty

Fragment rozmowy z Kazimierzem Górskim,
prezydentem Sosnowca, z biuletynu „Kocioł”

(…) Zabiegamy również o dobre kontakty m.in. z Elektrociepłownią „Będzin” S.A. Produkowane przez spółkę ciepło dostarczane jest do Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Dąbrowie Górniczej, dystrybutora, którego właścicielami nie są zagłębiowskie gminy, lecz wojewoda i uważam, że jest to kuriozalny układ. Chcielibyśmy doprowadzić nie do posiadania przedsiębiorstwa, ale instrumentów do regulowania i gospodarowania ciepłem na terenie Zagłębia. Myślę, że otoczenie, które zmienia się dynamicznie jak Elektrociepłownia „Będzin” – nowoczesny zakład i nowocześnie zarządzana firma, wymaga od nas takiego podejścia, abyśmy byli dobrym partnerem i myślę, że takim jesteśmy, ponieważ w wielu przypadkach potwierdziliśmy to, np. przy inwestycjach prowadzonych na terenie Sosnowca namawialiśmy inwestorów do korzystania z ciepła sieciowego, a nie do wykorzystywania innych źródeł gazowych czy olejowych.

Współpraca z Elektrociepłownią „Będzin” będzie nadal poszerzana. Obecnie opracowujemy założenia do planu energetycznego, również zaopatrzenia w ciepło i taki plan zostanie opracowany do końca tego roku. Ten dokument jest tworzony wspólnie z Elektrociepłownią „Będzin”. Wyznaczymy te tereny miasta, w których nie opłaca się budować żadnych indywidualnych źródeł ciepła i będziemy wykorzystywać ciepło z już uciepłownionych terenów. Jest oczywiste, że jeżeli można otrzymać ciepło bez inwestycji, a w przypadku będzińskiej elektrociepłowni negocjować ceny, to taka współpraca jest konieczna. Elektrociepłownia „Będzin” jest naszym wielkim darczyńcą, m.in. dla muzeum w Sosnowcu i wielu innych kulturalnych i rekreacyjnych przedsięwzięć oraz imprez sportowych, a nawet wspomaga działania na pograniczu pomocy społecznej. I taką współpracę doceniam. Kiedyś ze względu na regulację granic elektrociepłownia znalazła się poza granicami Sosnowca, a przecież ponad 60 proc. ciepła kierowane jest na rynek sosnowiecki. Są to dostawy pewne, o wysokiej jakości i dobrej cenie. (…) n

Jak pan ocenia mijający rok dla polskiej energetyki, co pan sądzi o prywatyzacji sektora, jego konsolidacji i bezpieczeństwie energetycznym w przededniu wejścia Polski do Unii Europejskiej?

W tym roku w prywatyzacji polskiego sektora energetycznego nie zauważyłem większych sukcesów. Warto jedynie odnotować zakończenie procesu prywatyzacyjnego Elektrociepłowni „Toruń”. Moim zdaniem, mijający rok nie był tak owocny jak lata ubiegłe, w których konsolidacja sektora dawała lepsze efekty. Przykładem szybkiego i mądrego działania było utworzenie grup ENEA i PKE. W tego typu przedsięwzięciach znaczący wpływ na późniejszy sukces ekonomiczny danego koncernu ma właśnie szybkość podejmowania decyzji. Sama idea konsolidacji jest jak najbardziej słuszna, ale warto zastanowić się do jakiego rozmiaru. Jeśli popatrzeć na największe koncerny w naszej branży, to można dostrzec pewnego rodzaju brak sterowności tymi podmiotami oraz słabnącą pozycję odbiorców wobec koncernów.

Co to znaczy?

W przypadku dużych i bardzo dużych skonsolidowanych koncernów tak naprawdę ich właściciel nie ma wpływu na działalność zarządzanej przez siebie firmy. Docierają do niego suche fakty: wysokość zysku bądź straty, koszty inwestycyjne itp. Nie jest natomiast w stanie w odpowiednim momencie zareagować na zaistniałą sytuację. Zarządzanie staje się w pewnym stopniu bezosobowe. Zaciera się obraz firmy jako zespołu ludzi w niej pracujących. Takie przedsiębiorstwo objawia się jako długi ciąg cyfr, uporządkowanych tabel i wykresów. Czysta buchalteria.

Jeżeli chodzi o odbiorców, to w sytuacji, gdy na danym rynku nie będzie konkurencji i partnerem do rozmowy będzie bezosobowy koncern, a nie podmiot identyfikujący się z danym regionem, ich siła przetargowa jest znikoma. Dlatego uważam, że konsolidacja jest jak najbardziej słusznym kierunkiem, jednak trzeba pamiętać, że ma ona pewne granice.

Mówiąc o bezpieczeństwie energetycznym w Polsce trzeba przyznać, że jest ono na dość wysokim poziomie. Nie grożą nam w najbliższych latach awarie, jakie zdarzyły się we Włoszech, Szwecji czy też w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze ekonomia nie wygrała z techniką.

Jest jednak ważna sprawa związana z naszym wejściem do Unii Europejskiej; redukcja zanieczyszczeń przemysłowych do powietrza. Mamy obowiązek w ciągu najbliższych lat dostosować obecny poziom emisji gazów i pyłów do norm obowiązujących w UE. Ten wymóg pociągnie za sobą kosztowne inwestycje, jakie będzie musiała ponieść branża energetyczna. Elektrociepłownię „Będzin” też czekają takie inwestycje. Jednak koszt inwestycji ekologicznych zależeć będzie od decyzji administracyjnych. Jeśli partykularne cele wytwórców energii elektrycznej nie przesłonią racjonalności, to koszt dostosowania branży do wymogów UE będzie relatywnie niski (dotyczy to głównie pełnego wykorzystania istniejących i realizowanych instalacji odsiarczania). Każde nakłady na ekologię przełożą się na wzrost cen energii elektrycznej i cieplnej, a ich racjonalizacja spowoduje, że ten wzrost może być niski.

Elektrociepłownia „Będzin” SA na rynku energetycznym Zagłębia Dąbrowskiego jest firmą najdłużej działającą. W 2003 roku obchodziła 90-lecie swego istnienia. Proszę powiedzieć, jakie najważniejsze wydarzenia w historii rozwoju firmy ukształtowały jej obecny obraz ?

Przede wszystkim najważniejszym wydarzeniem było powołanie do życia w 1913 r.

Od tego czasu wszystko się zaczęło. Natomiast obecny obraz firmy związany jest z przemianami ustrojowymi. W 1993 roku jako jedna z pierwszych stała się spółką akcyjną i niejako narodziła się drugi raz – odzyskała podmiotowość prawną i mogła sama decydować o sobie. To doprowadziło nas do wejścia na giełdę i 8 grudnia 1998 roku po raz pierwszy notowano nasze akcje. Od razu dopowiem, że był to debiut udany, ale poprzedzony dwuletnim okresem przygotowawczym wymagającym od zarządu i naszej załogi bardzo intensywnej pracy.

Dziś elektrociepłownia ma udziałowca strategicznego w postaci niemieckiego holdingu energetycznego enviaM, który powstał na bazie firmy MEAG. To właśnie to przedsiębiorstwo zdecydowało się podpisać z naszym ministerstwem akt kupna sprzedaży elektrociepłowni pamiętnej daty 22 lipca 2000 roku. Inwestor strategiczny postawił na rozwój elektrociepłowni, a my musieliśmy się nauczyć nowego sposobu realizacji zadań.

Jaki był ten rok dla Elektrociepłowni „Będzin” S.A.? Co udało się zrealizować z planów strategicznych, jakich spodziewają się państwo wyników finansowych i notowań na GPW?

Na szczęście rok jeszcze nie minął. Ponieważ zima w tym roku dość mocno się spóźniła, więc muszę przyznać, że niezbyt cieszyliśmy się z takiej pogody. Początek roku sprawił nam miłą niespodziankę. Pierwszy kwartał zawsze jest dobrym okresem, jednak tegoroczny był wyjątkowo dobry. Oczywiście naszym marzeniem byłaby zima trwająca pięć miesięcy w roku z temperaturami w nocy około – 5, w dzień – 2°C. Żyjemy jednak w takiej strefie klimatycznej, że o takiej zimowej aurze możemy raczej zapomnieć. Mimo to sądzę, że ten rok będzie kolejnym dobrym rokiem dla Elektrociepłowni „Będzin” S.A. Przypomnę, że zeszły rok był pierwszym w historii, w którym to wypłaciliśmy dywidendę naszym akcjonariuszom. Była to dość znaczna kwota: 1,5 złotego za akcję, w porównaniu z wartością nominalną akcji wynoszącą 5 zł. Dobre wyniki finansowe to w dużej mierze zasługa wzrostu sprzedaży energii cieplnej i elektrycznej. Chcemy tę dobrą passę utrzymać.

Co zaś się tyczy inwestycji, to w grudniu zakończyliśmy modernizację układu chłodzenia, a w listopadzie wymieniliśmy transformator blokowy.

Od 2000 roku inwestorem strategicznym Elektrociepłowni „Będzin” S.A. jest niemiecka firma enviaM, będąca w strukturach Koncernu RWE. Jakie stąd płyną korzyści dla spółki?

Muszę powiedzieć, że nasi odbiorcy powinni być zadowoleni z obecności inwestora strategicznego. Nasza współpraca zaowocowała racjonalizacją kosztów, co w efekcie przeniosło się na obniżenie ceny ciepła.

Jakie pan widzi perspektywy i kierunki rozwoju ciepłownictwa w regionie?

W naszym odczuciu skuteczne połączenie wysiłków firm dystrybucyjnych np. Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Dąbrowie Górniczej i wytwórców np. Elektrociepłowni „Będzin” S.A. zaowocuje skutecznym rozwojem rynku ciepłowniczego w regionie. Mamy na tym polu pewne sukcesy. Dobrym przykładem może być nasza inwestycja w EC Czeladź. Z mojego punktu widzenia najrozsądniejszym kierunkiem rozwoju jest modernizowanie istniejących już małych, lokalnie działających kotłowni, ciepłowni i przyłączanie ich do istniejącej infrastruktury ciepłowniczej. O tym, jakie rozwiązanie jest korzystniejsze, powinna decydować ekonomia u wytwórcy i dystrybutora, lecz beneficjentem przyjętego rozwiązania powinien być odbiorca końcowy.

Jaka, pana zdaniem, powinna być rola samorządów na lokalnych rynkach energii i jak pan ocenia dotychczasową współpracę Elektrociepłowni „Będzin” S.A. z samorządami lokalnymi?

Samorządy lokalne powinny tworzyć dobre, efektywne plany energetyczne miast. To ich największa rola, a nawet obowiązek. Został on przeniesiony na samorządy na mocy obecnego Prawa energetycznego. Plany takie odgrywają bardzo ważną rolę, zwłaszcza przy tworzeniu nowych, dużych inwestycji na terenie miast nie tylko w naszym regionie, ale w całej Polsce. Plan energetyczny powinien odpowiadać między innymi na pytania: czym mają być ogrzewane nowe obiekty (energią elektryczną, ciepłem zdalaczynnym, gazem) i jakim nośnikiem ciepła zastąpić tzw. niską emisję? W obecnej sytuacji panuje w tej materii absolutna dowolność. Dobrym przykładem mogą być supermarkety wybudowane w sąsiedztwie Elektrociepłowni „Będzin” S.A.: jeden z nich posiada własną kotłownię, a drugi zasilany jest z systemu ciepłowniczego. Oba są usytuowane kilkadziesiąt metrów od nitek ciepłowniczych naszego systemu. Wskazanie inwestorowi, skąd ma pozyskiwać energię cieplną, nie doprowadzi do absurdu, jakim jest budowa kotłowni przy istniejącej sieci ciepłowniczej. Uporządkowanie obecnej sytuacji na rynku energii powinno być najważniejszym zadaniem samorządów lokalnych.

Jaką rolę może spełniać Elektrociepłownia „Będzin” S.A. w planach uciepłownienia regionu i jakich korzyści może oczekiwać społeczność lokalna?

Nasza spółka jest pewnego rodzaju stymulatorem rozwoju regionu. Z prostej przyczyny. Nasz rynek jest rynkiem lokalnym, produkcja ciepła jest dla nas równie istotna jak produkcja energii elektrycznej. Oczywiście, w naszym sąsiedztwie istnieją inni, więksi wytwórcy, jak choćby Południowy Koncern Energetyczny, jednak dla nich ciepło jest produktem marginalnym. PKE jest skoncentrowany na produkcji energii elektrycznej. Dlatego uważam, że Elektrociepłownia „Będzin” wraz z naszym głównym odbiorcą – PEC Dąbrowa Górnicza – powinna zapewnić racjonalną gospodarkę energią cieplną na terenia Zagłębia. Zarządzanie rozwojem ciepłownictwa przez firmę, dla której produkcja ciepła jest działalnością marginalną może spowodować, to co stało się z kotłowniami przykopalnianymi (niedoinwestowanie i nie zawsze właściwa gospodarka remontowa). Dopiero wyodrębnienie tych kotłowni jako odrębnych podmiotów gospodarczych, dało poprawę efektywności produkcji i przejrzystości faktycznie ponoszonych kosztów wytwarzania. Niech każdy robi to, co najlepiej umie robić. Współpraca elektrociepłowni z gminami jest potrzebna, wręcz niezbędna. My staramy się współdziałać z samorządami głównie na płaszczyźnie merytorycznej. Przekonujemy, namawiamy do takich, a nie innych rozwiązań infrastrukturalnych. Bez porozumienia między elektrociepłowniami i samorządami nie będzie mowy o jakimkolwiek rozwoju regionu. Jesteśmy fachowcami i naszą wiedzą chcemy służyć gminom. Zresztą, taką deklarację złożyliśmy wszystkim gminom Zagłębia.

Jak widzi pan przyszłość Elektrociepłowni „Będzin” S.A?

Sądzę, że jeszcze przez najbliższe kilkadziesiąt lat, takie źródłą energii, jak nasza elektrociepłownia będą istnieć. Oczywiście, te obiekty będą modernizowane, będzie się zwiększać ich wydajność i ograniczać szkodliwe emisje do atmosfery. W przyszłym roku planujemy wydać około 7-8 milionów złotych właśnie na modernizację zakładu. Producenci energii tacy jak Elektrociepłownia „Będzin” S.A. nie znikną z mapy energetycznej kraju, dlatego nie martwię się o naszą przyszłość. Staramy się robić to, do czego zostaliśmy powołani 90 lat temu. Chcemy to robić możliwie najlepiej. Oczywiście nie zapominamy o ochronie środowiska, dlatego na przełomie lat 2005-2006 rozpoczynamy kolejne inwestycje proekologiczne. Zapewniam, że nasza elektrociepłownia będzie spełniała wszystkie normy obowiązujące w Unii Europejskiej.

Rozmawiał Michał Chołuj


Elektrociepłownia „Będzin”
Spółka Akcyjna
42-500 Będzin, ul. Małobądzka 141
tel. (032) 267-95-99, fax (032) 266-44-11
e-mail: [email protected]
www.ecb.com.pl

 

Od dziewięćdziesięciu lat zaspokajamy oczekiwania konsumentów

Energia XXXVII / Ochrona Środowiska XIX
Dodatek reklamowy do RZECZPOSPOLITEJ.
nr 294 (6674) 18 grudnia 2003 r.

Od dziewięćdziesięciu lat zaspokajamy oczekiwania konsumentów

Rozmowa z Jackiem Umińskim, prezesem Zarządu Elektrociepłowni „Będzin” S.A.

 

Dobre kontakty

Fragment rozmowy z Kazimierzem Górskim,
prezydentem Sosnowca, z biuletynu „Kocioł”

(…) Zabiegamy również o dobre kontakty m.in. z Elektrociepłownią „Będzin” S.A. Produkowane przez spółkę ciepło dostarczane jest do Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Dąbrowie Górniczej, dystrybutora, którego właścicielami nie są zagłębiowskie gminy, lecz wojewoda i uważam, że jest to kuriozalny układ. Chcielibyśmy doprowadzić nie do posiadania przedsiębiorstwa, ale instrumentów do regulowania i gospodarowania ciepłem na terenie Zagłębia. Myślę, że otoczenie, które zmienia się dynamicznie jak Elektrociepłownia „Będzin” – nowoczesny zakład i nowocześnie zarządzana firma, wymaga od nas takiego podejścia, abyśmy byli dobrym partnerem i myślę, że takim jesteśmy, ponieważ w wielu przypadkach potwierdziliśmy to, np. przy inwestycjach prowadzonych na terenie Sosnowca namawialiśmy inwestorów do korzystania z ciepła sieciowego, a nie do wykorzystywania innych źródeł gazowych czy olejowych.

Współpraca z Elektrociepłownią „Będzin” będzie nadal poszerzana. Obecnie opracowujemy założenia do planu energetycznego, również zaopatrzenia w ciepło i taki plan zostanie opracowany do końca tego roku. Ten dokument jest tworzony wspólnie z Elektrociepłownią „Będzin”. Wyznaczymy te tereny miasta, w których nie opłaca się budować żadnych indywidualnych źródeł ciepła i będziemy wykorzystywać ciepło z już uciepłownionych terenów. Jest oczywiste, że jeżeli można otrzymać ciepło bez inwestycji, a w przypadku będzińskiej elektrociepłowni negocjować ceny, to taka współpraca jest konieczna. Elektrociepłownia „Będzin” jest naszym wielkim darczyńcą, m.in. dla muzeum w Sosnowcu i wielu innych kulturalnych i rekreacyjnych przedsięwzięć oraz imprez sportowych, a nawet wspomaga działania na pograniczu pomocy społecznej. I taką współpracę doceniam. Kiedyś ze względu na regulację granic elektrociepłownia znalazła się poza granicami Sosnowca, a przecież ponad 60 proc. ciepła kierowane jest na rynek sosnowiecki. Są to dostawy pewne, o wysokiej jakości i dobrej cenie. (…) n

Jak pan ocenia mijający rok dla polskiej energetyki, co pan sądzi o prywatyzacji sektora, jego konsolidacji i bezpieczeństwie energetycznym w przededniu wejścia Polski do Unii Europejskiej?

W tym roku w prywatyzacji polskiego sektora energetycznego nie zauważyłem większych sukcesów. Warto jedynie odnotować zakończenie procesu prywatyzacyjnego Elektrociepłowni „Toruń”. Moim zdaniem, mijający rok nie był tak owocny jak lata ubiegłe, w których konsolidacja sektora dawała lepsze efekty. Przykładem szybkiego i mądrego działania było utworzenie grup ENEA i PKE. W tego typu przedsięwzięciach znaczący wpływ na późniejszy sukces ekonomiczny danego koncernu ma właśnie szybkość podejmowania decyzji. Sama idea konsolidacji jest jak najbardziej słuszna, ale warto zastanowić się do jakiego rozmiaru. Jeśli popatrzeć na największe koncerny w naszej branży, to można dostrzec pewnego rodzaju brak sterowności tymi podmiotami oraz słabnącą pozycję odbiorców wobec koncernów.

Co to znaczy?

W przypadku dużych i bardzo dużych skonsolidowanych koncernów tak naprawdę ich właściciel nie ma wpływu na działalność zarządzanej przez siebie firmy. Docierają do niego suche fakty: wysokość zysku bądź straty, koszty inwestycyjne itp. Nie jest natomiast w stanie w odpowiednim momencie zareagować na zaistniałą sytuację. Zarządzanie staje się w pewnym stopniu bezosobowe. Zaciera się obraz firmy jako zespołu ludzi w niej pracujących. Takie przedsiębiorstwo objawia się jako długi ciąg cyfr, uporządkowanych tabel i wykresów. Czysta buchalteria.

Jeżeli chodzi o odbiorców, to w sytuacji, gdy na danym rynku nie będzie konkurencji i partnerem do rozmowy będzie bezosobowy koncern, a nie podmiot identyfikujący się z danym regionem, ich siła przetargowa jest znikoma. Dlatego uważam, że konsolidacja jest jak najbardziej słusznym kierunkiem, jednak trzeba pamiętać, że ma ona pewne granice.

Mówiąc o bezpieczeństwie energetycznym w Polsce trzeba przyznać, że jest ono na dość wysokim poziomie. Nie grożą nam w najbliższych latach awarie, jakie zdarzyły się we Włoszech, Szwecji czy też w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze ekonomia nie wygrała z techniką.

Jest jednak ważna sprawa związana z naszym wejściem do Unii Europejskiej; redukcja zanieczyszczeń przemysłowych do powietrza. Mamy obowiązek w ciągu najbliższych lat dostosować obecny poziom emisji gazów i pyłów do norm obowiązujących w UE. Ten wymóg pociągnie za sobą kosztowne inwestycje, jakie będzie musiała ponieść branża energetyczna. Elektrociepłownię „Będzin” też czekają takie inwestycje. Jednak koszt inwestycji ekologicznych zależeć będzie od decyzji administracyjnych. Jeśli partykularne cele wytwórców energii elektrycznej nie przesłonią racjonalności, to koszt dostosowania branży do wymogów UE będzie relatywnie niski (dotyczy to głównie pełnego wykorzystania istniejących i realizowanych instalacji odsiarczania). Każde nakłady na ekologię przełożą się na wzrost cen energii elektrycznej i cieplnej, a ich racjonalizacja spowoduje, że ten wzrost może być niski.

Elektrociepłownia „Będzin” SA na rynku energetycznym Zagłębia Dąbrowskiego jest firmą najdłużej działającą. W 2003 roku obchodziła 90-lecie swego istnienia. Proszę powiedzieć, jakie najważniejsze wydarzenia w historii rozwoju firmy ukształtowały jej obecny obraz ?

Przede wszystkim najważniejszym wydarzeniem było powołanie do życia w 1913 r.

Od tego czasu wszystko się zaczęło. Natomiast obecny obraz firmy związany jest z przemianami ustrojowymi. W 1993 roku jako jedna z pierwszych stała się spółką akcyjną i niejako narodziła się drugi raz – odzyskała podmiotowość prawną i mogła sama decydować o sobie. To doprowadziło nas do wejścia na giełdę i 8 grudnia 1998 roku po raz pierwszy notowano nasze akcje. Od razu dopowiem, że był to debiut udany, ale poprzedzony dwuletnim okresem przygotowawczym wymagającym od zarządu i naszej załogi bardzo intensywnej pracy.

Dziś elektrociepłownia ma udziałowca strategicznego w postaci niemieckiego holdingu energetycznego enviaM, który powstał na bazie firmy MEAG. To właśnie to przedsiębiorstwo zdecydowało się podpisać z naszym ministerstwem akt kupna sprzedaży elektrociepłowni pamiętnej daty 22 lipca 2000 roku. Inwestor strategiczny postawił na rozwój elektrociepłowni, a my musieliśmy się nauczyć nowego sposobu realizacji zadań.

Jaki był ten rok dla Elektrociepłowni „Będzin” S.A.? Co udało się zrealizować z planów strategicznych, jakich spodziewają się państwo wyników finansowych i notowań na GPW?

Na szczęście rok jeszcze nie minął. Ponieważ zima w tym roku dość mocno się spóźniła, więc muszę przyznać, że niezbyt cieszyliśmy się z takiej pogody. Początek roku sprawił nam miłą niespodziankę. Pierwszy kwartał zawsze jest dobrym okresem, jednak tegoroczny był wyjątkowo dobry. Oczywiście naszym marzeniem byłaby zima trwająca pięć miesięcy w roku z temperaturami w nocy około – 5, w dzień – 2°C. Żyjemy jednak w takiej strefie klimatycznej, że o takiej zimowej aurze możemy raczej zapomnieć. Mimo to sądzę, że ten rok będzie kolejnym dobrym rokiem dla Elektrociepłowni „Będzin” S.A. Przypomnę, że zeszły rok był pierwszym w historii, w którym to wypłaciliśmy dywidendę naszym akcjonariuszom. Była to dość znaczna kwota: 1,5 złotego za akcję, w porównaniu z wartością nominalną akcji wynoszącą 5 zł. Dobre wyniki finansowe to w dużej mierze zasługa wzrostu sprzedaży energii cieplnej i elektrycznej. Chcemy tę dobrą passę utrzymać.

Co zaś się tyczy inwestycji, to w grudniu zakończyliśmy modernizację układu chłodzenia, a w listopadzie wymieniliśmy transformator blokowy.

Od 2000 roku inwestorem strategicznym Elektrociepłowni „Będzin” S.A. jest niemiecka firma enviaM, będąca w strukturach Koncernu RWE. Jakie stąd płyną korzyści dla spółki?

Muszę powiedzieć, że nasi odbiorcy powinni być zadowoleni z obecności inwestora strategicznego. Nasza współpraca zaowocowała racjonalizacją kosztów, co w efekcie przeniosło się na obniżenie ceny ciepła.

Jakie pan widzi perspektywy i kierunki rozwoju ciepłownictwa w regionie?

W naszym odczuciu skuteczne połączenie wysiłków firm dystrybucyjnych np. Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Dąbrowie Górniczej i wytwórców np. Elektrociepłowni „Będzin” S.A. zaowocuje skutecznym rozwojem rynku ciepłowniczego w regionie. Mamy na tym polu pewne sukcesy. Dobrym przykładem może być nasza inwestycja w EC Czeladź. Z mojego punktu widzenia najrozsądniejszym kierunkiem rozwoju jest modernizowanie istniejących już małych, lokalnie działających kotłowni, ciepłowni i przyłączanie ich do istniejącej infrastruktury ciepłowniczej. O tym, jakie rozwiązanie jest korzystniejsze, powinna decydować ekonomia u wytwórcy i dystrybutora, lecz beneficjentem przyjętego rozwiązania powinien być odbiorca końcowy.

Jaka, pana zdaniem, powinna być rola samorządów na lokalnych rynkach energii i jak pan ocenia dotychczasową współpracę Elektrociepłowni „Będzin” S.A. z samorządami lokalnymi?

Samorządy lokalne powinny tworzyć dobre, efektywne plany energetyczne miast. To ich największa rola, a nawet obowiązek. Został on przeniesiony na samorządy na mocy obecnego Prawa energetycznego. Plany takie odgrywają bardzo ważną rolę, zwłaszcza przy tworzeniu nowych, dużych inwestycji na terenie miast nie tylko w naszym regionie, ale w całej Polsce. Plan energetyczny powinien odpowiadać między innymi na pytania: czym mają być ogrzewane nowe obiekty (energią elektryczną, ciepłem zdalaczynnym, gazem) i jakim nośnikiem ciepła zastąpić tzw. niską emisję? W obecnej sytuacji panuje w tej materii absolutna dowolność. Dobrym przykładem mogą być supermarkety wybudowane w sąsiedztwie Elektrociepłowni „Będzin” S.A.: jeden z nich posiada własną kotłownię, a drugi zasilany jest z systemu ciepłowniczego. Oba są usytuowane kilkadziesiąt metrów od nitek ciepłowniczych naszego systemu. Wskazanie inwestorowi, skąd ma pozyskiwać energię cieplną, nie doprowadzi do absurdu, jakim jest budowa kotłowni przy istniejącej sieci ciepłowniczej. Uporządkowanie obecnej sytuacji na rynku energii powinno być najważniejszym zadaniem samorządów lokalnych.

Jaką rolę może spełniać Elektrociepłownia „Będzin” S.A. w planach uciepłownienia regionu i jakich korzyści może oczekiwać społeczność lokalna?

Nasza spółka jest pewnego rodzaju stymulatorem rozwoju regionu. Z prostej przyczyny. Nasz rynek jest rynkiem lokalnym, produkcja ciepła jest dla nas równie istotna jak produkcja energii elektrycznej. Oczywiście, w naszym sąsiedztwie istnieją inni, więksi wytwórcy, jak choćby Południowy Koncern Energetyczny, jednak dla nich ciepło jest produktem marginalnym. PKE jest skoncentrowany na produkcji energii elektrycznej. Dlatego uważam, że Elektrociepłownia „Będzin” wraz z naszym głównym odbiorcą – PEC Dąbrowa Górnicza – powinna zapewnić racjonalną gospodarkę energią cieplną na terenia Zagłębia. Zarządzanie rozwojem ciepłownictwa przez firmę, dla której produkcja ciepła jest działalnością marginalną może spowodować, to co stało się z kotłowniami przykopalnianymi (niedoinwestowanie i nie zawsze właściwa gospodarka remontowa). Dopiero wyodrębnienie tych kotłowni jako odrębnych podmiotów gospodarczych, dało poprawę efektywności produkcji i przejrzystości faktycznie ponoszonych kosztów wytwarzania. Niech każdy robi to, co najlepiej umie robić. Współpraca elektrociepłowni z gminami jest potrzebna, wręcz niezbędna. My staramy się współdziałać z samorządami głównie na płaszczyźnie merytorycznej. Przekonujemy, namawiamy do takich, a nie innych rozwiązań infrastrukturalnych. Bez porozumienia między elektrociepłowniami i samorządami nie będzie mowy o jakimkolwiek rozwoju regionu. Jesteśmy fachowcami i naszą wiedzą chcemy służyć gminom. Zresztą, taką deklarację złożyliśmy wszystkim gminom Zagłębia.

Jak widzi pan przyszłość Elektrociepłowni „Będzin” S.A?

Sądzę, że jeszcze przez najbliższe kilkadziesiąt lat, takie źródłą energii, jak nasza elektrociepłownia będą istnieć. Oczywiście, te obiekty będą modernizowane, będzie się zwiększać ich wydajność i ograniczać szkodliwe emisje do atmosfery. W przyszłym roku planujemy wydać około 7-8 milionów złotych właśnie na modernizację zakładu. Producenci energii tacy jak Elektrociepłownia „Będzin” S.A. nie znikną z mapy energetycznej kraju, dlatego nie martwię się o naszą przyszłość. Staramy się robić to, do czego zostaliśmy powołani 90 lat temu. Chcemy to robić możliwie najlepiej. Oczywiście nie zapominamy o ochronie środowiska, dlatego na przełomie lat 2005-2006 rozpoczynamy kolejne inwestycje proekologiczne. Zapewniam, że nasza elektrociepłownia będzie spełniała wszystkie normy obowiązujące w Unii Europejskiej.

Rozmawiał Michał Chołuj


Elektrociepłownia „Będzin”
Spółka Akcyjna
42-500 Będzin, ul. Małobądzka 141
tel. (032) 267-95-99, fax (032) 266-44-11
e-mail: [email protected]
www.ecb.com.pl